B

wtorek, 24 stycznia 2017

'Wbrew całemu światu' XVII



- Kończysz już? – zapytała wchodząc z torebką do jego gabinetu
- Tak, moment. Uprzątnę jeszcze ten bajzel, bo się jutro nie rozeznam, co gdzie leży – omiótł wzrokiem walające się sterty dokumentów – Ale ty możesz już jechać. Ja wyjdę zaraz po tobie
- Poczekam, wyjdziemy razem – powiedziała tonąc w jego oczach. Czyżby dostrzegła w nich zaskoczenie pomieszane z radością?
- Czy… - zaczął niepewnie. Doskonale wiedziała, o co chce zapytać. Nie miała zamiaru rozpoczynać ich rozmowy w biurze, więc odparła nieco wymijająco
- Chciałeś ze mną zamieszkać. Naturalne, że będziemy czasami razem wychodzić i przychodzić do biura. Tak samo, jak będą zdarzały się dni, kiedy będziemy przyjeżdżać jednym autem – uśmiechnął się do niej delikatnie. Czyli jednak była gotowa powiedzieć o nich światu. Ta świadomość przepełniała go radością, ale i pewnego rodzaju dumą. Nie było ważne, że zaczną się plotki, że Febo zacznie knuć, doszukiwać się spisku i wysuwać w ich kierunku gorsze podejrzenia niż senior. Najważniejsze było to, że zdecydowała się na jawny związek z nim również w pracy. Gdy tylko zamknął drzwi gabinetu i schował klucz do teczki chwyciła go pod ramię. Nie zwracali uwagi na ciekawskie spojrzenia nielicznych pracowników, którzy kręcili się jeszcze po firmowych korytarzach. Dla nich liczyło się w tej chwili to, że razem zmierzają do nowego, lepszego życia, którego początkiem miała być jedna z najważniejszych rozmów w ich związku.
- Cześć mamo – usłyszała głos syna, który słysząc otwierające się drzwi wbiegł do przedpokoju – Marek? – zapytał mile zaskoczony obecnością Dobrzańskiego. Rodzicielka w sekundę zeszła na dalszy plan – skleisz ze mną ten model?
- No jasne. Przecież obiecałem – potargał włosy chłopca
- Skleicie, ale po kolacji – wtrąciła się Sosnowska. Chyba chciała się zabezpieczyć na wypadek gdyby ich rozmowa nie przebiegała po jej myśli, a urażony prezes znów miałby ochotę szybko opuścić jej mieszkanie – A teraz pójdziecie z panią Haliną na spacer albo do kina, co ty na to?
- Ale nie ma pani Haliny – odparł
- Jak to nie ma? To wy jesteście sami? – zdenerwowała się.
- Ciocia Marta przyjechała ze Stasiem. Pomaga się przebrać Mai, bo zalała bluzkę sokiem – jak na potwierdzenie tych słów Lewandowska pojawiła się w zasięgu ich wzroku. Spojrzała najpierw na Dobrzańskiego, później na przyjaciółkę posyłając jej znaczące spojrzenie.
- Cześć Wam – uśmiechnęła się – Trochę się szarogęszę po twoim mieszkaniu. Panią Halinę zwolniłam wcześniej. Stwierdziłam, że należy jej się jedno popołudnie wolne, a ja sama przecież mogę ogarnąć całą trójkę.
- W porządku. Tylko chciałam, żeby zabrała ich do kina. Chcemy z Markiem porozmawiać w spokoju
- Aaaa, to nie ma problemu. Ja ich mogę zabrać. Zwłaszcza, że i tak Robert mnie porzucił. Pojechał do przyjaciółki matki, czy jakiejś tam dalekiej kuzynki – machnęła ręką - która mieszka po drugiej stronie Warszawy. Miał dla niej paczkę, wróci wieczorem. Dzieciaki, idziemy do kina – zawołała w stronę pokoju Damiana – Zabiorę je na film, później na jakieś naleśniki czy zapiekanki. Przywiozę koło dwudziestej, tylko musisz mi dać swoje auto 
- Dzięki – uśmiechnęła się Ula i spojrzała na Marka. Damian zakładając zimową czapkę spojrzał z nadzieją na bruneta, by po chwili zadać matce pytanie, które miało go upewnić w przekonaniu, że model jeszcze dziś będzie zdobił półkę jego pokoju
- Ale na pewno skleimy dziś?
- Skleicie, nie martw się – cmoknęła go w policzek i zamknęła drzwi za całą czwórką. Chwyciła Dobrzańskiego za rękę i pociągnęła w stronę salonu – Kawy, wina?
- Kawy. Muszę mieć jasny umysł – rzekł zdejmując marynarkę i siadając na sofie.
Stawiając filiżanki z parującym napojem usiadła obok niego i uważnie przyjrzała się jego twarzy. Był zamyślony i spięty.
- Jestem trudną partnerką, prawda? – przewrotnie zaczęła od samokrytycznego pytania skupiając na sobie jego uwagę.
- Owszem – odparł szczerze – Niejednokrotnie odniosłem wrażenie, że traktujesz mnie jak swoje trzecie dziecko. Nie znoszę, gdy ktoś traktuje mnie, jak smarkacza.
- Przepraszam – szepnęła gładząc kciukiem jego dłoń, która spoczywała na jasnej tapicerce mebla - Nie chciałam, żebyś tak się poczuł.
- Ponadto od samego początku czuję, że zależy mi bardziej – spojrzał jej prosto w oczy – Na romans zgodziłaś się stosunkowo szybko i łatwo. Gdy wspomniałem o związku zaczęłaś się wycofywać i wydaje mi się, że do tej pory nie jesteś w pełni przekonana do związku ze mną na stop procent – dodał ciszej bojąc się tego, co może za chwilę usłyszeć. Wprawdzie, to co powiedziała dzisiaj Piotrowi świadczyło o tym, że chce związku, że jest on dla niej ważny, ale być może to była zagrywka taktyczna. Może powiedziała tak tylko po to, by odegrać się na byłym mężu?
- Jestem. Teraz już wiem, że jestem. Jesteś dla mnie bardzo ważny i nie chcę cię stracić – zapewniła – Owszem, na początku traktowałam to w kategoriach krótkotrwałej znajomości. Ty zresztą też. Nie chciałam związku, nie chciałam zobowiązań z bardzo prostej przyczyny, bałam się. Nie byłam gotowa na poważną relację po tym, co przeżyłam z Piotrkiem. Bałam się, że jeśli zacznę się angażować znów ktoś mnie skrzywdzi – opowiadała szczerze – A jeśli nie ma uczuć, jest tylko seks, przyjemność bez deklaracji, to nawet jeśli się mną znudzisz i zostawisz, nie będę cierpieć. Zresztą nie sądziłam, że ktoś taki jak ty, będzie chciał ze mną być. A później… - westchnęła – później bałam się, że dzieci cię nie zaakceptują, że twoja rodzina będzie przeciwko i zdaje się, że w tym się nie pomyliłam – spojrzała na niego smutnym wzrokiem – i byłam się ludzi, gadania, że matka dzieci, stateczna kobieta prowadza się z młodym chłopakiem
- Życie jest takie, że nie da się wszystkim dogodzić – zaczął nieco filozoficznie – Patrz na to, czego ty chcesz, co jest dobre dla ciebie, a nie na to, co mówią inni. Jeśli chcemy być razem nie możemy patrzeć na to, że cały świat jest przeciwko. Jesteśmy dla siebie i tylko to się liczy
- Masz rację. Zresztą mówisz, jak Marta – zaśmiał się
- To bardzo mądra kobieta. Czyli co, mogę liczyć na to, że zostawisz dla mnie trochę miejsca w swoim życiu? – zapytał z nadzieją
- Już zostawiłam. Postaram się tylko bardziej to podkreślać i pozwalać ci się mną opiekować – uśmiechnął się
- Jesteś bardzo samodzielna i niezależna i o wszystkim decydujesz sama - zauważył
- Wiem – przyznała, nerwowo splatając palce – Przez ostatnie kilka lat musiałam nauczyć się tej samodzielności. Nie miałam oparcia w moim byłym mężu już od dawna. Najważniejsza była dla niego praca, gdzieś tam dalej były dzieci. Ja byłam zdana sama na siebie. Nie liczył się ze mną. Z moimi potrzebami, aspiracjami. Ale zdaje się, że spotkałam wreszcie odpowiedniego człowieka.
- Dobrze – westchnął – Przejdźmy do najważniejszego… Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- O swoich ciążowych podejrzeniach? – zapytała, choć doskonale wiedziała, że do tego pije – Bałam się jak zareagujesz. Nie umawialiśmy się na dzieci – spojrzała na niego
- Co nie oznacza, że nie możemy ich mieć – zauważył, a ona obrzuciła go zaskoczonym spojrzeniem
- Jesteśmy razem od niedawna. De facto niewiele osób o nas wie… a tu miałoby pojawić się dziecko… - zamyśliła się, by po chwili przyjrzeć mu się uważnie - Chciałbyś być ojcem?
- A ty chciałabyś być po raz trzeci matką? Liczę się z tym, że mogę nim nigdy nie zostać. Masz już dwójkę dzieci i zrozumiem, jeśli nie będziesz chciała kolejnego – jego odpowiedź ją zaskoczyła.
- Chciałabym. Chcę dać ci dziecko – pocałował wewnętrzną stronę jej dłoni – ale wszystko po kolei. Najpierw razem zamieszkamy i będziemy oficjalnie. Koniec z ukrywaniem się. A później przyjdzie czas na dziecko. Wiem, że nie dogodzę całemu światu i nie wyzbędę się plotek, ale wolę nie być posądzana, że złapałam cię na dziecko – na myśl przyszła jej Helena Dobrzańska
- Będzie jak zechcesz. Najważniejsze, że sobie to wyjaśniliśmy. Nie ukrywam, że było mi przykro, że mi nie powiedziałaś - mruknął
- Wiem. Przepraszam – pogładziła z czułością jego policzek
- Czy jest jeszcze coś, czego mi nie powiedziałaś, a co powinienem wiedzieć?
- Hmmm – udała zamyślenie – Wiesz o tym, ale dawno ci tego nie mówiłam… Bardzo cię kocham – szepnęła tonąc w jego spojrzeniu
- Ja ciebie też – zapewnił przygarniając ją do siebie i zamykając w ramionach
- Chcę żebyś został dzisiaj na noc. Na razie jeszcze na kanapie, ale jutro porozmawiam z dziećmi. Przywieziesz swoje rzeczy i przeniesiesz się do mojej sypialni. Chcę żeby już zawsze twoje kapcie stały obok moich – zachłannie wpił się w jej usta
Siedzieli przytuleni, napawając się swoją obecnością, gdy przypomniała sobie o jednym ważnym szczególe
- Gdy się kłóciliśmy powiedziałeś, że twoja mama twierdzi, że pomyliłeś romans z miłością – zaczęła, a on momentalnie się spiął – Nie akceptuje mnie, prawda? – to nie było pytanie, to było stwierdzenie
- Nie – odparł szczerze i widząc jej skwaszona minę szybko dodał – Ale nie zamierzam się tym przejmować. Na początku miałem nadzieję, że może jakoś to wszystko pójdzie gładko – nerwowo przeczesał czuprynę - Po świętach wiem, że łatwo obecnego stanu rzeczy nie zaakceptuje… ale będzie musiała. Może z czasem, gdy zrozumie, że ja z ciebie nie zrezygnuję… - sam chciał w to wierzyć

Wspólnie zjedli lekką kolację. Marek zajął się klejeniem modelu z Damianem, ona przeczytała Mai bajkę. Od tego wieczora zaczynali zachowywać się jak normalna rodzina i oboje byli z tego powodu bardzo szczęśliwi.  

5 komentarzy:

  1. Jest! Nareszcie odważna decyzja! Wreszcie razem zamieszkają i jeszcze zdecydowali sie na dziecko. Bomba. Dobrzańska tego nie zniesie ;) Pozdrawiam, Hana

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczne jak zawsze. Czekam na dalsze losy tych dwojga.
    Pozdrawiam MM

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulka szczera, odważna i konkretna. super! Dobra zmiana. Przedsmak sielanki już mamy. Pozostaje jeszcze tylko chyba ostatnie starcie z babcią Helą ;) Czekam niecierpliwie na kolejny fragment. Pozdrawiam. AlKa

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdradzę Wam odrobinę, Hela jest trudnym przeciwnikiem i łatwo nie podda. Ten typ tak ma po prostu.Szalona kobieta. Ania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacja, że Ula wreszcie poszła po rozum do głowy i dopuściła do głosu serce. Rodzinna sielanka kwietnie. Buziaki

    OdpowiedzUsuń