Jednak wyszło za długo. Ostatnia część za tydzień! ;)
Do lipcowej rozprawy widzieli się
raptem raz, niespełna dwa kwadranse, ustalając kwestię świadków. Sekretarka
wcisnęła go w niewielką lukę między klientami. Próbując umówić to spotkanie
odnosił wrażenie, że cała Warszawa się rozwodzi. Chociaż z drugiej strony nie
mógł się dziwić, że pani mecenas była zajęta, skoro uchodziła za jednego z
najlepszych prawników specjalizujących się w sprawach rozwodowych w Warszawie.
On zgłosił się do niej trochę w ciemno, polegając na jednostkowej opinii znajomego
i chęci utarcia nosa Paulinie. Ale w jedno z kwietniowych popołudni uważnie
prześledził fora internetowe, gdzie ludzie dzielili się opiniami na temat warszawskich
prawników, przebiegu spraw, komplikacji. Przez większość wpisów przewijały się
trzy nazwiska. Cieplak, Walicki i Rybski. I musiał przyznać, że o tym ostatnim
było najwięcej. Opisano o nim zarówno w superlatywach, jak i wylewano wiadra
pomyj, gdy znalazł się po drugiej stronie sali sądowej. Pod koniec tego
spotkania miał wielką ochotę ponowić swoje zaproszenie na lunch lub kawę, ale
uznał, że będzie to niestosowne. Pani mecenas była uprzejma, świetnie im się rozmawiało,
ale wyczuwał, że mimo wszystko trzyma dystans. Zastanawiał się, czy jest to spowodowane
etyką zawodową, czy po prostu nie jest gotowa na znajomość z mężczyzną. Od
początku czuł, że jej niechęć do Rybskiego nie jest podyktowana tylko nieprzyjemnymi
doświadczeniami zawodowymi. Okazało się, że są w podobnej sytuacji, że oboje
zostali zdradzeni, zranieni, oszukani. Prawdę mówiąc sam się trochę sobie
dziwił. W zasadzie przez najbliższe miesiące powinien unikać kobiet. A jednak
pani mecenas od samego początku budziła w nim trudne do opisania emocje. Pozytywne
emocje.
Po raz kolejny niecierpliwie
oczekiwał, aż zostaną wezwani na salę sądową. Stojąca po drugiej stronie korytarza
Paulina raz po raz obrzucała panią mecenas niechętnym spojrzeniem wymieszanym z
nutą zazdrości. Czyżby zazdrościła Cieplak urody? Obie były pięknymi kobietami,
ale Ula była obdarzona zdecydowanie łagodniejszymi rysami, biło od niej ciepło
i już na pierwszy rzut oka wzbudzała pozytywne uczucia. Paulina była chłodna,
zdystansowana i wyniosła. Z perspektywy czasu i tych wszystkich wydarzeń, które
miały miejsce, zastanawiał się, czym tak naprawdę ujęła go Włoszka, co było tym
decydującym czynnikiem, że zdecydował się kroczyć z nią przez życie? Trudno mu
było odpowiedzieć na to pytanie.
Po przedstawieniu w sądzie zdjęć,
Paulina nie miała innego wyjścia, jak przyznać się do romansu. Dowody były
jednoznaczna. Jednak winę za rozpad tego małżeństwa wciąż usilnie próbowała
zrzucić na Marka. Wraz z Dawidem starali się przekonać sąd, że jej relacja z
Sosnowskim była efektem braku zainteresowania ze strony męża, jego chłodu,
nieobecności w domu, romansu z Klaudią i niechęci Marka do terapii. Jej słowa
potwierdzała niejaka Naomi Czarnecki, przyjaciółka od czasów studenckich, którą
prawdę mówiąc Marek widział po raz pierwszy na oczy. Ponoć Febo żaliła jej się
od kilku lat, że czuje się zaniedbywana przez męża i ma wrażenie, że
Dobrzańskiemu od początku na niej nie zależało.
Niemniej zanim na sali sądowej
pojawili się świadkowie powoływani przez Febo, wersję Marka potwierdzała
rodzina i przyjaciele. Olszański zeznawał na korzyść przyjaciela,
potwierdzając, że Dobrzański na wiele sposobów próbował przekonać Paulę do
terapii małżeńskiej, że znalazł nawet kilka ośrodków, które prowadziły
wyjazdową, taki rodzaj urlopu połączony z naprawą relacji pod okiem fachowców. Blondyn
potwierdzał, jakoby Paulina była o Dobrzańskiego chorobliwie zazdrosna, węsząc
w każdej napotkanej kobiece kochankę Marka i urządzając mu bezpodstawne
awantury. Sebastian wielokrotnie podkreślał również, że przyjacielowi zależało
na ojcostwie, ale Febo konsekwentnie odmawiała. Zresztą tę wersję potwierdziła również
Helena Dobrzańska, która chwilę później ze strapioną miną pojawiła się na sali sądowej.
Z bólem serca stwierdziła, że od samego początku cieszyła się z tego związku,
że traktowała Paulinę jako córkę, której nigdy nie miała, ale do tej pory nie
potrafi się pogodzić z faktem, że nie będzie babcią. Zeznała, że synowa
kilkukrotnie podkreślała, że na dziecko się nie zdecyduje w obawie, że jej
relacje z mężem ulegną ochłodzeniu, gdy cała uwaga skupi się na dziecku. Ponoć
raz się wygadała, że dziecko ją będzie ograniczać i zepsuje sylwetkę, a tym
samym spowoduje, że Marek zacznie oglądać się za innymi kobietami.
- Mąż mojej klientki wielokrotnie
latał do Paryża. Ponoć wyłącznie w celach służbowych. Jednak niezaprzeczalnym
faktem jest, że w stolicy Francji mieszka pani Klaudia Nowicka, była partnerka pana
Dobrzańskiego, z którą w trakcie trwania małżeństwa utrzymywał intymne relacje.
- Czy macie państwo jakieś
dowody? – wtrąciła się Cieplak – Zdjęcia, które jednoznacznie wskazywałyby na
tę intymną relację, świadków, którzy widzieli ich w niedwuznacznej sytuacji,
maile, sms’y? – dopytywała
- Chcemy powołać na świadka panią
Mariettę Śliwińską. Nie zgłosiliśmy tego faktu, gdyż dopiero dwa dni temu
okazało się, że w czasie sprawy pani Śliwińska będzie przebywać w Warszawie.
Zgodziła się przyjechać. Proszę sąd o przychylenie się do tego przesłuchania, gdyż
te zeznania z pewnością wiele wniosą do sprawy
- Kto to jest? – zapytała szeptem
- Modelka. Pracowała kiedyś u nas.
Nie mam pojęcia, co tutaj robi – szepnął wprost do jej ucha, zaciągając się
jednocześnie jej perfumami. Na salę weszła szczupła, wysoka, młoda kobieta, o
płomiennych włosach. Przedstawiła się tłumacząc, że kilka lat temu pracowała w
Febo&Dobrzański, a od trzech lat mieszka i pracuje w Londynie.
- Poznałyśmy się z Klaudią jakieś
dwa lata temu na jednym z pokazów podczas Fashion Week w Londynie. Złapałyśmy
fajny kontakt. Szybko okazało się, że obie pracowałyśmy kiedyś dla domu
Febo&Dobrzański. Spotykałyśmy się jeszcze kilkanaście razy podczas innych
pokazów. Utrzymywałyśmy również kontakt prywatny. Ponad rok temu świętowałyśmy
w Londynie udany pokaz. Podczas tej imprezy pochwaliła się, że kiedyś była z
Markiem w związku, że pomógł jej wypłynąć, że zaczynała w FD. Widać było, że ma
do niego wielki sentyment. Aż w końcu po kilku drinkach wygadała się, że znów
się spotykają – słysząc to Dobrzański pokręcił głową z niedowierzaniem
- Czy pani Klaudia wiedziała, że
pan Dobrzański jest żonaty? – dopytywał Rybski, najwyraźniej zadowolony z
siebie
- Tak. Twierdziła, że ma się dla
niej rozwieźć z Pauliną. Ponoć zwlekał z tym, bo chodziło o jakieś sprawy
firmowe. Twierdził, że to nieodpowiedni moment.
- Czy nie uznała pani za stosowne
poinformować o tym fakcie mojej klientki, gdy tylko dowiedziała się pani o tym
podwójnym życiu prowadzonym przez jej męża?
- To były ich sprawy osobiste,
nie chciałam się w to wtrącać – ruda odpowiadała spokojnym głosem. Ula tej
wymianie zdań przysłuchiwała się z dużym zaciekawieniem
- Co spowodowało, że jednak pani
zmieniła zdanie?
- Przypadkowo wpadłyśmy na siebie
z Pauliną w Mediolanie. Poszłyśmy na kawę i powiedziała mi, że Marek się z nią
rozwodzi i obarcza ją winą za rozpad ich małżeństwa. Stwierdziłam, że powinna
wiedzieć, zwłaszcza, że kilka tygodni wcześniej dowiedziałam się od naszej
wspólnej koleżanki, też modelki, że Klaudia jest w ciąży – Dobrzański wymienił
z Cieplak porozumiewawcze spojrzenia – Najwyraźniej perspektywa ojcostwa
zmobilizowała go do działania. Jednak nie mogłam patrzeć na tę
niesprawiedliwość. Zdradzał ją od lat, a winę zrzucał na nią.
- A jest pani pewna, że ojcem
dziecka jest pan Marek Dobrzański? – włączyła się Cieplak
- Yyy, no skoro mieli romans,
miał się dla niej rozwieźć, to… Nigdy się nie chwaliła, że w jej życiu jest
inny mężczyzna
- A kiedy widziała się pani z
Klaudią po raz ostatni, kiedy rozmawiałyście?
- W czerwcu ubiegłego roku
- Rozumiem, że podczas tego
pokazu, gdy podzieliła się z panią tajemnicą o swoim romansie z moim klientem
- Tak
- Z przykrością muszę stwierdzić,
że mija się pani z prawdą. Pani Nowicka rzeczywiście jest w ciąży, dlatego też
nie mogła pojawić się dzisiaj w sądzie, ale przygotowała oświadczenie, które
mam nadzieję sąd weźmie pod uwagę. Prawda jest taka, że Klaudia Nowicka
widziała się po raz ostatni z moim klientem prawie dwa lata temu w Paryżu. Pani
Febo doskonale o tym spotkaniu wiedziała. Później nie mieli kontaktu. Pani
Nowicka w marcu ubiegłego roku wyszła za mąż, a miesiąc później na stałe
osiadła w Australii i od tego czasu nie odwiedzała Europy. Stwierdzenie, że mój
klient jest ojcem jej dziecka jest zupełnie bezzasadne, podobnie jak posądzanie
go o romans. Mam wrażenie, że Pani Febo próbuje tuszować swoje grzechy
zarzucając wyimaginowany romans mężowi.
Sędzia znudzonym głosem rozpoczął
swoją przemowę o składaniu fałszywych zeznań, na koniec zerknął do akt sprawy i
z wyraźnym niezadowoleniem stwierdził, że ja liście świadków jest jeszcze jedno
nazwisko
- Pani Kamila Jodłowiec. Mamy już
kwadrans opóźnienia, ale nie będziemy fatygować świadka na kolejną rozprawę.
Proszę poprosić panią Jodłowiec na salę
Kolejna osoba zaczęła swoją
opowieść o Paulinie, żonie idealniej i Marku, który nie doceniał, nie kochał i
nie szanował żony.
- Często towarzyszyłam Paulinie
podczas wyjazdów zagranicznych. Marek nie chciał z nią jeździć, odwiedzać
rodziny we Włoszech. W dość nieprzyjemnych słowach krytykował pomysły wyjazdów,
twierdząc, że tylko on w tej rodzinie ciężko pracuje, a Paulina nie ma powodów
do odpoczynku. A przecież ona również odgrywa ważną rolę w firmie, opiekowała
się teściem, troszczyła o dom. Bardzo jej zależało na tym małżeństwie. Była w
Marka zapatrzona.
- Chyba przestało jej zależeć
skoro nawiązała bliską znajomość z Piotrem Sosnowskim – odezwała się Cieplak
- Jeśli ktoś przez lata czuje się
ignorowany, niekochany – mówiła z przekonaniem – to trudno za wszelką cenę
walczyć o taki związek. Paulina bardzo długo próbowała ratować związek z
Markiem, ale trudno uratować małżeństwo, gdy tylko jednej stronie na tym zależy
- A nie wydaje się pani stosowne
by najpierw zakończyć jedną relacje, a dopiero później wchodzić w nową?
- Paulina kochała i wydaje mi
się, że wciąż kocha Marka. Piotr daje jej wszystko to, czego nie potrafił dać
jej mąż. Ciepła, zrozumienia, poczucia bezpieczeństwa, wsparcia. Spotkała go w
trudnym momencie swojego życia i znalazła w nim oparcie – Paulina momentalnie
zniknął uśmiech z twarzy. Prawniczka bezbłędnie odczytała tę reakcję i
zrozumiała, że warto drążyć ten wątek.
- To skoro dawał jej wszystko to,
czego potrzebowała, czemu się nie rozwiodła? Trwała w tym związku z miłości,
szukając zaspokojenia potrzeb w ramionach kogoś innego?
- Od dawna namawiałam ją do
rozwodu, ale nie chciała mnie słuchać. Ja nie potrafiłabym być z takim
człowiekiem. Piotr to zupełne przeciwieństwo Marka
- Takim, czyli jakim? – Febo poruszyła
się niespokojnie, szepcząc coś na ucho Dawidowi
- Wysoki sądzie – odezwał się Rybski
– wydaje mi się, że możemy już zakończyć przesłuchanie świadka.
- Proszę kontynuować – mruknął sędzia
- Wszyscy teraz próbują zrzucić
winę na Paulinę. Nawet jej teściowa, zarzuca jej, że zniszczyła to małżeństwo
bo spotkała Piotra. Marek żali się, że został zdradzony, ale ten związek sypał
się od dawna i to z wyłącznej winy Marka. Gdyby ją kochał, nigdy nie zmusiłby
jej do aborcji – Febo w geście rezygnacji zakryła twarz dłonią, klnąc pod
nosem. Najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy, że koleżanka, która miała pomóc,
jeszcze ją pogrąży. Dawid siedział z szeroko otwartymi oczami, kompletnie nie
mając pomysłu jak wyjść z tej sytuacji. Dobrzański był w ewidentnym szoku.
- Kiedy pani Dobrzańska była w
ciąży? – dociekała. Siedzący obok Marek oddychał coraz ciężej, wpatrując się w sylwetkę
kobiety, która do niedawna była mu najbliższa na świecie
- Półtora roku temu.
- Jak mogłaś? – wrzasnął Dobrzański,
waląc pięścią w stół. Był wściekły.
- Proszę o spokój – upomniał go
sędzia, ale on kompletnie nie zwrócił na niego uwagi. Kręcił głową z
niedowierzaniem, zagryzając nerwowo usta. Dopiero teraz z pełną mocą zaczęło do
niego docierać, że kompletnie nie znał kobiet, z którą żył przez lata – Czy to prawda,
że była pani w ciąży, a ojcem dziecka był pani mąż?
- Tak – syknęła. Rozbieganym
wzrokiem rozglądał się po sali i najwyraźniej jednym słusznym wyjściem wydała
mu się ucieczka. Poderwał się z miejsca, ale w ostatniej chwili Cieplak zdążyła
go złapać za rękę, nie pozwalając wyjść. Ciepło jej dłoni minimalnie wyciszyło
szalejące w nim emocje. Niechętnie zajął miejsce, przebierając nerwowo nogami i
próbując wyrównać oddech. Kompletnie nie wiedział, co dzieje się wokół. Co mówi
sędzia, pani mecenas, pełnomocnik Pauliny. Był w innym świecie. A ta sala i
cały gmach sądu zaczął go przytłaczać. Czuł, jakby się w nim dusił. Gdy tylko
dotarło do niego, że posiedzenie się już skończyło, nie zwracając uwagi na nic
i na nikogo, jak strzała ruszył w kierunku wyjścia. Musiał jak najszybciej
opuścić ten budynek, bo miał ochotę udusić Paulinę gołymi rękami.
Zdecydowanie za krótko. Chciałoby się więcej i więcej. Do tej pory uważałam, że Paula przekracza granice, ale jak się okazuje dla niej nie ma granic nie do przekroczenia. Ale babsztyl wredny. Bez względu na to czy to Paula rozwodzi się z Markiem czy Marek z nią powinna dostać mocno po łapkach. Tylko Dobrzańskiego żal, że przez tyle lat męczył się z takim egzemplarzem. Jest jeden plus - to Marek na pewno dostanie rozwód, a pani mecenas go pocieszy. A potem to już wszystko może się zdarzyć. Pozdrawiam, KaEm.
OdpowiedzUsuńWięcej będzie za 2 dni. Zdecydowanie więcej. To będzie najdłuższy rozdział w mojej karierze, więc powinniście być usatysfakcjonowani. I wiele się tam jeszcze wydarzy, bo będzie mocno rozciągnięty w czasie. Nie chciałam wstawiać takiego kolosa teraz. Poza tym postanowiłam dobić do szóstego rozdziału. Bardzo lubię liczbę 6! ;)
UsuńPani mecenas nie będzie taka chętna do pocieszania ;)
Pozdrawiam
Oby do jutra!
UsuńWidziałem tutaj komentarz kilka tygodni temu na temat dr Agbazary i postanowiłem skontaktować się z nim zgodnie z instrukcją, dzięki temu człowiekowi za przyniesienie mi radości zgodnie z życzeniem. postąpiłem zgodnie z instrukcjami, które udzielił innym, aby odzyskać moją kochankę, która opuściła mnie i dzieci na 3 lata, ale dzięki dr Agbazara, ponieważ teraz wróciły do mnie na dobre i jesteśmy razem szczęśliwi. skontaktuj się z nim również w celu uzyskania pomocy, jeśli masz problem w związku przez e-mail na adres: ( agbazara@gmail.com ) LUB przez WhatsApp na: (+2348104102662). I zeznaj za siebie.
UsuńPowiem krótko: Prawie z butów wyskoczyłam! Ten rozdział to mistrzostwo świata! Powtórzę za KaEm: zdecydowanie za krótko! Już odliczam sekundy do finałowej części :)Pozdrawiam. Alka.
OdpowiedzUsuńhahaha, aż tak? dzięki! Dłużej będzie za 48h. Wręcz będzie bardzo długo. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPiszesz że ostatnia część za tydzień, czyli to już koniec opowiadania? Rozwód okazał się o wiele prostszy niż zakładała Ula a to zasługa Pauliny. Febo sama pogorszyła swoją sprawę i mam nadzieję sędzia sprawiedliwie podzieli majątek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
koniec! zasługa Pauliny i jej przyjaciółki, która nie była świadoma tego, że Febo nią manipuluje i kłamie robiąc z Marka potwora. Nie bardzo jest co dzielić, ku rozpaczy Pauliny ;)
UsuńPozdrawiam
Paulina usunęła dziecko Marka no proszę myślała że uda jej się to ukryć a tu jej koleżanka ją wysypała. Teraz to jest pewne że rozwód będzie z jej winy. Ulka musi pocieszyć Marka bo chłopak naprawdę się załamał. Czemu za tydzień ma być już ostatnia część? Czemu te opowiadanie takie krótkie? Weź nie kończ go jeszcze. G ;-)
OdpowiedzUsuńKoleżanka nie znała prawdy. Febo oszukała i ją i Marka. Miała być short story. I tak mi wyszło dość długo, bo podzieliłam to opowiadanie na krótsze części. Gdybym się uparła i wstawiała rozdziały wielkości ostatniego, to zamknęlibyśmy prawdopodobnie w 4 częściach. Pozdrawiam
UsuńAha a ja myślałam że to będzie długie opowiadanie. G ;-)
UsuńNadal czekam na coś między Markiem a Ulką, teraz to już nic nie stoi i na przeszkodzie. Paula sama się pokonała, koleżanki też trzeba sobie umieć dobrać. Świetna część i czekam na spektakularny koniec, taki z przytupem i happy endem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWszyscy czekają ;) Nie zrzucałabym winy na Kamilę. Paulina ją oszukała, wmawiając, że do aborcji zmusił ją Marek. Izolowała ją od Dobrzańskiego, stąd przyjaciółka nie miała pojęcia jaki Dobrzański jest naprawdę.
UsuńPozdrawiam
Co za podła su... z tej Pauliny. Co ona jeszcze wymyśli. Oby Ulka doprowadziła do rozwodu z winy Pauliny.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jeszcze tylko jedna część.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Zapewniam, że jeszcze czymś błyśnie ;)
UsuńWina Febo jest oczywista. Nawet Dawid nie będzie specjalnie protestował ;)
Pozdrawiam
Marek powinien zostawić Paulinę już dawno temu jego błąd polegał na tym, że ufał bezgranicznie a trafiła mu się strasznie wredna baba. Wcale się nie dziwię, że chciałby ją teraz udusić ale wtedy Ulka musiałaby go bronić w zupełnie innej sprawie, a ta wcale nie musiałaby się ułożyć po ich myśli. Bo to, że rozwodowa jest wygrana wiadomo od dawna. Dość że Paula jest wredna to jeszcze głupia a to tylko działa na plus Uli i Marka. Oby teraz zajęli się sobą. Pozdrawiam. Ania.
OdpowiedzUsuńCzęsto nie widzimy tego, co dzieje się pod naszym nosem.
UsuńUlka zdecydowanie nie specjalizuje się w sprawach karnych ;)
Pozdrawiam
Wow. Sporo się dzieje. Paula była w ciąży, jak ona mogła usunąć dziecko Marka. Nie dziwię się Markowi że się wściekł. Teraz Marek na pewno dostanie rozwód. Dobrze że wyjaśniło się, wszystko z Klaudią. Bardzo jestem ciekawa co się wydarzy dalej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
dzięki za wizytę i wpis. pozdrawiam
UsuńPrzepraszam bardzo, ale jak to za tydzień ostatnia część!? Teraz jak ja się rozkręcam, Marek może się rozkręcić, Ulka się rozkręci przy Marku to Ty chcesz zakończyć? To co najlepsze nas ominie. A gdzie pierwsze przeciągłe spojrzenia, czułe słówka, pierwsze podchody i trzymanie na rękę (tego na sali sądowej nie liczę!)? Gdzie pełne nieśmiałości pocałunki i pierwsze spacery? Gdzie to wszystko? Rozumiem, że oboje mają pewien bagaż doświadczeń, ale przecież coś się kończy, to i zacząć się coś powinno! A skoro kończyło się 5 części to i zaczynać powinno minimum 5 :):):)! No chyba, że ostatnia część będzie mega długa i ze szczegółami!!!
OdpowiedzUsuńA na razie to zauważyłam, że Paula ma poważne problemy z pamięcią! Biedactwo. Najpierw panu na R. zapomniała wspomnieć o romansie, a potem o usunięciu ciąży. Swoją drogą o ciąży zapomniała też powiedzieć Markowi. Przy tak zaawansowanej sklerozie ciężko znaleźć dla niej ratunek. Pan na R. też ma wybitnego pecha, chciał się podbudować, udowodnić całemu światu jakiż to on jest wspaniały, a tu niespodzianka - trafiła mu się wyjątkowo mało kumata klientka i jej jeszcze mniej kumate przyjaciółki i pan na R. nie dość, że nie zabłysnął to jeszcze jego ego zostało brutalnie zdeptane. Biedak, aż mi go żal :D (żart!). Tym sposobem para dwóch biedaków - ona ze słabą pamięcią, on ze zbrukanym ego - dostała po łapkach i ambicjach. A takie to mieli plany udowadniania swoim byłym drugim połówką jacy to oni nie są cudowni. I lipa. Klapa. Porażka na całej linii. Pech po prostu :).
W całej tej historii najbardziej od początku żal Marka, był modelowo oszukiwany przez kilka lat. Swoją drogą zastanawiające jak oni żyli ze sobą skoro Paula tak perfidnie przez lata potrafiła go oszukiwać? Nie zauważał żadnych symptomów? Dziwnych reakcji, zachowań - chociaż pod przykrywką wyjazdów Paula mogła robić wszystko, a jemu to nie wydawało się podejrzane. A powinno! Dopiero spotkanie Pauli z Sosnowskim na mieście otworzyło mu oczy? Bardzo dziwne było to małżeństwo, albo po prostu Paula była mistrzynią intryg i manipulacji, a Marek ślepym, zakochanym naiwniakiem. Chociaż nie bardzo chce mi się w to wierzyć, bo na takiego nie wygląda, jak na razie jest całkiem ogarnięty i myślący. Stąd zastanawiam się jakim cudem wytrzymał z Febo tyle czasu pod jednym dachem... Eh ta miłość nie da się racjonalnie wytłumaczyć nawet w opowiadaniach. Cóż teraz pozostaje mieć nadzieję, że zacznie żyć na nowo, bo to że dostrzega walory pani mecenas wiemy, to że ją podziwia widać. A Ulka jest albo bardzo ostrożna - co sprawia, że Marek będzie musiał się wykazać, albo bardzo profesjonalna co obecnie przestaje być przeszkodą, bo państwo Dobrzańscy już są byłymi małżonkami. Nie dopuszczam nawet myśli, że może skończyć się inaczej niż na wspólnym początku wspólnej drogi pani mecenas i świeżo rozwiedzionego Marka. Szczególnie, że Dobrzański mimo rozwodu jest czuły na wdzięki Ulki, a i ona zapewne dostrzega że ma do czynienia z całkiem sensownym i fajnym facetem, obecnie poranionym ale to stan przejściowy! Co ja się będę rozpisywać dobrze wiemy, że nie ma jak klin klinem, a obojgu taki klin się przyda. I zapewne nie będą żałować. Po prostu trafili na siebie w idealnym momencie! Więc nie kombinujmy tylko daj im szansę. O! Pozdrawiam.
Po 'Mezaliansie' powinnaś być przyzwyczajona do szybkiego zakończenia ;)
UsuńDługa będzie, potwierdzam! I rozciągnięta w czasie też będzie!
Przyjaciółka akurat jest kumana. Po prostu podobnie jak Marek została oszukana.
A czy wokół nas nie ma wielu takich przykładów, gdzie żona/mąż prowadzi podwójne życie, a druga połówka przez lata niczego nie dostrzega, nie ma o tym zielonego pojęcia? Czasami nawet wiedzą wszyscy w koło - rodzina, przyjaciele, a my żyjemy w błogiej nieświadomości. Czasami udajemy, że nie widzimy, a czasami naprawdę tego nie dostrzegamy. Myślimy 'ojej, naszą sąsiadkę mąż zdradza, dobrze, że mój Tomek taki nie jest'. A Tomek sztukę kłamstwa i lawirowania między dwiema rodzinami opanował do perfekcji i przez lata nikt się nie orientuje, że coś jest nie tak.
Chyba byście mi nie wybaczyły, gdybym tych dwóch dróg nie połączyła, prawda?
Pozdrawiam
Teraz tylko dostać papierek w rękę i można rozpoczynać nowe życie z Urszulą CIEPLAK.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
To wcale nie będzie takie proste i oczywiste ;)
UsuńPozdrawiam
Czyli w ostatniej części definitywny koniec małrzeństwa Marka i Pauli i nowy początek z Ulą. Szkoda ,że kolejna część będzie już tą finałową. A może szykujesz jeszcze bonus? W postaci epilogu? No ,wiem ostatnio nie byłam za nimi ,ale tutaj akurat przydalby się. czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuńDefinitywny koniec potwierdzam. Początek też będzie... pytanie, czy z Ulą? ;)
UsuńDobrze wiesz, że za epilogami nie przepadam. Ale sądzę, że będziesz zadowolona ;) Pozdrawiam
To opowiadanie jest mi bardzo bliskie bo jestem w podobnej sytuacji jak Marek. Też byłam naiwna, zaślepiona i ufałam za bardzo. Szkoda, że nie mam takiego prawnika jak Ula. Przydałby się... życie :( Agnieszka
OdpowiedzUsuńPrzykro mi! Jeśli jesteś z Warszawy albo okolic odezwij się na priv - będę mogła pomóc w kwestii prawnika.
UsuńPozdrawiam
To chyba będzie moje ulubione opowiadanie. Co prawda nie zdążyłam przeczytać jeszcze wszystkich, ale większość już tak i to z pewnością jest numer jeden! Nie dziwię się, że Marek był wściekły na Paulinę. Chyba każdy byłby po takim czymś. Jestem ciekawa jak zakończysz tą historię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Osobiście uważam, że napisałam kilka lepszych (o ja skromna!);) ale każdy ma prawo mieć swoje ulubione typy! :)
UsuńPozdrawiam
Rewelacyjna jest ta historia. Szkoda, że dobiega końca. Słonecznego weekendu, Hana
OdpowiedzUsuńdzięki! coś się kończy - coś się zaczyna ;) Pozdrawiam
Usuń