B

niedziela, 23 października 2016

'Zakazany owoc' V



Całowała go łapczywie, siedząc mu na kolanach i ocierając się o jego krocze. Mimo, że uległ jej bez reszty i teraz już nawet nie potrafiłby się wycofać, wciąż go prowokowała. Sukienka zatrzymała się na jej biodrach, a jego oczom ukazała się granatowa koronka stanika. Jego dłonie, niecierpliwie zdawały się błądzić po jej talii, udach i pośladkach. Nie błądziły. Przypominały sobie jej ciało, najwrażliwsze zakamarki. Próbowały odtworzyć tę drogę, którą podążały już kilka razy. Gwałtownie rozpiął biustonosz i odrzucił go gdzieś za sofę. Zachłannie przyssał się do jej sutka. Od kilku minut miał erekcję. Niby zupełnie przypadkiem, a jednak celowo poprawił się na kanapie, wypychając biodra do góry. Chciał, żeby poczuła, jak na niego działa. Nie odrywając ust od jej piesi spojrzał w górę. Przygryzała lekko wargę, posyłając mu spojrzenie pełne żaru. Jej dłoń z karku przeniosła się na rozporek. Przez materiał garniturowych spodni zaczęła masaż jego męskości. A gdy wreszcie zsunęła się z jego kolan, a całą swoją uwagę skupiła na pasku, który szybko ustąpił i bokserkach, wciągnął gwałtownie powietrze.

Tym razem kochali się wolno. Tym razem to on nadawał im rytm. Wykonywał wolne, wręcz leniwe pchnięcia. Chciał maksymalnie przedłużyć ten stosunek. Po tym namiętnym maratonie na sofie, gdy zachłannie i szybko chciała doprowadzić się do spełnienia, bez słowa przenieśli się do sypialni, by kontynuować tę miłosną podróż. Przygniatał ją swoim ciałem, ale zupełnie jej to nie przeszkadzało. Rozkoszowała się tą  chwilą z zamkniętymi oczami. Otwierała je od czasu do czasu, wpatrywała się w niego tymi błękitami, z nienaturalnie poszerzonymi źrenicami. Raz po raz unosiła do góry głowę, łącząc ich usta w krótkich pocałunkach. Co chwila stymulował ją kciukiem, w miejscu ich zespolenia, potęgując jej doznania i wywołując ciche jęki. Wykonując ostatnie mocne pchnięcia zastygł w bezruchu, zalewając jej wnętrze gorącym nasieniem. Położył się na niej ciężko dysząc w jej szyję. Odwróciła głowę w jego stronę i pocałowała go czule. Leżeli tuż obok siebie, niemal stykając się nosami i wpatrywali w swoje oczy. Wyszedł z niej dopiero, gdy penis zupełnie zwiotczał. Przeturlał się na drugą stronę łóżka i ułożył wygodnie, podkładając jedną rękę pod głowę. Przytuliła się do jego boku, on objął ją ramieniem. Leżeli w ciszy. Rozkoszowali się swoją bliskością, ciepłem, przeżywali to, co miało miejsce chwilę wcześniej. W takich momentach słowa są zbędne.

Wpatrywał się w sufit i próbował zebrać myśli. Gdy byli zespoleni w jedność, czuł wszechogarniające szczęście. Oboje tego chcieli, chociaż oboje doskonale wiedzieli, że nie powinni. Wszystko wskazywało na dobrze ukartowany plan. Chciała go skusić i nawet specjalnie nie musiała się starać. Kompletnie stracił przy niej głowę. A to, że uległ bez reszty, dawało jej dziką satysfakcję. Widział to w jej oczach. Zmieniła się. Zewnętrznie, a przede wszystkim wewnętrznie. To, jak go uwodziła, jak prowadziła z nim tę erotyczną grę, to, jak się z nim kochała… Kompletnie nie przypominała tej dziewczyny, którą znał rok temu.
- Nie powinniśmy byli – szepnął, dając jej do zrozumienia, że ma poczucie winy – Jesteś dla mnie zakazanym owocem – odsunęła się nieco i spojrzała na jego twarz. Wydawał się strapiony.
- Ty dla mnie też – rzekła z nutą goryczy, dotykając palcem jego obrączki – Wiem, że wybrałeś Paulinę i chcesz być jej wierny. Powinnam to uszanować, ale… bardzo za tobą tęskniłam – rzekła, czule głaszcząc jego tors
- Doskonale wiesz, że nie chodzi o Paulę, a o ciebie – lekko się obruszył - Zresztą, wcale jej nie wybrałem. Gdybym mógł wybierać, już dawno byłbym twoim mężem – stwierdził poważnie, patrząc jej w oczy – Po prostu nie miałem innego wyjścia.
- Wiem. Miałam w Londynie wiele czasu na rozmyślania
- Boję się – mruknął - Boję się, że po raz kolejny cię zranię
- Nie musisz mnie cały czas chronić – obrysowała kontur jego warg. Musnął ustami jej palec.
- A powinienem – spojrzał jej w oczy – W końcu jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoimy.
- Już ci mówiłam, że jestem dorosła. Wiem na co się decyduję - zapewniła
- Zasługujesz na wszystko, co najlepsze.
- Nie mówmy o tym, na co zasługuję. Pomówmy o tym, czego chcę. A chcę ciebie – seksownie przygryzła wargę
- Ale ja nie mogę być w pełni twój – rzekł z nutą goryczy
- To chociaż bywaj mój – przyglądał jej się przenikliwie
- Naprawdę chcesz się ukrywać? Wystarczą ci spotkania od czasu do czasu?
- Lepsze to, niż nic – kompletnie jej nie poznawał. Gdzie podziała się ta prostolinijna dziewczyna z Rysiowa? Jasno dawała mu do zrozumienia, że godzi się na rolę kochanki tylko po to, by móc go miewać.
- Maciek mówił, że w twoim życiu jest ktoś… - chciał delikatnie wybadać grunt. Odkąd dowiedział się kilka tygodni temu, ten temat nie dawał mu spokoju.
- Maciuś nie jest na bieżąco. Nie zdaję mu regularnie relacji z tego z kim się spotykam. Ale rzeczywiście ktoś był – powiedziała zdecydowanie – Chciał być. Ja też chciałam. Ale ilekroć was porównywałam, wypadał nad wyraz blado – uśmiechnął się pod nosem. Po raz pierwszy, odkąd zaczęli rozmawiać.
- Kto to? – chciał, by brzmiało to, jakby pytał mimochodem. Uśmiechnęła się
- Jesteś zazdrosny?
- Nie mam prawa – rzekł z nutą goryczy. Tym krótkim zdaniem po raz kolejny przypomniał i sobie i jej, że w domu czeka na niego żona – Czysta ciekawość
- Przedstawiciel dewelopera. Kupowałam od niego mieszkanie. Jedyny plus tej znajomości to miejsce garażowe za darmo. Zdążyliśmy podpisać dokumenty, zanim do mnie dotarło, że nic z tego nie będzie – zaśmiała się pod nosem.
- Czym się teraz zajmujesz? – miał tyle pytań. Chciał się dowiedzieć wszystkiego, co działo się z nią przez ostatni rok.
- Tłumaczę z angielskiego i niemieckiego.
- Porzuciłaś cyferki? – był wyraźnie zdziwiony – Byłaś w tym świetna – odgarnął z jej czoła kosmyk włosów
- Rozliczam PRO-S. A praca tłumacza daje mi więcej luzu. Po Londynie chciałam trochę odpocząć. – pokiwał głową ze zrozumieniem. Zawsze podziwiał jej zaradność. Piękna, inteligentna, urocza. Była ideałem. Jego ideałem. Przysunął się, całując jej wargi. Znów zapragnął poczuć ich smak.
- Kocham cię – wreszcie to od niego usłyszała.
Nachylił się nad nią z łobuzerskim uśmiechem. Czubkiem języka zaczął wodzić po jej wargach. Chciała go objąć, ale szybko unieruchomił jej ręce w mocnym uścisku. Teraz to on z nią igrał, prowokował. Dotknął wargami brodawki. Delikatnie ją przygryzał, a kobieta znów zaczęła oddychać krótkim, urywanym oddechem, czując kolejną falę podniecenia. Wystarczyła ta drobna pieszczota, a ona pojękiwała bez skrępowania, poddając się rozkoszy. Niestety dalsza zabawa została brutalnie przerwana przez jego dzwoniąca w salonie komórkę. Wzdychając ciężko odsunął się od niej i ruszył w poszukiwaniu swoich spodni. Odebrał wracając do sypialni z ubraniami w ręku. Z nieskłamaną przyjemnością przyglądał się nagiej Uli, która uważnie go obserwowała z tajemniczym uśmiechem.
- Tak Aniu?.... A Aleks nie może się z nim spotkać?…. – skrzywił się - Rozmowy mi się przeciągnęły i miałem zamiar już nie wracać…. – nabrał powietrza do płuc i gwałtownie je wypuścił - No tak, zapomniałem. Dobrze, będę za pół godziny. Przeproś go i zaproponuj kawę – rozłączył się i spojrzał na nią przepraszająco – Muszę jechać – niechętnie zaczął się ubierać.
- Szkoda, ale rozumiem – okryła się kołdrą. Nie doszukał się w jej głosie żalu ani pretensji. Uśmiechnął się ciepło.  
- Zadzwonię jutro – obiecał zapinając guziki koszuli i nachylił się, by pocałować ją tego popołudnia po raz ostatni – Pa kochanie – pospiesznie wyszedł z jej mieszkania.

44 komentarze:

  1. Co za emocje na nowym miejscu! Podoba mi się coraz bardziej. No, no! Szanse na Bobo nadal są, nawet większe niż ostatnio ;). Wygląda na to, że na razie Ulce te chwile w ramionach Marka wystarczają do szczęścia tylko jak długo oboje dadzą radę wytrwać w takiej relacji?! A ta Ulka ta inna niż wszystkie prawdziwa kobieta wyzwolona :D. Zastanawiające, czekam na więcej. I pozdrawiam. Do kiedy? Środa? :D. KaEm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co Wy cały czas z tym Bobo? Że niby Paulina przepowiadała przed ślubem, że Ula z Markiem mogą się ubiegać o 500+? :D
      Nowa notka dopiero w II tygodniu listopada.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. To opowiadanie jest najlepszym, jakie do tej pory powstało. Wreszcie Ula jako świadoma i zdecydowana kobieta, która nie nie nudy cnotka wstydząca się słowa orgazm i swoich potrzeb. Zawsze mnie zadziwia, jak lubiący urozmaicenie w sensie Marek wytrzymywal z taką nudziarą. Pozdrawiam i czekam na rozwój tego romansu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W seksie, a nie w sensie.

      Usuń
    2. prawda! postanowiłam odejść od schematu tej wiecznie zawstydzonej Uli, która nie potrafi wyjść z inicjatywą i zawsze uprawia seks przy zgaszonym świetle ;) Pozdrawiam

      Usuń
  3. UUU...Coś czuję, że Ulka zmieniła się diametralnie i to jeszcze negatywnie. Czy ona sie bawi Markiem, tak jak on nią podczas intrygi? Czy ona mu to wybaczyła czy chce zemsty? Narazie pewne jest to, że tęskniła za Markiem, za jego bliskością. Marek widać, że wydoroślał. Nie chciał zdradzić Pauliny, ale dzięki zabiegom Ulki stało się. Po rozmowie trochę zmienił nastawienie i będzie wchodził coraz głębiej do tego bagna... Sceny nieziemskie :)
    Pozdrawiam serdecznie, Andziok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlaczego negatywnie? Fakt, że wchodzi w intymną relację z żonatym facetem, czego prywatnie nie pochwalam, ale.... za to Ulka jest bardziej prawdziwa i bardziej dzisiejsza.
      Podkreślam, że Marek był wierny bynajmniej nie z uwagi na Paulę.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Te opowiadanie jest takie inne. Ale podoba mi się :) Ula rzeczywiście się zmieniła. Zobaczymy tylko jak. Co do Marka to też się zmienił, bo miał wyrzuty sumienia. A ten początek no po prostu cudownie to opisałaś. :) Ten nowy blog i te tło bardzo fajne ;) Czekam na ciąg dalszy ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! cieszę się, że tu wpadasz.
      Wyrzuty sumienia owszem, ale nie mylić wyrzutów sumienia z uwagi na Paulę.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Amicus,
    intrygująco. Interesująco. Marek cały czas powtarza, że Ula nie powinna być "tą drugą". Ale czy na pewno jest? Czy przypadkiem już od dawna nie jest "tą pierwszą"? To nie Paulinę, ale ją, kocha Dobrzański.
    Chociaż ich postępowanie jest moralnie złe, nie potrafię ich potępić. Nie potrafię potępić uczucia, nawet, jeśli rani innych. Bo przecież Paulę i Marka łączy tylko papierek...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bhawo Ty! Masz rację! Ula jest pierwszą, niemniej formalnie drugą.
      Prawda jest taka, że Uli i Markowi wybaczamy więcej niż jesteśmy w stanie zaakceptować w realnym życiu.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Rewelacja! Świetnie się rozwija to opowiadanie. Bardzo wierna czytelniczka, która wreszcie postanowiła się odezwać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że przyszłaś tutaj za mną i dzięki, za wpis. mam nadzieję, że nie ostatni! Pozdrawiam

      Usuń
  7. Fajnie w tym nowym miejscu, tu też będę przychodzić :). Czyli romans kwitnie ciekawe jak długo. Na razie Marek je ciastko i jest szczęśliwy. Jak długo w takim układzie wytrzymają nie wiem, któreś z nich pewnie będzie chciało więcej. Może Marek? Zapowiada się jeszcze na wiele schadzek i potajemnych spotkań. Czekam na to co dalej się wydarzy i jak to wszystko się uda zorganizować. Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę! Miło mi, że przenieśliście się tutaj tak licznie! Oj wiele schadzek przed nimi ;) Pozdrawiam

      Usuń
  8. Świetna część, co tu więcej napisać. Czekam na szybki cd. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cd dopiero za tydzień. Strasznie zabiegana ostatnio jestem. Cierpliwości, a będzie Wam wynagrodzone! :)

      Usuń
  9. Głodnemu chleb na myśli.
    Brawo Amicus, namiętności nie brakuje, wiedzą co i jak lubią pytanie czy chodzi tylko o seks czy to coś więcej. Niby padają ważne słowa, ale czy to się uda? Każdy inny facet wypada przy Marku blado, o Ulce Dobrzański nie umie zapomnieć tylko czy to wystarczy do szczęścia? Schadzki raz na jakiś czas? Intrygujesz i wzbudzasz ciekawość. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto niby jest tym głodnym? :P
      cieszę się, że intryguję. Od zawsze seks najlepiej się sprzedaje ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. cudna notka tylko szkoda ze ula mui byc kochanka marka on powinien sie z paula rozwiesc i byc z ula!! a kiedy nastepna???????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem nie można mieć wszystkiego ;)
      Cd w II tygodniu listopada. Pozdrawiam

      Usuń
  11. mnie się Ulka podoba jak ktoś wyżej napisał wreszcie zdecydowana i pewna siebie. dla mnie nie jest ta druga skoro Marek cały czas o niej myśli. żal mi Pauliny bo kurde kto chce być z kimś przez szantaż?? super cześć czekam na więcej może być jutro heheheh pozdrawiam Paula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Chciałam odejść od tego utartego schematu zawstydzonej Ulki, która faktycznie tak, jak ktoś napisał wyżej, boi się słowa orgazm. Ta jest inna, świadoma i bardziej pasująca do XXI wieku ;)
      jak wejdziesz na tego bloga za tydzień, to akurat będziesz mogła pomyśleć 'nowa notka już jutro!' ;) Pozdrawiam

      Usuń
  12. Jak nic będą z tego dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze, to mam mieszane uczucia. Zawsze kibicuję parze Marek-Ula i jakby tak się głębiej zastanowić to właśnie Ulka jest tą pierwszą (i jak widać jedyną) miłością Marka. Z drugiej strony to, na co się decydują nie jest moralne. Szantażem czy nie, ale Marek jest w formalnym związku, wybrał, choć napewno pod przymusem i powinien zakończyć jedno, żeby zacząć drugie. Jaka by nie była, zawsze szkoda mi zdradzonych osób. Już nie mogę się doczekać, jak to się dalej rozwinie. Pozdrawiam :-) M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podpisuję się pod tym, co napisałaś. W życiu mam dokładnie takie same poglądy. W tym fikcyjnym świecie bywamy bardziej tolerancyjne i za wszelką cenę i ponad wszystko łączymy Ulę i Marka i jesteśmy im w stanie wiele wybaczyć.

      Pozdrawiam

      Usuń
  14. )!Mimo ,że nie popieram zdrady! Gdyby odwrócić rolę i Paulina byłaby kochanką ,a nie Ula stanowczo mówiłabym nie ,ale nie w tym wypadku.Seksowna i uwodzicielska Ulka znalazła sposób by go uwieść. Sprawiła ,że będzie chciał częściej kosztować tego zakazanego owocu...;) Ciekawe jak co dalej? Jak Paulina się dowie może być małe piekiełko albo duże znając jej charakter.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pisałam to już wyżej, że w przypadku Uli i Marka bywamy bardzo tolerancyjne. W realnym życiu to zdecydowanie naganne. Bez względu na to, z jakich powodów Marek ożenił się z Paulą. Na coś się jednak zdecydował i coś wybrał.
      Pozdrawiam

      Usuń
  15. Przy zakazanym owocu dwie rzeczy są pewne. Po pierwsze, zawsze smakuje najlepiej, co widać było w tej części. A smakowało i działo się trzeba przyznać i pewnie będzie się jeszcze dziać. I to jest to, co tygryski lubią najbardziej! A po drugie, kosztowanie takiego zakazanego zawsze kończy się czkawką i mdłościami lub jak kto woli wyrzutami sumienia i awanturą. Jedno jest pewne nigdy nie kończy się dobrze dla wszystkich. Zawsze ktoś cierpi. I coś mi podpowiada, jakaś taka malutka część mojego rozumku, że tu też dobrze się nie skończy. Bo chyba nigdy taki układ nie może się dobrze skończyć. Troje to jednak już dużo. I nawet jeśli małżeństwo Marka i Pauli nie było zawarte z wielkiej miłości, to jednak zostało zawarte. Nikt (jednak) Marka tam siłą nie zaciągnął. Sam kierowany, do dziś nie wiem czym, chociaż podobno to specyficzny (dla mnie niepojęty) rodzaj troski, której nie kupuję poszedł przed ten ołtarz i do czegoś się zobowiązał. Siłą go tam nie zaciągnęli mimo wszystko miał wybór! A teraz jest wielce cierpiący i troskliwy, że znowu Ulkę skrzywdzi. To trzeba było nie wskakiwać do jej łóżka i poćwiczyć silną wolę! Teoretycznie gdzieś tam jakieś wyrzuty sumienia się u niego tlą tylko nie bardzo wiem wobec kogo? Pauli, że ją zdradza? Ulki, że z nią zdradza i może być tylko czasami? Tylko tym na chwilę? Czy wobec ich obu? Bo jednak był i jest nie fair wobec ich obu i wobec siebie. Tak sobie skomplikować życie umie tylko Marek Dobrzański! Dobrze, że chociaż zdaje sobie sprawę, że nie ma prawa być zazdrosny i czegokolwiek od Ulki wymagać! Bo nie ma! A że jest zazdrosny to inna inszość! Wplątali się w skomplikowaną relację i jestem pewna, że hormony odebrały im trzeźwe myślenie. Norma! Pozostaje mieć nadzieję, że Ulka jest dobrym strategiem, aczkolwiek szczerze wątpię czy do końca przemyślała swój plan. W sumie nie wiem, co jest jej celem - podobnie jak nie wiedziałam wcześniej. Jedno jest pewne do łóżka Marka siłą zaciągać nie musiała i kolejnym razem też opierać jej się nie będzie. Prawda :)? Nie wiem tylko czy Ulce sam seks wystarczy, czy wzięła pod uwagę to, że będzie miała Marka tylko czasami i tylko na chwilę. Na wspólne kino, kolacje na mieście, spacer czy głupie zakupy raczej liczyć nie może. W końcu mają się ukrywać, a ukrywanie jak wiemy jest fajne, ale tylko do czasu. Wcześniej czy później będzie chciała więcej i co? Podejrzewam, że nic. Marek wyraźnie zapytał, czy jest gotowa się ukrywać?! Na razie jest a potem? Chyba, że celem było nagranie seks taśmy :D no tak jakby już załatwione i po sprawie! Odbija mi, sorry! A tak poważniej to na razie mam problem z tym opowiadaniem i jednoznacznym ocenieniem bohaterów. Przede wszystkim wynika to z tego, że nie wiem co kieruje Ulką (miłość czy zemsta!) i do czego zmierza. Nie chce mi się wierzyć, że jej celem były/są tylko namiętne schadzki, kilka orgazmów i patrzenie jak Marek wcześniej czy później będzie zbierał swoje rzeczy i uciekał czy jak kto woli odchodził do Pauli! Jak pisałam poprzednio dla mnie to masochizm a nie miłość. Chyba nie na dzieleniu się facetem z inną kobietą (notabene żoną) polega miłość. No chyba, że jest to minimalizm i lepszy Marek dwa czy trzy razy w tygodniu niż w ogóle. Żeby się tylko Markowi kobiety i terminy nie pomyliły, z którą kiedy ma spędzić wieczór, bo będzie awantura! Wredna jestem, znowu sorry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednocześnie mam poważny problem z jednoznacznym potępieniem Ulki. Mimo, że jest kochanką, rozbija jakby na to nie patrzeć małżeństwo (w sumie jakby na to nie patrzeć Marek w tym rozbiciu też brał aktywny udział), to jednak mam spory kłopot by ją skreślać. Nie dlatego, że to Ulka (zazwyczaj mam jednakowy system wartości i ocen wobec włażenia do łóżka męża innej kobiety czy żony innego mężczyzny!), ale dlatego, że Paula nie grała czysto, że Dobrzańscy nie grali czysto i że byli tak bardzo ślepi rok temu! I to mnie wkurza najbardziej! XXI wiek a tu w wyższych sferach szantaże i aranżowane małżeństwa. No litości! Tego nie rozumiem, jak to możliwe i po co? Cała reszta to tylko konsekwencja tamtego ślubu roku! I jak schadzki się wydadzą i taśmy wypłyną na wierzch :D może wreszcie Dobrzańscy starzy i młodzi przejrzą na oczy i zrozumieją, że życie na pokaz płata figle. Że karma prędzej czy później wróci, w najmniej oczekiwanym momencie! I może ten romans, bo już tak to trzeba nazwać jest taką karmą i będzie miał poważniejsze konsekwencje niż się wszystkim wydaje. Oby. Zobaczymy co wymyśliłaś! Pozdrawiam ;).

      PS. Miałam napisać, że jakoś tak fajnie dużo miejsca na tym blogu, ale nie napiszę, bo tak nie jest :(
      PS2. Świetnie ponumerowałaś miniatury, brawa za to, że Ci się chciało :D

      Usuń
    2. no proszę, zupełnie się tutaj Ciebie nie spodziewałam! :P :D joke!
      Miałam Wam jeszcze dłużej i szczegółowiej przedstawić smak tego owocu, ale dobrze, że zrezygnowałam, bo rzeczywiście by mi blog erotyczny wyszedł :P
      Masz absolutną rację. Troje w związku, to o jedną osobę za dużo. Ale też czasy takie, że trójkąty niestety są coraz popularniejsze.
      No wiesz.... idąc tokiem rozumowania Marka, to w sumie sama chciała. On się po prostu nie przeciwstawił! :D Wręcz bym powiedziała, że poszedł jej na rękę ;)
      Markowi się wydaje, że nie fair jest tylko wobec Uli. Ten typ tak ma :P
      Bardzo Ci odbija! Seks taśmy to są dobre w czasie kampanii wyborczych :D
      Pff, Marek jest świetnym strategiem! Grunt to dobry kalendarz! ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  16. Ooo matko... alee... no same momenty... no pieknie rozpoczynasz tego bloga :) :) :)
    Czyzby ona rzeczywiscie na uklad szla ? Mozliwe... on po pewnym czasie sie zmeczy i odejdzie od Pauliny.... to nie chodzi o bobasa ? A moze o jedno i drugie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. seks się dobrze sprzedaje!
      Fajnie, że tutaj też wpadasz.
      Pozdrawiam

      Usuń
  17. Amicus notka gites majonez,ale ja w innej kwestii mnie ktoś buchnoł jeden rozdział z 'Zapomnij o mnie .Poukładanie chronologicznie też jest ok.czekam na wbrew.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ogarnę, jak będę dodawać nowy rozdział. Dziś wpadałam tak tylko na jednej nodze. Dzięki za czujność! :)

      Usuń
  18. Sorki to ponownie ja, ale brakuje dwa.A wracając do starego bloga nie daj się wodzić na pokuszenie swoim 'recenzentką',ale trwaj przy swoim zdaniu.

    OdpowiedzUsuń
  19. to opowiadanie jest kapitalne! trafiłam na bloga przypadkiem i będę wracać. Mam wiele historii do nadrobienia!
    pozdrawiam,
    pati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę! zapraszam częściej i na bloga i do komentowania. Pozdrawiam

      Usuń
  20. Brakuje X części Zapomnij o mnie.;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem bardzo ciekawa jak to wszystko sie potoczy :)
    Juz sie nie moge doczekac nastepnej, kiedy bedzie??

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy nowa część? ;)

    OdpowiedzUsuń