B

piątek, 10 lutego 2017

'Zakazany owoc' XI



Jej ciało okryte jedynie bordową, koronkową koszulką i czarnymi stringami pobudzało jego zmysły. Podeszła do niego niczym kotka, prowokacyjnie patrząc mu w oczy. Szturchnęła go w tors wskazującym palcem, sprawiając, że położył się na miękkim materacu. Usiadła na nim okrakiem i złączyła ich usta w mokrym pocałunku. Był jej całkowicie poddany. Dłońmi zaczął wodzić po jej pośladkach, ugniatać je. Kołysząc lekko biodrami na wysokości jego krocza pobudzała go, prowokowała. Przygryzając lekko dolną wargę skupiła się na guzikach jego białej koszuli. Całowała jego usta, brodę, by przez mostek schodzić z pocałunkami niżej. Gdy sięgnęła do jego paska, gwałtownie zamienił ich miejscami. Uwięził jej dłonie w mocnym uścisku, tuż nad głową i ściągnął jej majtki, odrzucając je za siebie. Wpatrywał się w jej oczy z rządzą w oczach, wodząc dłonią po jej udach, by ostatecznie zatrzymać się na dłuższą chwilę w najintymniejszym miejscu. Drażnił ją, powodując, że wilgotniała coraz bardziej. Nie przestając pieszczot ponownie złączył ich usta. Zmieniał intensywność ich pocałunków. Delikatnie kąsał jej wargi, by po chwili niemal brutalnie wdzierać się do jej ust językiem. Pojękiwała cicho, wypychając biodra do góry, na jeszcze intensywniejsze spotkanie z jego dłonią. Wreszcie uwolnił jej ręce, by pozbyć się ostatniego skrawka materiału. Ta koszulka, którą w ubiegłym tygodniu kupił w sklepie z ekskluzywną bielizną była ostatnią przeszkodą, by mógł bez skrępowania pieścić jej piersi. Były idealne, jakby stworzone właśnie dla niego. Perfekcyjnie leżały w jego dłoniach. Całował je zachłannie, drażnił językiem sutki, a ona z odrzuconą do tyłu głową rozkoszowała się tym. Jedną dłonią przyciskała go do siebie mocniej, a drugą masowała skórę jego głowy, przeczesując kosmyki czarnych włosów. Z piersi przeniósł swoje usta na płaski brzuch by zakończyć swoją wędrówkę na płatkach kobiecości. Doskonale wiedział, jak ją pieścić, by dać jej jak najwięcej przyjemności. Znał jej ciało doskonale. Rozszerzała nogi, by ułatwić mu dostęp. Gdy penetrował ją językiem słyszał jedynie jej krótki, urywany oddech i pomruki przyjemności.
- Proszę cię – jęknęła. Uśmiechnął się z satysfakcją – Nie chcę kończyć bez ciebie – wyszeptała, ciągnąc jego głowę w górę. Pozbył się spodni, a gdy chciał ściągnąć bokserki, powstrzymała go – Zostaw to mnie – poprosiła zmysłowym głosem. Znów nad nim górowała. Ponownie całowała tors, masując męskość przez bawełniany materiał z nazwiskiem znanego projektanta. Gdy uwolniła jego przyrodzenie i objęła je ustami powodując, że stało się jeszcze twardsze, miał wrażenie, że przenosi się do innego wymiaru.

Unosiła się i opadała. Trzymając ją mocno za biodra, pomagał nadawać tempo. Niespodziewanie zmienił pozycję. Ułożył ją na boku, położył się za nią i ponownie znalazł się w jej środku. Przytulił się do jej pleców, raz po raz składając pocałunki na karku, ramieniu, policzku. Oboje uwielbiali takie pozycje, które zapewniały im maksimum bliskości. Poruszał rytmicznie biodrami, szepcząc wprost do ucha wyznania miłości.

Spała ufnie wtulona w jego ciało. Przeżyta kilka chwil wcześniej rozkosz, ciepło jej skóry i zapach powodował, że czuł się absolutnie zrelaksowany. Mógłby w tym łóżku przeleżeć z nią do końca świata. Wiedział, że to niemożliwe. Ale miał świadomość, że z nią przy boku pokona każde przeszkody, a szare dni będą nabierać barw. Z pewnością nie będzie jak w bajce. Prawdziwe życie to nie romans, słodki, intensywny, pozbawiony trosk. Od dawna wiedział, iż żeby czuć wewnętrzny spokój tylko z nią może kroczyć przez życie. Teraz miał na to szansę. Pamięcią wrócił do wydarzeń z minionego weekendu.
Zastał swoją żonę sączącą czerwone wino w salonie.
- Cześć – uśmiechnął się niewyraźnie – Wcześniej wróciłaś – zauważył przytomnie. Kilka dni temu umawiali się inaczej. Miał ją przecież odebrać jutro z lotniska.
- Chciałam ci zrobić niespodziankę. I widzę, że mi się udało – rzekła, przyglądając mu się uważnie – Wracasz z siłowni? – wymownie spojrzała na niewielką, sportową torbę, którą trzymał w ręku. I on powiódł wzrokiem w tamtym kierunku, przypatrując się przez chwilę jasnemu logo znanej, sportowej marki.
- Tak. Sebastian pojechał z Violettą do jej rodziców i jakoś tak nudziłem się. Kilka kilometrów na bieżni skutecznie zabija czas – odstawił torbę obok fotela i nalewając sobie drinka usiadł naprzeciw brunetki – Jak się czuje ciotka Maria?
- Lepiej. Za dwa dni ma wrócić do domu. Przyjechali moi kuzyni z Florencji, Weronika i Pablo. Pamiętasz, byli na naszym ślubie – pokiwał głową. Chętnie wymazałby ten dzień ze swojego życia. Ta uroczystość tak wiele skomplikowała w jego życiu - Mają wszystkiego dopilnować, więc mogłam wrócić do domu wcześniej – rzekła z delikatnym uśmiechem. Śmiały się usta, ale nie oczy.
- Cieszę się. Lubię jej sposób bycia i poczucie humoru – mruknął i dopijając whisky wstał z zajmowanego miejsca – Pozwolisz, że wezmę prysznic. Trochę się wypociłem.
- Doprawdy? – zapytała z nutą kpiny. Gdy zmierzał w kierunku korytarza usłyszał za plecami – To powiesz mi, gdzie byłeś tak naprawdę? – zatrzymał się w pół kroku zaskoczony jej pytaniem. Sądził, że kupiła tę bajeczkę o siłowni. Prawdę mówiąc wchodząc do domu nie miał dobrego wytłumaczenia swojego powrotu w niedzielny wieczór. Paulina sama podsunęła mu ten pomysł, a on pociągnął go dalej. Odwrócił się i spojrzał na nią. Przyglądała mu się wyczekująco. Widząc, że mąż nie kwapi się do wyjaśnień westchnęła i dodała – Marek, ja wylądowałam na Okęciu o dwudziestej drugiej… wczoraj – pokiwał głową ze zrozumieniem. Miał świadomość, że ona już wie. Teraz był najlepszy moment. Co prawda planował przeprowadzić tę rozmowę dopiero za jakieś trzy tygodnie, ale skoro tak się złożyło… Nie było sensu teraz wciskać jej bajki o zepsutym samochodzie i noclegu w przydrożnym motelu, albo porwaniu przez kosmitów, by za kilkanaście dni zakomunikować jej, że odchodzi. Nadszedł moment, w którym musiał wszystko wyprostować – Kto to jest? – dopytywała nad wyraz spokojnym tonem
- Byłem u Uli – powiedział jej prosto w oczy. Przypatrywała mu się, kręcąc głową z niedowierzaniem
- Przecież mówiłeś, że to zakończyłeś – w jej głosie dało się słyszeć pretensję – Pamiętasz naszą rozmowę po ślubie? – pokiwał głową – Wydawało mi się, że oboje byliśmy wtedy ze sobą szczerzy
- Bo tak w istocie było. Nie miałem z Ulą kontaktu przez rok – ponownie zajął miejsce w fotelu – I bynajmniej nie dlatego, że nie chciałem. To ona się ode mnie odcięła. A później spotkaliśmy się i wszystko wróciło ze zdwojoną siłą – postanowił być z nią brutalnie szczery – Jeśli dwoje ludzi się kocha, to….
- Przestań! – nie pozwoliła mu dokończyć. Złapała się za głowę, oddychając ciężko – Daruj sobie szczegóły – dodała nalewając sobie kolejny kieliszek wina, który wypiła niemal duszkiem
- Przepraszam – rzekł szczerze – To moja wina, nie powinienem był w ogóle godzić się na ten ślub i nie powinienem był cię tyle miesięcy oszukiwać – uległ przez szantaż, ale mógł spróbować znaleźć inne wyjście. Uległ, krzywdząc Ulę, a później również Paulinę, która bardzo starała się naprawić ich relację - Dostrzegam to, jak bardzo się zmieniłaś. Naprawdę to doceniam – prychnęła pod nosem - Może w innych okolicznościach…. – urwał nie chcąc wbijać jej kolejnej szpili. Wiadomość o jego romansie przyjęła wyjątkowo spokojnie i był jej za to wdzięczny. Najrozsądniejszym wyjściem było wzięcie całej winy na siebie – Zasługujesz na kogoś, kto będzie kochał cię prawdziwie, całym sobą. Przepraszam, że nigdy nie potrafiłem być dla ciebie dobrym partnerem – dłuższą chwilę siedziała bez słowa, jakby przetrawiając jego słowa
- Ja też cię przepraszam – te słowa wprawiły go w ogromne osłupienie – Dążyłam do tego ślubu za wszelką cenę, kompletnie nie licząc się z twoimi uczuciami. Nie chciałam słuchać, sądząc, że to kolejna przygoda na twoim koncie. Myślałam, że szybko się zaczęła i równie szybko się skończy… Nie przebierałam w środkach chcąc zatrzymać cię przy sobie – westchnęła - I nie powinnam w nasze sprawy mieszać twoich rodziców. Nasze małżeństwo bardziej przypominało przyjaźń niż prawdziwy związek. Próbowałam się oszukiwać, że tak nie jest – dodała z nutą goryczy – Nie będę robiła trudności z rozwodem
- Dziękuję – wtrącił
- Ale nie każ mi życzyć wam szczęścia - szepnęła i nie czekając na jego reakcję zaczęła zbierać się do wyjścia – Przenocuję u Aleksa
- Daj spokój – wstał z zajmowanego miejsca, próbując ją zatrzymać - Prześpię się w gościnnym, a od jutra zacznę się pakować. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć – zapewnił. Przytuliła się do niego bez słowa. Był pozytywnie zaskoczony tą rozmową. Niepotrzebnie tak długo się jej obawiał. Udało mu się odzyskać Ulę, spłacić prawie wszystkie kredyty i rozstać się z Paulą w stosunkowo przyjaznej atmosferze. Był przekonany, że jeszcze rok temu z pewnością by się to nie udało. Nie obyłoby się bez awantury i rzucania talerzami. Ona się zmieniła. On również.

- O czym myślisz? – przerwała tę ciszę, panującą w hotelowym pokoju. Obserwowała go od kilkunastu minut. Leżał z ręką pod głową, wpatrując się w sufit. Jego twarz była spokojna i zrelaksowana. Skierował na nią swój wzrok
- O tobie i o tym, jakim jestem cholernym szczęściarzem – przekręcił się na bok i pogładził ją kciukiem po policzku – Mam u swojego boku cudowną, mądrą, dobrą i piękną kobietę, na którą kompletnie nie zasługuję. Przepraszam, że tak długo zwlekałem – celowo co chwila zahaczał palcem o jej wargi – I dziękuję, że byłaś taka cierpliwa i wyrozumiała.
- Będę się smażyć w piekle – zaśmiała się pod nosem – Zaręczyłam się z żonatym  facetem – z wielkim zachwytem przyglądała się złotemu pierścionkowi, który zdobił jej palec – Jak zareagowała Paulina? – zapytała z lekkim zakłopotaniem
- Nadspodziewanie dobrze. Chyba nawet mogę powiedzieć, że rozstaliśmy się w przyjaźni. Rodzice jeszcze nie wiedzą, ale ich zdanie kompletnie mnie nie obchodzi – wzruszył ramionami – Już nie – dodał zdecydowanie - Wiesz, że chwilowo jestem bezdomny i będę musiał się do ciebie wprowadzić – zrobił śmieszną minę
- Z przyjemnością przyjmę cię pod swój dach – cmoknęła jego usta
- Chciałbym cię prosić, żebyś odstawiła tabletki – mówiąc to wpatrywał się w jej oczy – Chciałbym mieć z tobą dziecko. Chciałbym stworzyć rodzinę – rozpromieniła się
- Muszę ci się do czegoś przyznać – szepnęła lekko zmieszana – Już dawno miałam zamiar przestać brać pigułki. Szczerze mówiąc na początku naszego romansu. Bardzo chciałam być matką i tylko ty możesz być ojcem mojego dziecka.
- Dlaczego z tego zrezygnowałaś? – dopytywał zaciekawiony
- Bo stwierdziłam, że to będzie nieuczciwe. Chciałam, żebyś sam dojrzał do tej decyzji. Nie potrafiłam zatrzymać cię przy sobie ciążą
- Nie musiałem do niej dojrzewać. Nigdy nie chodziło o Paulinę. Ona nawet przez chwilę nie była dla ciebie konkurencją – zapewnił składając pocałunek na wewnętrznej stronie jej dłoni – Chodziło o firmę i kredyty. Nie mogłem pozwolić, byśmy zostali na lodzie z komornikiem na karku. Mój ojciec nie dał mi przestrzeni na żaden manewr. Musiałem poczekać na odpowiedni moment. 
- Domyśliłam się
- Skoro przeprowadzamy kolejną rozmowę na sto procent, to ja też ci muszę o czymś powiedzieć. Nie dlatego, że boję się, iż kiedyś dowiesz się o tym przypadkiem, że to wypłynie. Po prostu chcę być w stosunku do ciebie szczery i chcę odzyskać wewnętrzny spokój – przyglądała mu się uważnie, podświadomie bojąc się, co może za chwilę usłyszeć – Ja w przeciwieństwie do ciebie nie byłem uczciwy. Przynajmniej nie od początku. Zacząłem się z tobą spotykać z obawy, że razem z Maćkiem przejmiecie firmę – wyznał skruszonym głosem
- Chcesz mi powiedzieć, że udawałeś… - zmarszczyła brwi próbując ułożyć sobie te rewelacje w głowie
- Na początku tak – przyznał i z przestrachem spojrzał w jej smutne oczy. Widział, że ją to zabolało.
- Od kiedy jesteś ze mną tak naprawdę? – wyszeptała – Chcę to wiedzieć – rzekła zdecydowanie – Jak się pierwszy raz kochaliśmy, to czułeś coś, czy perfekcyjnie odgrywałeś swoją rolę? – zapytała, a w kącikach oczu dostrzegł gromadzące się łzy
- To, że cię kocham zrozumiałem nad Wisłą. A w SPA po raz pierwszy uprawiałem seks z miłości. Nie z chęci zaspokojenia pierwotnych potrzeb, ale dlatego, że naprawdę cię pragnąłem. Przepraszam – wyciągnął dłoń, by pogłaskać jej twarz. Ku jego ogromnej uldze nie odsunęła się, ale też nie odwdzięczyła się pieszczotą. Przez dłuższą chwilę przyglądała mu się bez słowa, z nieodgadnionym wyrazem twarzy, jakby przyswajając rewelacje, które chwilę wcześniej usłyszała.
- Ważniejsza od przeszłości jest przyszłość – szepnęła, wtulając się w niego ufnie. Poczuł ulgę.

26 komentarzy:

  1. Dzięki Amicus, że po ponad miesiącu wyczekiwania jest Zakazany owoc i jest dobrze.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z 'Wbrew' dobrnęliśmy do końca, czas zakończyć tę historię. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Dopiero teraz uświadomiłam sobie jak mi tego opowiadania brakowało. Paulina przyjęła to tak spokojnie że to aż dziwne ale jeśli ona się także zmieniła to ok. Początek niesamowity, pięknie to opisałaś. Dziękuję za taką świetną część i za to że tak szybko dodałaś. Gosia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może nareszcie wszystko się ułoży, skoro wszystko zostało wyjaśnione, przeszłość wybaczona i Paula została na drzwiami to można mieć nadzieję, że teraz będzie już tylko dobrze. Wreszcie będą razem na sto procent bez ukrywania się i udawania. Pytaniem pozostaje co na to Dobrzańscy pewnie ich trafi ale zasłużyli. A scena na początku rewelacyjna. Amicus Mistrzyni Wróciła! Pozdrawiam Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy... ;) O wszystkim przekonasz się już niebawem.
      Dzięki! Najwyraźniej nie wyszłam jeszcze z wprawy ;) Mistrzyni scen rozbieranych? Znam kilka lepszych adresów, co prawda nie w tematyce brzydulowej, ale są... ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Jest dobrze ale czy to już tak na stałe nie wiadomo. Paulina może udawać i wyskoczyć z czymś. Są jeszcze Dobrzańscy tak niechętnie kiedyś nastawieni do Uli. Bądź co bądź na razie dzięki za tą część a co będzie później i czy dalej będzie tak pięknie zobaczymy. Oby długo nie trzeba było czekać. Pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Pauliną poszło łatwo, oby tak było do końca. Super część. ��

    OdpowiedzUsuń
  6. Warto było czekać. Świetna część i wreszcie wiele się wyjaśniło. Czy teraz będzie już dobrze? I czy to oznacza, że niedługo koniec? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Przekonasz się już niebawem. Koniec zbliża się wielkimi krokami! Pozdrawiam

      Usuń
  7. Świetna część Marek wreszcie z czystym kontem, Ula wreszcie się doczekała w sumie dzięki jej uwieczeniu Marka ten podjął decyzję sam pewnie nigdy na rozwód by się nie zdecydował. Może teraz będzie bardziej zdecydowany i odważny. Wreszcie ma bodziec i wie czego chce. Czekam na dalsze części.

    OdpowiedzUsuń
  8. Amicus! Wiesz przecież, że warsztatowo i pomysłowo nie mam uwag. Ale... (zawsze jest jakieś "ale") muszę się czepić (ostatnio się często czepiam także bardzo się nie przejmuj). Wybacz, nadal nie kupuję tego Marka! Miałaś rację chyba mnie już nie jest w stanie przekonać! Większość Marków biorę w ciemno, bronię nawet bezsensownie, wspieram i dopinguję, ale ten no za cholerę do mnie nie przemawia. Nie wiem gdzie tkwi problem, ale facet działa mi na nerwy. I nawet to, że wykazał się heroizmem i wspaniałomyślnie poinformował Paulę o rozwodzie to dla mnie ciągle za mało. Może dlatego, że go nie rozumiałam na początku sprawia, że i teraz mnie nie przekonuje. Coś mi w nim nie pasuje i sama nie wiem co. Ale wciąż mam nadzieję, że jeszcze dostanie jakąś delikatną nauczkę :D. Bo to, że został bezdomny po zostawieniu Pauli to zdecydowanie za słaba kara, szczególnie że jak zwykle spadł na cztery łapki wprost do ciepłego łóżeczka Uli. Ma facet farta. Zawsze umiał się ustawić, w końcu od dawna podziwiam jego umiejętności logistyczne! Nie musisz go od razu uśmiercać, ale jakaś zazdrość o Ulkę by mu się przydała :D. Jak na razie za łatwo osiąga to czego chce pod warunkiem, że już wie czego chce, a z tym też miał problem. Gdyby go Ulka nie uwiodła pewnie nadal tkwiłby w małżeństwie z Paulą tworząc pozory i grając tak jak mu zagrają Dobrzańscy. Mam dziwnie wrażenie, że to jeszcze nie koniec tej historii i że coś istotnego się tu jeszcze zdarzy. Niemożliwe żeby już teraz było tak kolorowo i szczęśliwie. O ile Cię znam coś im jeszcze zaserwujesz pytanie tylko co!? No nic niech się Marek stara może go jeszcze polubię :). Nie mówię nie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że się jakaś oszczędna zrobiłaś... Przerywnik z 'wbrew' Ci najwyraźniej nie służył :P
      Ale Ci ten Marek nie leży. Chłopina od początku ma przechlapane.
      Ma facet w życiu trochę szczęścia, to mu trzeba przyznać. Rzekłabym, że więcej szczęścia niż rozumu.
      A może jednak mnie nie znasz....???
      Obawiam się, że Marek jest już na przegranej pozycji i już go nie polubisz. Trudno, 'zaprzyjaźnicie' się w kolejnym opowiadaniu ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Brakowało mi tej histori. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ciąg dalszy nastąpi... wkrótce ;) Pozdrawiam

      Usuń
  10. Paulina przyjęła to ze spokojem? To chyba cisza przed burzą . Nie sądzę by wszystko poszło tak łatwo ,jak oczekuje tego Marek. Po drodze może się jeszcze coś wydarzyć...Świetny rozdział. Czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cisza albo zmiana... Ludzie czasem potrafią się zmienić. Pozdrowienia!

      Usuń
  11. Marek wreszcie zachował się uczciwie i jak mężczyzna. Do tej pory sam nie bardzo wiedział czego chce. Paula z wielką klasą się zachowała. Brawa dla niej. Pozdrawiam, Hana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czas dorosnąć i porzucić krótkie spodenki ;)
      Paulina zawsze była kobietą z klasą :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  12. Rozdział wspaniały! Marek w końcu zachował sie jak powinien, ale cos czuje, ze to nie koniec ;) fakr faktem, ze z tego co wiem opowiadanie zbliża sie do końca i chciałabym podsunąć pomysł na cos nowego! Jesteś genialna w pisaniu scen erotycznych wiec moze napiszesz opowadanie na wzor Greya tylko z naszymi ulubieńcami Ulka i Markiem? Czuje, ze było by genialne! opisamie scen najpierw czuły pierwszy raz potem te wszystkie ostre "Greyowe" zabawy, rozstanie, próba związki. Przeczytalabym z wielka chęcią i liczę, ze chociaz rozważysz te propozycje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! :)
      bez przesady! znam kilku lepszych autorów-amatorów ;) Mój problem z Greyem polega na tym, że go nie znam. Przeczytałam kiedyś kilkanaście stron którejś części i widziałam kwadrans filmu, skacząc po kanałach w tv. Więc generalnie trochę trudno byłoby mi napisać coś podobnego. Sorry!
      pozdrawiam

      Usuń
  13. Kiedy będzie kolejna część? :-D

    OdpowiedzUsuń
  14. Amicus coś wspominała o Środzie ale nie wiem o której, bo ta z którą wiązałam nadzieję minęła. Ale nowa część na pewno wcześniej niż później. Ania.

    OdpowiedzUsuń