Dwóch przyjaciół siedziało w jednym z warszawskich pubów
przy butelce szkockiej.
- I co zamierzasz zrobić? – dopytywał blondyn
- Z pewnością nie pozwolę robić z siebie w dalszym ciągu
idioty – uzupełnił szklankę
- Rozwód?
- No nie widzę innego wyjścia –
mruknął upijając łyk – Póki co nie mogę dać po sobie znać, że wiem, aż nie będę
miał strategii działania. Od dawna nie było między nami najlepiej, ale
sądziłem, że każda para po kilku latach małżeństwa przechodzi kryzys.
Przychodzi zmęczenie, znudzenie… - przyjaciel pokiwał głową w geście
zrozumienia. Sam był żonaty od pięciu lat. Mieli z Vilolettą wiele dobrych i
gorszych chwil, ale obojgu zależało na związku. Starali się, pracowali nad jak
najlepszymi relacjami - Ale nie mogę pojąć, jak mogłem nic nie zauważyć przez
tyle czasu… - bawił się swoją obrączką – Przecież to się działo pod moim nosem
– pokręcił głową w geście niedowierzania – Kurwa, ja sam ich poznałem -
prychnął
- Jesteś pewny swojej decyzji? –
upewniał się. Wiedział, że brunet ożenił się z miłości. Czego nie można było w
stu procentach powiedzieć o jego wybrance.
- Nie chcę i nie potrafię dłużej
z nią być. Widocznie to nie była ta kobieta – westchnął – Patrząc na to z
perspektywy czasu, to chyba nigdy mnie nie kochała. Chodziło o pieniądze, pozycję,
nazwisko. Trzeba to zakończyć jak najszybciej. Od poniedziałku zacznę szukać
prawnika – oświadczył pewnym głosem
- Fakt, zawsze była interesowna –
brunet smętnie pokiwał głową - A co powiesz na to, by na koniec pograć trochę
niewiernej żonie na nerwach? – uśmiechnął się chytrze. Nigdy nie przepadał za
wybranką przyjaciela
- Co masz na myśli? – zmarszczył
brwi, wpatrując się w kumpla wyczekująco
- Trzeba przyznać, że zawsze była
o ciebie chorobliwe zazdrosna, węsząc zdradę na każdym kroku – przyjaciel
skinieniem głowy przyznał mu rację – Nic jej tak nie wyprowadzi z równowagi,
jak piękna pani mecenas, która będzie cię reprezentować – blondyn spojrzał na
niego wymownie
- Masz kogoś takiego? –
zaciekawił się
- No ja na szczęście się jeszcze
nie rozwodziłem – zaśmiał się
- I obyś nie musiał – wtrącił
- Ale Łukasz Jaworski w ubiegłym
roku rozstał się z żoną i wspominał, że Beata była nieźle wkurzona, gdy w
sądzie pojawił się w towarzystwie zjawiskowej pani mecenas, która wywalczyła
dla niego wszystko, co chciał – posłał kumplowi cwaniacki uśmiech
- Załatw mi na nią namiar –
poprosił. Przez długie miesiące ukochana żona przyprawiała mu rogi. I tak
potrzebował prawnika. A niby dlaczego tym prawnikiem nie mogłaby być piękna
kobieta? Ta mała złośliwość i tak była niczym w porównaniu ze zdradą, której
się dopuściła.
- Dzień dobry – uśmiechnął się do
blondynki siedzącej za dużym biurkiem – Marek Dobrzański. Byłem umówiony z
panią mecenas Cieplak
- Naturalnie. Będę prosiła jednak
o chwilę cierpliwości. Spotkanie nieco się przeciąga – uśmiechnęła się
przepraszająco – Może kawy?
- Nie dziękuję – odparł uprzejmie
i zajął miejsce na skórzanej sofie. Dla zabicia czasu zaczął przeglądać maile
na smartfonie. Niespełna kwadrans później po drugiej stronie korytarza otworzyły
się drzwi i usłyszał dwa kobiece głosy.
- Pani Mario, proszę być dobrej
myśli. Przygotujemy stosowne pisma i prześlemy do sądu. Moja asystentka
poinformuje panią, gdy tylko otrzymamy termin rozprawy – jego oczom ukazały się
dwie kobiety. Niska blondynka po pięćdziesiątce i druga znacznie młodsza i
atrakcyjniejsza. Ołówkowa spódnica w pepitkę i czarne szpilki podkreślały jej
długie i zgrabne nogi. Powiódł wzrokiem wyżej napotykając wąską talię i
kształty biust okryte białą, jedwabną bluzką koszulową. Kasztanowe włosy upięte
w kok i atrakcyjny profil. Nie mógł w pełny przyjrzeć się jej twarzy, gdyż
stała bokiem, ale już teraz wiedział, że Sebastian miał rację. Pani mecenas
była piękną kobietą. Na kobiecym pięknie znał się jak mało kto. Od lat pracował
w domu mody, skupiającym rzesze prześlicznych modelek – Jesteśmy w kontakcie.
Gdyby pojawiły się jakieś nowe okoliczności to oczywiście zapraszam. I proszę
się nie dać sprowokować, bo może to zostać wykorzystane przeciwko nam. Miłego
dnia – kobiety pożegnały się uściskiem dłoni i wtedy młodsza z kobiet skupiła
na nim swoją uwagę. Teraz już wiedział, że prawniczka bije na głowę wszystkie
dotychczasowe twarze kolekcji domu mody Febo&Dobrzański. Była prześliczna.
Blado różowa szminka delikatnie podkreślała pełne usta, ale jej największym
atutem były oczy. Nigdy nie widział tak błękitnych tęczówek – Jak sądzę pan do
mnie – uśmiechnęła się, wyciągając do niego dłoń – Urszula Cieplak
- Marek Dobrzański – wstał,
podając jej rękę
- Zapraszam – gestem dłoni
wskazała na gabinet
- Ja za panią – podążył jej śladem
do przestronnego pomieszczenia, pośrodku którego stało duże biurko częściowo
zajęte przez laptopa i kilkanaście teczek z dokumentami. Zajęła miejsce na
skórzanym fotelu i na czystej kartce w notatniku napisała jego imię i nazwisko
- W czym mogę pomóc? –
uśmiechnęła się uprzejmie
- Polecił mi panią mój kolega,
którego rozwodziła pani w ubiegłym roku. Ja dokładnie z tym samym problemem
- Rozumiem, że chodzi o rozwód z podziałem majątku – kiwnął
potakująco głową – Jaka jest przyczyna rozpadu małżeństwa?
- Zdrada. A precyzyjniej mówiąc
romans mojej żony
- Od jak dawna są państwo
małżeństwem? – przyglądała mu się, raz po raz notując kolejne informacje
- Cztery i pół roku
- Dzieci?
- Nie. Żona nie chciała.
- Czy jest pan pewien, że żona ma
romans? – dopytywała - Może po prostu przechodzicie kryzys, a pan odniósł mylne
wrażenie, że między wami pojawił się ktoś trzeci.
- Kilka tygodni temu, zupełnie
przypadkiem, zobaczyłem żonę na mieście w dość dwuznacznej sytuacji z innym
mężczyzną. Miała być w tym czasie we Włoszech. Wynająłem detektywa. Tydzień
temu dał mi to – wyjął w wewnętrznej kiszeni marynarki kopertę z trzema
fotografiami. Przejrzała je pobieżnie,
kiwając głową ze zrozumieniem. Zdjęcia nie pozostawiały złudzeń.
- Może jest jeszcze szansa na to,
że się porozumiecie. Może potrzebujecie terapii? – przyjrzała mu się badawczo
- Nie układało nam się od dawna,
zaczęliśmy się od siebie oddalać. Początkowo chciałem coś zrobić, naprawić
naszą relację, ale żona nie wyrażała zainteresowania. Jak sądzę miała już inne
plany. Wiadomość o zdradzie uświadomiła mnie w przekonaniu, że ten związek
nigdy nie miał racji bytu. Podejrzewam, że zdradza mnie od ośmiu, dziewięciu
miesięcy. Przynajmniej wtedy poznałem ją z mężczyzną ze zdjęcia. To Piotr
Sosnowski. Lekarz, który po zawale leczył mojego ojca. Nie widzę szansy na to,
by nasz związek uratować.
- Rozumiem. W przypadku zdrady małżeńskiej
sugerowałabym rozważyć orzekanie o winie. W przypadku tych zdjęć będzie to
stosunkowo łatwe do udowodnienia. I z pewnością korzystne w przypadku kwestii
majątkowych
- To znaczy? – zaciekawił się
- O ile obciążenie winą za rozpad
małżeństwa jednej ze stron nie wpływa na nierówny podział majątku, o tyle ma to
istotny wpływ jeśli chodzi o świadczenia alimentacyjne. Nie znam państwa sytuacji
materialnej w chwili obecnej, ale w przypadku obniżenia się standardu życia
mógłby pan wnosić o alimenty, które żona musiałaby płacić na pana rzecz. Chodzi
o dużą dysproporcję w dochodach.
- Nie, nie – zaśmiał się pod
nosem – Tutaj o takiej sytuacji nie będzie mowy. Jestem współwłaścicielem domu
mody. I to ja zarabiam zdecydowanie więcej.
- W takiej sytuacji orzekając o
winie żony wyeliminuje pan płacenie alimentów, o które może wnosić z uwagi na pogorszenie się jej
sytuacji materialnej.
- A to z pewnością – pokiwał głową
– Zawsze ceniła wygodne i wystawne życie przy minimum wysiłku. Także o
orzekanie o winie jest tutaj najrozsądniejszym wyjściem.
- Natomiast bez względu na to,
czy zdecyduje się pan wnosić o orzekanie o winie, czy też nie, powinien pan się
skupić na kwestii podziału majątku. Sugerowałabym zająć się tym od razu, a nie
dokładać tej kwestii na później, bo to zwykle rodzi więcej problemów. W przypadku
sporych dysproporcji w dochodach, o których pan wspomniał, zupełnie inny jest
pański wkład w majątek wspólny. I tutaj, o ile nie istnieje szereg
okoliczności, może pan wnioskować o nierówny podział majątku. Powinien pan na
tę kwestię zwrócić szczególną uwagę formułują wniosek. Odpowiednie wzory są
dostępne w Internecie. Ja również służę swoją pomocą, konsultacją, ewentualną
korektą.
- W zasadzie to powinienem od
tego zacząć… - chrząknął, jakby lekko zakłopotany – że ja nie przyszedłem tutaj
po samą poradę. Chciałabym, żeby to właśnie pani reprezentowała mnie w sądzie.
- Dobrze – uśmiechnęła się
delikatnie – W takim razie podpiszemy pełnomocnictwo do reprezentowania pana w
sądzie i będę mogła załatwiać wszelkie kwestie formalne. Od razu podpiszemy
umowę. I tutaj muszę uprzedzić, że moje honorarium to dziesięć tysięcy – kiwnął
głową, przyjmując jej warunki - W tej kwocie mieszczą się wszystkie pisma i
reprezentowanie pana przed sądem bez względu na to, ile tych spraw będzie.
Koszty związane z podziałem majątku uzależnione będą od tego, czy uda nam się
porozumieć z pańską małżonką, czy konieczny będzie podział sądowny. Jeżeli będziemy
zmuszeni do podziału sądownego moje honorarium uzależnione będzie o wysokości
państwa majątku. Ale o tym następnym razem.
- Oczywiście. Zgadzam się na
wszystko – chwyciła w dłoń telefon proszę sekretarkę o przygotowanie umowy i
pełnomocnictwa
- Umówimy się na kolejne
spotkanie i wtedy ustalimy strategię działania, a ja zajmę się przygotowywaniem
wniosków. Proszę o dostarczenie aktu ślubu i zaświadczenia o zarobkach. Proszę
również się zastanowić, kogo będziemy mogli powołać na świadka, kto może mieć
informacje na temat romansu pańskiej żony. Przyjaciele, sąsiedzi, rodzina.
Oczywiście wykorzystamy te zdjęcia. Proszę również o oszacowanie państwa
majątku. Najlepiej proszę sporządzić listę – zaczęła przeglądać
kalendarz - Proponuję spotkać się w przyszłym tygodniu w środę lub czwartek
– młoda blondynka cichym pukaniem oznajmiła swoje przyjście i podała adwokat
kilka kartek – Jakie godziny panu odpowiadają?
- Obojętnie. Dostosuję się pani
kalendarza
- To proponuję w środę o
czternastej.
- Oczywiście, będę – zapisał
termin spotkania w kalendarzu smartfona
- Tutaj umowa. Jeśli nie ma pan
żadnych uwag, proszę o parafkę na każdej stronie i podpis – dokumenty przejrzał
pobieżnie i podpisał zgodnie z wytycznymi
- Jeden egzemplarz dla pana,
drugi dla mnie – podzieliła kartki – Czy informował pan już małżonkę o chęci wniesienia o rozwód?
- Nie. Jeszcze z nią nie
rozmawiałem. Wolałem najpierw znaleźć odpowiedniego adwokata – uśmiechnął się
szeroko, prezentując dołeczki w pełnej krasie
- No tak – odpowiedziała
mu również promiennym uśmiechem – Widzimy się w takim razie w środę. Bardzo
proszę pamiętać o tych wszystkich rzeczach, o których rozmawialiśmy, żebyśmy mogli
zacząć działać.
- Jasne. Dziękuję bardzo pani
mecenas – wstali niemal równocześnie
- I ja dziękuję – wyciągnęła dłoń
w jego kierunku, którą uścisnął – Do zobaczenia
- Do zobaczenia – ukłonił się i
opuścił jej gabinet.
Bardzo miła niespodzianka przed snem!
OdpowiedzUsuńSosnowski i Paulina, kto by pomyślał. I dobrze rozpoczyna się, bo od rozwodu i nie trzeba będzie przechodzić męczarni to jest przez ślub Marka i Pauliny jak w poprzednim opowiadaniu. Tylko ta jego miłość do Pauliny psuje początek. Ale po to jest pani mecenas żeby zrozumiał ,że ta prawdziwa miłość jest jeszcze przed nim.A Paulina na końcu mogłaby zostać porzucona przez doktorka i zostać sama.
Pozdrawiam miło.
wszystko jest po coś. Śluby i rozwody też ;)
UsuńCo Ty się tak chcesz znęcać nad biedną Paulą?
pozdrawiam
Chcę opowiedzieć światu o wspaniałym człowieku, doktorze Agbazarze z AGBAZARA TEMPLE, który wniósł radość do mojego małżeństwa po 2 latach rozwodu z mężem i czwórką dzieci. Zrobiłam wszystko, aby przywrócić ich do mojego życia, ponieważ bardzo ich kocham tak bardzo, że w zeszłym miesiącu przyjaciel przedstawił mnie rzucającemu zaklęcia, który zrobił wszystko duchowo i sprowadził je z powrotem w ciągu 48 godzin, teraz jesteśmy razem i szczęśliwi jeszcze bardziej niż wcześniej. Możesz skontaktować się z tym wspaniałym rzucającym zaklęcia, aby rozwiązać własne problemy w związku, za pośrednictwem poczty elektronicznej, tak jak ja to zrobiłem na: ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń pod numer +2348104102662
UsuńMarek rozwodzący się z Paulą zawsze mi się podoba, a do tego piękna pani mecenas i wzbudzanie zazdrości w prawie byłej żonie sprawia, że już jest bardzo ciekawie. Niewierna żona i bardzo atrakcyjna pani adwokat mieszanka wybuchowa. Czekam na więcej, oby jak najszybciej. Ania.
OdpowiedzUsuńa będzie jeszcze ciekawiej (mam nadzieję), bo prawie była żona jeszcze zaskoczy ;)
UsuńMarek czeka na spotkanie aż do środy, więc i Wy musicie uzbroić się w cierpliwość
pozdrawiam
Ciekawie się zapowiada. Jedno opowiadanie już było w którym to Ulka była panią mecenas. Marek się rozwodzi, nie wiem czy to Paulina jest jego żoną. Niby wszystko się zgadza ale nie padło żadne imię. Czekam na cd. G :-D
OdpowiedzUsuńJeszcze mam pytanie bo ja lubię mieć wszystko określone. Ile Marek i Ula mają tu lat? G :-D:-D
Usuńoboje są po trzydziestce. Ula jest od Marka 2-3 lata młodsza.
UsuńPozdrawiam
Rozwód? W tej konfiguracji popieram. Podejrzewam, że niewierną żoną jest Paula zresztą jakie to ma znaczenie skoro piękną panią mecenas tajną bronią jest Ulka. Będzie jeszcze intrygująco. KaEm.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będzie! ;) pozdrowienia
UsuńDzisiaj będzie krótko, zwięźle i syntetycznie:
OdpowiedzUsuń1. Najważniejsze pytanie: kiedy ciąg dalszy!? Tylko nie mów, że dopiero w środę o 14.oo! Chyba możemy się umówić na wcześniejszą porę niż Ula z Markiem? Dasz się namówić!?
2. W sumie chyba od tego powinnam zacząć: podoba mi się, już mi się podoba. Chociaż tak mało wiem - kupuję. Widzisz jak mi mało trzeba do szczęścia ;).
3. Skoro coś się kończy, coś się musi zacząć i wcale to nowe nie musi być gorsze od starego! A nawet przeciwnie może być lepsze i mam nadzieję, że będzie! Wyczuwam jakieś fajne fluidy między panią mecenas i jej klientem.
4. Cóż Marka szkoda, życie z rogami nie jest łatwe, podobnie jak życie z kobietą dla której liczy się przede wszystkim nazwisko i pieniądze. Swoją drogą żeby zamienić Dobrzańskiego na Sosnowskiego to trzeba nie mieć piątej klepki. Nie bardzo mi się chce wierzyć, że ten drugi ma lepsze kontakty i większy stan konta. Ale może to jest miłość, a ja od razu zarzucam prawie byłej pani Dobrzańskiej materializm. Wybacz.
5. Marek jeszcze nie wie, że w ostatecznym rachunku będzie dziękował żonie (jak mniemam Pauli) za te rogi. Dzięki tym rogom ma okazje zrobić wrażenie na pani mecenas. A już widać, że jest na dobrej drodze i że pani mecenas jego rogi nie przeszkadzają! Prawda? Marek jeszcze będzie wdzięczny małżonce za tę akcję ze zdradą, za rozwód i zazdrość dzięki której trafił na Urszulę Cieplak, uroczą panią adwokat. Niewątpliwie w takim duecie zrobią wrażenie nie tylko na Pauli(?), a rozwód przebiegnie po ich myśli, a potem to już tylko.....
Chyba, że błądzę i wysuwam za daleko idące wnioski, czego niestety wykluczyć nie mogę. Pozdrawiam. I wyjątkowo proszę o szybkie więcej.
Nie mogę się z Wami umówić na wcześniejszą porę. Oni muszą się spotkać i dopiero wtedy będę Wam mogła zrelacjonować to spotkanie. ;) Także obawiam się, że może być nawet ciut później.
UsuńNajwidoczniej zdradzany Marek bardziej Ci pasuje, niż zdradzający ;) Taki biedny miś, którego kobiety mają ochotę pocieszyć i przytulić ;)
Są w podobnym wieku, więc z pewnością łatwiej będzie im się dogadać i znaleźć wspólny język. Poza tym coś jeszcze będzie ich łączyć... ;)
Zobaczymy... ;)
Pozdrawiam
W tym terminie jest nawet logika :D.
UsuńI tu muszę sprostować: nie chodzi o to kto zdradza, a kto jest zdradzany. Bardziej o podejście do zdrady. Zdradzających zawsze skreślamy, konsekwentnie od lat paru! Marek tutaj (przynajmniej na razie) jest stanowczy i konkretny. A właśnie tam był biednym zagubionym misiem, bez własnego zdania, podatnym na wszystko: i na kobiece wdzięki i dyspozycje rodziców. W tym tkwi różnica. Tego na razie lubię :).
A na to, że COŚ będzie ich łączyć liczę przede wszystkim! :)
Pozdrawiam :).
Marek się rozwodzi ale do obrazu jego żony Paulina mi nie pasuje. Piszesz, że żonie Marka chodziło o pozycję, pieniądze i nazwisko a przecież Paulina była Febo, miała nazwisko, pozycję również. W roli żony obstawiam jakąś modelkę np. Klaudię. Kiedy wstawisz kolejną część bo ta kwestia nie da mi spokoju? A może zdradzisz kogo obsadziłaś w roli niewiernej małżonki?
OdpowiedzUsuńjest jedna idealna kandydatka na żoną Marka. Poznasz ją za chwil kilka. Pod koniec tygodnia. Pozdrawiam
UsuńŚwietnie się zapowiada. Sądzę, że niewierną żoną jest Paulina. Ciekawe czy Ula jest w związku. Bardzo czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo wszystkim przekonacie się już niebawem. pozdrawiam :)
UsuńŚwietne. Czekam na więcej bardzo mi się podoba. Lubię takie opowiadania, gdzie Ulka z Markiem dopiero się poznają i zaczynają wszystko od nowa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńa to takich opowiadań będzie jeszcze kilka ;) pozdrawiam
UsuńNo, no ciekawie się zaczyna ;) Zastanawia mnie kto jest żoną Marka. Na początku myślałam że to Paulina, ale to chyba ktoś inny. Chyba że w twoim opowiadaniu Paulina nie ma pozycji. No i mecenasem jest Ulka. Ciekawa jestem jak to się potoczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
wszystko niebawem! ;) pozdrawiam
UsuńJa również podobnie jak większość zastanawiam się kto jest żoną Marka. Zakładałam z początku ,że Paulina ,ale chyba nie. Może to jakaś modelką ,bądź zupełnie ktoś inny. Czekam na cd. Intrygujący początek czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuń;) cieszę się, że zaciekawiła Was ta historia. Pozdrawiam
UsuńŚwietne opowiadanie. Zaczyna się bardzo ciekawie. Podejrzewam iż tą niewierną żoną jest Paulina no ewentualnie Klaudia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Julita
zobaczymy ;) pozdrawiam
UsuńPysznie sie zapowiada :) Dla mnie kompletnie nie ma znaczenia, kto jest zona Marka. Choc nie ukrywam, ze mina i zachowanie temperamentnej Wloszki Febo podczas rozprawy bylyby niezlym ubawem i mysle ze Paulina najlepiej pasowalaby tutaj ze wszystkich dotychczasowych eks. Najwazniejsze jednak w tym wszystkim jest to, ze aparycja uroczej pani prawnik rozlozyla Mareczka na lopatki juz od wstepu. Domniemam, ze pani mecenas Cieplak skutecznie pocieszy rozgoryczonego Dobrzanskiego jeszcze przed rozwodem. Na to i na szybki cd goraco licze :) :) pozdrawiam. AlKa
OdpowiedzUsuńrzeczywiście pani mecenas zwróciła uwagę Dobrzańskiego i mówiąc krótko podoba mu się, ale pamiętajmy, że Marek się rozwodzi, dopiero co dowiedział się, że żona, którą kocha/kochał, go zdradza. Klin klinem? Zobaczymy, zobaczymy...
UsuńPozdrawiam
Ciekawie się zaczyna. Tytuł daje nadzieję najpierw na płomienny romans a później na prawdziwy związek. Mam nadzieję, że w życiu Uli nie ma nikogo. Pozdrawiam Hana
OdpowiedzUsuńzobaczymy, zobaczymy.... :)
UsuńŚwietny początek, ciekawe w którą stronę teraz pójdzie. Ja nawet nie wyobrażam sobie że Ula ma kogoś. Teraz Marek musi dostać szybki rozwód bo teoretycznie nie powinni się spotykać w trakcie spraw. Czekam na szybki cd. ;)
OdpowiedzUsuńdlaczego nie? Jest piękna, młoda, z dobrą pozycją - idealna kandydatka na partnerkę/ żonę ;) pozdrawiam
UsuńZapowiada się fantastycznie! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzekamy Amicus, oj bardzo czekamy :) : )
OdpowiedzUsuńAmicus leży z gorączką. Rozdział będzie, jak stanie na nogi. Proszę o odrobinę cierpliwości.
OdpowiedzUsuńJeśli rzeczywiście tak jest, to proszę przekazać Amicus moje "lekarskie" zalecenia: 72 godziny bez zbóż, bez nabiału, diety nisko węglowodanowej z jednym rodzajem białka roślinnego na dobę lub bez białka(sam tłuszcz i węglowodany), po takim jedzeniu ustępują infekcje, gorączki i wycofują się stany zapalne wszelkiego pochodzenia. :) :) :) Sprawdzona metoda od dawna. Zdrowia życzę i czekam na kolejną dozę przyjemności w postaci notki. AlKa :)
UsuńNo i dalej nic nie ma... Może przynajmniej jakaś informacja kiedy możemy się czegoś spodziewać?
OdpowiedzUsuń