B

wtorek, 4 kwietnia 2017

'Coś się kończy...' V



 Jednak wyszło za długo. Ostatnia część za tydzień! ;)

 

Do lipcowej rozprawy widzieli się raptem raz, niespełna dwa kwadranse, ustalając kwestię świadków. Sekretarka wcisnęła go w niewielką lukę między klientami. Próbując umówić to spotkanie odnosił wrażenie, że cała Warszawa się rozwodzi. Chociaż z drugiej strony nie mógł się dziwić, że pani mecenas była zajęta, skoro uchodziła za jednego z najlepszych prawników specjalizujących się w sprawach rozwodowych w Warszawie. On zgłosił się do niej trochę w ciemno, polegając na jednostkowej opinii znajomego i chęci utarcia nosa Paulinie. Ale w jedno z kwietniowych popołudni uważnie prześledził fora internetowe, gdzie ludzie dzielili się opiniami na temat warszawskich prawników, przebiegu spraw, komplikacji. Przez większość wpisów przewijały się trzy nazwiska. Cieplak, Walicki i Rybski. I musiał przyznać, że o tym ostatnim było najwięcej. Opisano o nim zarówno w superlatywach, jak i wylewano wiadra pomyj, gdy znalazł się po drugiej stronie sali sądowej. Pod koniec tego spotkania miał wielką ochotę ponowić swoje zaproszenie na lunch lub kawę, ale uznał, że będzie to niestosowne. Pani mecenas była uprzejma, świetnie im się rozmawiało, ale wyczuwał, że mimo wszystko trzyma dystans. Zastanawiał się, czy jest to spowodowane etyką zawodową, czy po prostu nie jest gotowa na znajomość z mężczyzną. Od początku czuł, że jej niechęć do Rybskiego nie jest podyktowana tylko nieprzyjemnymi doświadczeniami zawodowymi. Okazało się, że są w podobnej sytuacji, że oboje zostali zdradzeni, zranieni, oszukani. Prawdę mówiąc sam się trochę sobie dziwił. W zasadzie przez najbliższe miesiące powinien unikać kobiet. A jednak pani mecenas od samego początku budziła w nim trudne do opisania emocje. Pozytywne emocje.

Po raz kolejny niecierpliwie oczekiwał, aż zostaną wezwani na salę sądową. Stojąca po drugiej stronie korytarza Paulina raz po raz obrzucała panią mecenas niechętnym spojrzeniem wymieszanym z nutą zazdrości. Czyżby zazdrościła Cieplak urody? Obie były pięknymi kobietami, ale Ula była obdarzona zdecydowanie łagodniejszymi rysami, biło od niej ciepło i już na pierwszy rzut oka wzbudzała pozytywne uczucia. Paulina była chłodna, zdystansowana i wyniosła. Z perspektywy czasu i tych wszystkich wydarzeń, które miały miejsce, zastanawiał się, czym tak naprawdę ujęła go Włoszka, co było tym decydującym czynnikiem, że zdecydował się kroczyć z nią przez życie? Trudno mu było odpowiedzieć na to pytanie.  

Po przedstawieniu w sądzie zdjęć, Paulina nie miała innego wyjścia, jak przyznać się do romansu. Dowody były jednoznaczna. Jednak winę za rozpad tego małżeństwa wciąż usilnie próbowała zrzucić na Marka. Wraz z Dawidem starali się przekonać sąd, że jej relacja z Sosnowskim była efektem braku zainteresowania ze strony męża, jego chłodu, nieobecności w domu, romansu z Klaudią i niechęci Marka do terapii. Jej słowa potwierdzała niejaka Naomi Czarnecki, przyjaciółka od czasów studenckich, którą prawdę mówiąc Marek widział po raz pierwszy na oczy. Ponoć Febo żaliła jej się od kilku lat, że czuje się zaniedbywana przez męża i ma wrażenie, że Dobrzańskiemu od początku na niej nie zależało.

Niemniej zanim na sali sądowej pojawili się świadkowie powoływani przez Febo, wersję Marka potwierdzała rodzina i przyjaciele. Olszański zeznawał na korzyść przyjaciela, potwierdzając, że Dobrzański na wiele sposobów próbował przekonać Paulę do terapii małżeńskiej, że znalazł nawet kilka ośrodków, które prowadziły wyjazdową, taki rodzaj urlopu połączony z naprawą relacji pod okiem fachowców. Blondyn potwierdzał, jakoby Paulina była o Dobrzańskiego chorobliwie zazdrosna, węsząc w każdej napotkanej kobiece kochankę Marka i urządzając mu bezpodstawne awantury. Sebastian wielokrotnie podkreślał również, że przyjacielowi zależało na ojcostwie, ale Febo konsekwentnie odmawiała. Zresztą tę wersję potwierdziła również Helena Dobrzańska, która chwilę później ze strapioną miną pojawiła się na sali sądowej. Z bólem serca stwierdziła, że od samego początku cieszyła się z tego związku, że traktowała Paulinę jako córkę, której nigdy nie miała, ale do tej pory nie potrafi się pogodzić z faktem, że nie będzie babcią. Zeznała, że synowa kilkukrotnie podkreślała, że na dziecko się nie zdecyduje w obawie, że jej relacje z mężem ulegną ochłodzeniu, gdy cała uwaga skupi się na dziecku. Ponoć raz się wygadała, że dziecko ją będzie ograniczać i zepsuje sylwetkę, a tym samym spowoduje, że Marek zacznie oglądać się za innymi kobietami.

- Mąż mojej klientki wielokrotnie latał do Paryża. Ponoć wyłącznie w celach służbowych. Jednak niezaprzeczalnym faktem jest, że w stolicy Francji mieszka pani Klaudia Nowicka, była partnerka pana Dobrzańskiego, z którą w trakcie trwania małżeństwa utrzymywał intymne relacje.
- Czy macie państwo jakieś dowody? – wtrąciła się Cieplak – Zdjęcia, które jednoznacznie wskazywałyby na tę intymną relację, świadków, którzy widzieli ich w niedwuznacznej sytuacji, maile, sms’y? – dopytywała
- Chcemy powołać na świadka panią Mariettę Śliwińską. Nie zgłosiliśmy tego faktu, gdyż dopiero dwa dni temu okazało się, że w czasie sprawy pani Śliwińska będzie przebywać w Warszawie. Zgodziła się przyjechać. Proszę sąd o przychylenie się do tego przesłuchania, gdyż te zeznania z pewnością wiele wniosą do sprawy
- Kto to jest? – zapytała szeptem
- Modelka. Pracowała kiedyś u nas. Nie mam pojęcia, co tutaj robi – szepnął wprost do jej ucha, zaciągając się jednocześnie jej perfumami. Na salę weszła szczupła, wysoka, młoda kobieta, o płomiennych włosach. Przedstawiła się tłumacząc, że kilka lat temu pracowała w Febo&Dobrzański, a od trzech lat mieszka i pracuje w Londynie.
- Poznałyśmy się z Klaudią jakieś dwa lata temu na jednym z pokazów podczas Fashion Week w Londynie. Złapałyśmy fajny kontakt. Szybko okazało się, że obie pracowałyśmy kiedyś dla domu Febo&Dobrzański. Spotykałyśmy się jeszcze kilkanaście razy podczas innych pokazów. Utrzymywałyśmy również kontakt prywatny. Ponad rok temu świętowałyśmy w Londynie udany pokaz. Podczas tej imprezy pochwaliła się, że kiedyś była z Markiem w związku, że pomógł jej wypłynąć, że zaczynała w FD. Widać było, że ma do niego wielki sentyment. Aż w końcu po kilku drinkach wygadała się, że znów się spotykają – słysząc to Dobrzański pokręcił głową z niedowierzaniem
- Czy pani Klaudia wiedziała, że pan Dobrzański jest żonaty? – dopytywał Rybski, najwyraźniej zadowolony z siebie
- Tak. Twierdziła, że ma się dla niej rozwieźć z Pauliną. Ponoć zwlekał z tym, bo chodziło o jakieś sprawy firmowe. Twierdził, że to nieodpowiedni moment.
- Czy nie uznała pani za stosowne poinformować o tym fakcie mojej klientki, gdy tylko dowiedziała się pani o tym podwójnym życiu prowadzonym przez jej męża?
- To były ich sprawy osobiste, nie chciałam się w to wtrącać – ruda odpowiadała spokojnym głosem. Ula tej wymianie zdań przysłuchiwała się z dużym zaciekawieniem
- Co spowodowało, że jednak pani zmieniła zdanie?
- Przypadkowo wpadłyśmy na siebie z Pauliną w Mediolanie. Poszłyśmy na kawę i powiedziała mi, że Marek się z nią rozwodzi i obarcza ją winą za rozpad ich małżeństwa. Stwierdziłam, że powinna wiedzieć, zwłaszcza, że kilka tygodni wcześniej dowiedziałam się od naszej wspólnej koleżanki, też modelki, że Klaudia jest w ciąży – Dobrzański wymienił z Cieplak porozumiewawcze spojrzenia – Najwyraźniej perspektywa ojcostwa zmobilizowała go do działania. Jednak nie mogłam patrzeć na tę niesprawiedliwość. Zdradzał ją od lat, a winę zrzucał na nią.
- A jest pani pewna, że ojcem dziecka jest pan Marek Dobrzański? – włączyła się Cieplak
- Yyy, no skoro mieli romans, miał się dla niej rozwieźć, to… Nigdy się nie chwaliła, że w jej życiu jest inny mężczyzna
- A kiedy widziała się pani z Klaudią po raz ostatni, kiedy rozmawiałyście?
- W czerwcu ubiegłego roku
- Rozumiem, że podczas tego pokazu, gdy podzieliła się z panią tajemnicą o swoim romansie z moim klientem
- Tak
- Z przykrością muszę stwierdzić, że mija się pani z prawdą. Pani Nowicka rzeczywiście jest w ciąży, dlatego też nie mogła pojawić się dzisiaj w sądzie, ale przygotowała oświadczenie, które mam nadzieję sąd weźmie pod uwagę. Prawda jest taka, że Klaudia Nowicka widziała się po raz ostatni z moim klientem prawie dwa lata temu w Paryżu. Pani Febo doskonale o tym spotkaniu wiedziała. Później nie mieli kontaktu. Pani Nowicka w marcu ubiegłego roku wyszła za mąż, a miesiąc później na stałe osiadła w Australii i od tego czasu nie odwiedzała Europy. Stwierdzenie, że mój klient jest ojcem jej dziecka jest zupełnie bezzasadne, podobnie jak posądzanie go o romans. Mam wrażenie, że Pani Febo próbuje tuszować swoje grzechy zarzucając wyimaginowany romans mężowi.
Sędzia znudzonym głosem rozpoczął swoją przemowę o składaniu fałszywych zeznań, na koniec zerknął do akt sprawy i z wyraźnym niezadowoleniem stwierdził, że ja liście świadków jest jeszcze jedno nazwisko
- Pani Kamila Jodłowiec. Mamy już kwadrans opóźnienia, ale nie będziemy fatygować świadka na kolejną rozprawę. Proszę poprosić panią Jodłowiec na salę  
Kolejna osoba zaczęła swoją opowieść o Paulinie, żonie idealniej i Marku, który nie doceniał, nie kochał i nie szanował żony.
- Często towarzyszyłam Paulinie podczas wyjazdów zagranicznych. Marek nie chciał z nią jeździć, odwiedzać rodziny we Włoszech. W dość nieprzyjemnych słowach krytykował pomysły wyjazdów, twierdząc, że tylko on w tej rodzinie ciężko pracuje, a Paulina nie ma powodów do odpoczynku. A przecież ona również odgrywa ważną rolę w firmie, opiekowała się teściem, troszczyła o dom. Bardzo jej zależało na tym małżeństwie. Była w Marka zapatrzona.
- Chyba przestało jej zależeć skoro nawiązała bliską znajomość z Piotrem Sosnowskim – odezwała się Cieplak
- Jeśli ktoś przez lata czuje się ignorowany, niekochany – mówiła z przekonaniem – to trudno za wszelką cenę walczyć o taki związek. Paulina bardzo długo próbowała ratować związek z Markiem, ale trudno uratować małżeństwo, gdy tylko jednej stronie na tym zależy
- A nie wydaje się pani stosowne by najpierw zakończyć jedną relacje, a dopiero później wchodzić w nową?
- Paulina kochała i wydaje mi się, że wciąż kocha Marka. Piotr daje jej wszystko to, czego nie potrafił dać jej mąż. Ciepła, zrozumienia, poczucia bezpieczeństwa, wsparcia. Spotkała go w trudnym momencie swojego życia i znalazła w nim oparcie – Paulina momentalnie zniknął uśmiech z twarzy. Prawniczka bezbłędnie odczytała tę reakcję i zrozumiała, że warto drążyć ten wątek.
- To skoro dawał jej wszystko to, czego potrzebowała, czemu się nie rozwiodła? Trwała w tym związku z miłości, szukając zaspokojenia potrzeb w ramionach kogoś innego?
- Od dawna namawiałam ją do rozwodu, ale nie chciała mnie słuchać. Ja nie potrafiłabym być z takim człowiekiem. Piotr to zupełne przeciwieństwo Marka
- Takim, czyli jakim? – Febo poruszyła się niespokojnie, szepcząc coś na ucho Dawidowi
- Wysoki sądzie – odezwał się Rybski – wydaje mi się, że możemy już zakończyć przesłuchanie świadka.
- Proszę kontynuować – mruknął sędzia
- Wszyscy teraz próbują zrzucić winę na Paulinę. Nawet jej teściowa, zarzuca jej, że zniszczyła to małżeństwo bo spotkała Piotra. Marek żali się, że został zdradzony, ale ten związek sypał się od dawna i to z wyłącznej winy Marka. Gdyby ją kochał, nigdy nie zmusiłby jej do aborcji – Febo w geście rezygnacji zakryła twarz dłonią, klnąc pod nosem. Najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy, że koleżanka, która miała pomóc, jeszcze ją pogrąży. Dawid siedział z szeroko otwartymi oczami, kompletnie nie mając pomysłu jak wyjść z tej sytuacji. Dobrzański był w ewidentnym szoku.
- Kiedy pani Dobrzańska była w ciąży? – dociekała. Siedzący obok Marek oddychał coraz ciężej, wpatrując się w sylwetkę kobiety, która do niedawna była mu najbliższa na świecie
- Półtora roku temu.
- Jak mogłaś? – wrzasnął Dobrzański, waląc pięścią w stół. Był wściekły.
- Proszę o spokój – upomniał go sędzia, ale on kompletnie nie zwrócił na niego uwagi. Kręcił głową z niedowierzaniem, zagryzając nerwowo usta. Dopiero teraz z pełną mocą zaczęło do niego docierać, że kompletnie nie znał kobiet, z którą żył przez lata – Czy to prawda, że była pani w ciąży, a ojcem dziecka był pani mąż?
- Tak – syknęła. Rozbieganym wzrokiem rozglądał się po sali i najwyraźniej jednym słusznym wyjściem wydała mu się ucieczka. Poderwał się z miejsca, ale w ostatniej chwili Cieplak zdążyła go złapać za rękę, nie pozwalając wyjść. Ciepło jej dłoni minimalnie wyciszyło szalejące w nim emocje. Niechętnie zajął miejsce, przebierając nerwowo nogami i próbując wyrównać oddech. Kompletnie nie wiedział, co dzieje się wokół. Co mówi sędzia, pani mecenas, pełnomocnik Pauliny. Był w innym świecie. A ta sala i cały gmach sądu zaczął go przytłaczać. Czuł, jakby się w nim dusił. Gdy tylko dotarło do niego, że posiedzenie się już skończyło, nie zwracając uwagi na nic i na nikogo, jak strzała ruszył w kierunku wyjścia. Musiał jak najszybciej opuścić ten budynek, bo miał ochotę udusić Paulinę gołymi rękami.

31 komentarzy:

  1. Zdecydowanie za krótko. Chciałoby się więcej i więcej. Do tej pory uważałam, że Paula przekracza granice, ale jak się okazuje dla niej nie ma granic nie do przekroczenia. Ale babsztyl wredny. Bez względu na to czy to Paula rozwodzi się z Markiem czy Marek z nią powinna dostać mocno po łapkach. Tylko Dobrzańskiego żal, że przez tyle lat męczył się z takim egzemplarzem. Jest jeden plus - to Marek na pewno dostanie rozwód, a pani mecenas go pocieszy. A potem to już wszystko może się zdarzyć. Pozdrawiam, KaEm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więcej będzie za 2 dni. Zdecydowanie więcej. To będzie najdłuższy rozdział w mojej karierze, więc powinniście być usatysfakcjonowani. I wiele się tam jeszcze wydarzy, bo będzie mocno rozciągnięty w czasie. Nie chciałam wstawiać takiego kolosa teraz. Poza tym postanowiłam dobić do szóstego rozdziału. Bardzo lubię liczbę 6! ;)
      Pani mecenas nie będzie taka chętna do pocieszania ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Oby do jutra!

      Usuń
    3. Widziałem tutaj komentarz kilka tygodni temu na temat dr Agbazary i postanowiłem skontaktować się z nim zgodnie z instrukcją, dzięki temu człowiekowi za przyniesienie mi radości zgodnie z życzeniem. postąpiłem zgodnie z instrukcjami, które udzielił innym, aby odzyskać moją kochankę, która opuściła mnie i dzieci na 3 lata, ale dzięki dr Agbazara, ponieważ teraz wróciły do mnie na dobre i jesteśmy razem szczęśliwi. skontaktuj się z nim również w celu uzyskania pomocy, jeśli masz problem w związku przez e-mail na adres: ( agbazara@gmail.com ) LUB przez WhatsApp na: (+2348104102662). I zeznaj za siebie.

      Usuń
  2. Powiem krótko: Prawie z butów wyskoczyłam! Ten rozdział to mistrzostwo świata! Powtórzę za KaEm: zdecydowanie za krótko! Już odliczam sekundy do finałowej części :)Pozdrawiam. Alka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, aż tak? dzięki! Dłużej będzie za 48h. Wręcz będzie bardzo długo. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Piszesz że ostatnia część za tydzień, czyli to już koniec opowiadania? Rozwód okazał się o wiele prostszy niż zakładała Ula a to zasługa Pauliny. Febo sama pogorszyła swoją sprawę i mam nadzieję sędzia sprawiedliwie podzieli majątek.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniec! zasługa Pauliny i jej przyjaciółki, która nie była świadoma tego, że Febo nią manipuluje i kłamie robiąc z Marka potwora. Nie bardzo jest co dzielić, ku rozpaczy Pauliny ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Paulina usunęła dziecko Marka no proszę myślała że uda jej się to ukryć a tu jej koleżanka ją wysypała. Teraz to jest pewne że rozwód będzie z jej winy. Ulka musi pocieszyć Marka bo chłopak naprawdę się załamał. Czemu za tydzień ma być już ostatnia część? Czemu te opowiadanie takie krótkie? Weź nie kończ go jeszcze. G ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanka nie znała prawdy. Febo oszukała i ją i Marka. Miała być short story. I tak mi wyszło dość długo, bo podzieliłam to opowiadanie na krótsze części. Gdybym się uparła i wstawiała rozdziały wielkości ostatniego, to zamknęlibyśmy prawdopodobnie w 4 częściach. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Aha a ja myślałam że to będzie długie opowiadanie. G ;-)

      Usuń
  5. Nadal czekam na coś między Markiem a Ulką, teraz to już nic nie stoi i na przeszkodzie. Paula sama się pokonała, koleżanki też trzeba sobie umieć dobrać. Świetna część i czekam na spektakularny koniec, taki z przytupem i happy endem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy czekają ;) Nie zrzucałabym winy na Kamilę. Paulina ją oszukała, wmawiając, że do aborcji zmusił ją Marek. Izolowała ją od Dobrzańskiego, stąd przyjaciółka nie miała pojęcia jaki Dobrzański jest naprawdę.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Co za podła su... z tej Pauliny. Co ona jeszcze wymyśli. Oby Ulka doprowadziła do rozwodu z winy Pauliny.
    Szkoda, że jeszcze tylko jedna część.
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam, że jeszcze czymś błyśnie ;)
      Wina Febo jest oczywista. Nawet Dawid nie będzie specjalnie protestował ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Marek powinien zostawić Paulinę już dawno temu jego błąd polegał na tym, że ufał bezgranicznie a trafiła mu się strasznie wredna baba. Wcale się nie dziwię, że chciałby ją teraz udusić ale wtedy Ulka musiałaby go bronić w zupełnie innej sprawie, a ta wcale nie musiałaby się ułożyć po ich myśli. Bo to, że rozwodowa jest wygrana wiadomo od dawna. Dość że Paula jest wredna to jeszcze głupia a to tylko działa na plus Uli i Marka. Oby teraz zajęli się sobą. Pozdrawiam. Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często nie widzimy tego, co dzieje się pod naszym nosem.
      Ulka zdecydowanie nie specjalizuje się w sprawach karnych ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Wow. Sporo się dzieje. Paula była w ciąży, jak ona mogła usunąć dziecko Marka. Nie dziwię się Markowi że się wściekł. Teraz Marek na pewno dostanie rozwód. Dobrze że wyjaśniło się, wszystko z Klaudią. Bardzo jestem ciekawa co się wydarzy dalej. :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam bardzo, ale jak to za tydzień ostatnia część!? Teraz jak ja się rozkręcam, Marek może się rozkręcić, Ulka się rozkręci przy Marku to Ty chcesz zakończyć? To co najlepsze nas ominie. A gdzie pierwsze przeciągłe spojrzenia, czułe słówka, pierwsze podchody i trzymanie na rękę (tego na sali sądowej nie liczę!)? Gdzie pełne nieśmiałości pocałunki i pierwsze spacery? Gdzie to wszystko? Rozumiem, że oboje mają pewien bagaż doświadczeń, ale przecież coś się kończy, to i zacząć się coś powinno! A skoro kończyło się 5 części to i zaczynać powinno minimum 5 :):):)! No chyba, że ostatnia część będzie mega długa i ze szczegółami!!!
    A na razie to zauważyłam, że Paula ma poważne problemy z pamięcią! Biedactwo. Najpierw panu na R. zapomniała wspomnieć o romansie, a potem o usunięciu ciąży. Swoją drogą o ciąży zapomniała też powiedzieć Markowi. Przy tak zaawansowanej sklerozie ciężko znaleźć dla niej ratunek. Pan na R. też ma wybitnego pecha, chciał się podbudować, udowodnić całemu światu jakiż to on jest wspaniały, a tu niespodzianka - trafiła mu się wyjątkowo mało kumata klientka i jej jeszcze mniej kumate przyjaciółki i pan na R. nie dość, że nie zabłysnął to jeszcze jego ego zostało brutalnie zdeptane. Biedak, aż mi go żal :D (żart!). Tym sposobem para dwóch biedaków - ona ze słabą pamięcią, on ze zbrukanym ego - dostała po łapkach i ambicjach. A takie to mieli plany udowadniania swoim byłym drugim połówką jacy to oni nie są cudowni. I lipa. Klapa. Porażka na całej linii. Pech po prostu :).
    W całej tej historii najbardziej od początku żal Marka, był modelowo oszukiwany przez kilka lat. Swoją drogą zastanawiające jak oni żyli ze sobą skoro Paula tak perfidnie przez lata potrafiła go oszukiwać? Nie zauważał żadnych symptomów? Dziwnych reakcji, zachowań - chociaż pod przykrywką wyjazdów Paula mogła robić wszystko, a jemu to nie wydawało się podejrzane. A powinno! Dopiero spotkanie Pauli z Sosnowskim na mieście otworzyło mu oczy? Bardzo dziwne było to małżeństwo, albo po prostu Paula była mistrzynią intryg i manipulacji, a Marek ślepym, zakochanym naiwniakiem. Chociaż nie bardzo chce mi się w to wierzyć, bo na takiego nie wygląda, jak na razie jest całkiem ogarnięty i myślący. Stąd zastanawiam się jakim cudem wytrzymał z Febo tyle czasu pod jednym dachem... Eh ta miłość nie da się racjonalnie wytłumaczyć nawet w opowiadaniach. Cóż teraz pozostaje mieć nadzieję, że zacznie żyć na nowo, bo to że dostrzega walory pani mecenas wiemy, to że ją podziwia widać. A Ulka jest albo bardzo ostrożna - co sprawia, że Marek będzie musiał się wykazać, albo bardzo profesjonalna co obecnie przestaje być przeszkodą, bo państwo Dobrzańscy już są byłymi małżonkami. Nie dopuszczam nawet myśli, że może skończyć się inaczej niż na wspólnym początku wspólnej drogi pani mecenas i świeżo rozwiedzionego Marka. Szczególnie, że Dobrzański mimo rozwodu jest czuły na wdzięki Ulki, a i ona zapewne dostrzega że ma do czynienia z całkiem sensownym i fajnym facetem, obecnie poranionym ale to stan przejściowy! Co ja się będę rozpisywać dobrze wiemy, że nie ma jak klin klinem, a obojgu taki klin się przyda. I zapewne nie będą żałować. Po prostu trafili na siebie w idealnym momencie! Więc nie kombinujmy tylko daj im szansę. O! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po 'Mezaliansie' powinnaś być przyzwyczajona do szybkiego zakończenia ;)
      Długa będzie, potwierdzam! I rozciągnięta w czasie też będzie!
      Przyjaciółka akurat jest kumana. Po prostu podobnie jak Marek została oszukana.
      A czy wokół nas nie ma wielu takich przykładów, gdzie żona/mąż prowadzi podwójne życie, a druga połówka przez lata niczego nie dostrzega, nie ma o tym zielonego pojęcia? Czasami nawet wiedzą wszyscy w koło - rodzina, przyjaciele, a my żyjemy w błogiej nieświadomości. Czasami udajemy, że nie widzimy, a czasami naprawdę tego nie dostrzegamy. Myślimy 'ojej, naszą sąsiadkę mąż zdradza, dobrze, że mój Tomek taki nie jest'. A Tomek sztukę kłamstwa i lawirowania między dwiema rodzinami opanował do perfekcji i przez lata nikt się nie orientuje, że coś jest nie tak.
      Chyba byście mi nie wybaczyły, gdybym tych dwóch dróg nie połączyła, prawda?
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Teraz tylko dostać papierek w rękę i można rozpoczynać nowe życie z Urszulą CIEPLAK.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wcale nie będzie takie proste i oczywiste ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  11. Czyli w ostatniej części definitywny koniec małrzeństwa Marka i Pauli i nowy początek z Ulą. Szkoda ,że kolejna część będzie już tą finałową. A może szykujesz jeszcze bonus? W postaci epilogu? No ,wiem ostatnio nie byłam za nimi ,ale tutaj akurat przydalby się. czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Definitywny koniec potwierdzam. Początek też będzie... pytanie, czy z Ulą? ;)
      Dobrze wiesz, że za epilogami nie przepadam. Ale sądzę, że będziesz zadowolona ;) Pozdrawiam

      Usuń
  12. To opowiadanie jest mi bardzo bliskie bo jestem w podobnej sytuacji jak Marek. Też byłam naiwna, zaślepiona i ufałam za bardzo. Szkoda, że nie mam takiego prawnika jak Ula. Przydałby się... życie :( Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi! Jeśli jesteś z Warszawy albo okolic odezwij się na priv - będę mogła pomóc w kwestii prawnika.
      Pozdrawiam

      Usuń
  13. To chyba będzie moje ulubione opowiadanie. Co prawda nie zdążyłam przeczytać jeszcze wszystkich, ale większość już tak i to z pewnością jest numer jeden! Nie dziwię się, że Marek był wściekły na Paulinę. Chyba każdy byłby po takim czymś. Jestem ciekawa jak zakończysz tą historię.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście uważam, że napisałam kilka lepszych (o ja skromna!);) ale każdy ma prawo mieć swoje ulubione typy! :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  14. Rewelacyjna jest ta historia. Szkoda, że dobiega końca. Słonecznego weekendu, Hana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! coś się kończy - coś się zaczyna ;) Pozdrawiam

      Usuń