B

sobota, 16 października 2021

'Niebezpieczna gra' XX ost.

- Ja się chyba przesłyszałem – zmarszczył brwi przyglądając jej się wymownie

- Chcę rozwodu – powtórzyła pewnie - Już od pewnego czasu żyliśmy bardziej obok siebie niż razem.

- Odkąd zachciało ci się prowadzić własny biznes

- Nie – pokręciła głową – Teraz siedzę w biurze, a wcześniej siedziałam w domu sana, gdy ty latałeś w interesach. I jeszcze do niedawna miałam ochotę ratować nasz związek. Ograniczyć kontakty towarzyskie i skupić się na pracy i naszym małżeństwie. Ale już nie chcę.

- Nie chcesz, bo pojawił się ten fircyk, który cię pieprzy – zaczął nerwowo pocierać dłońmi i oddychać coraz ciężej

- Nie chcę być z kimś, kto potrafi działać bez skrupułów – uwagę o jej romansie z Markiem puściła mimo uszu. Nie było sensu teraz się wypierać, ale nie chciała również tego tematu wałkować - najpierw to pobicie Marka, teraz kulisy przejęcia firmy, a jeszcze wcześniej bez mrugnięcia okiem mnie okłamywałeś. Nie powiedziałeś, że przejąłeś firmę z powodu długów Febo, tylko wmawiałeś mi, że to okazja podesłana przez doradcę finansowego. Domyślam się o jak wielu twoich ciemnych stronach jeszcze nie wiem i chyba wolę nie wiedzieć – sięgnęła po teczkę – To kopia pozwu, który pojutrze zostanie złożony w sądzie przez mojego pełnomocnika. A to propozycja podziału majątku

- Widzę, że nie tracisz czasu – prychnął, niechętnie odbierając od niej dokumenty. Przejrzał pobieżnie, skupiając swoją uwagę na kilku najbardziej interesujących go punktach i zaśmiał się pod nosem – Wasz romans jednak nie był wymysłem mojej wyobraźni. Inaczej podział majątku wyglądałby zupełnie inaczej

- Nigdy nie byłam z tobą dla pieniędzy i nie są mi one potrzebne do szczęścia – oświadczyła – A firma to taki drobiazg, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Ta marka i zespół, cała historia tej firmy została zniszczona przez nieuprawnioną osobę. Cieszę się, że udało mi się wskrzesić to przedsiębiorstwo i przywrócić go do czołówki.

- A co jeśli nie zgodzę się na rozwód? – spojrzał na nią wymownie

- W Polsce nie można się nie zgodzić na rozwód. Prędzej czy później i tak go dostanę. Ale bardzo bym chciała, żebyśmy nie szli na wojnę. A ty masz niestety bardzo dużo do stracenia – pewnie patrzyła mu w oczy. Mierzyli się wzrokiem niczym dwóch wytrawnych pokerzystów.

 

Czekał na nią od kwadransa. Wysłała mu wiadomość, że się spóźni, bo przez remont jednej z głównych ulic w Centrum są potworne korki. W zasadzie nie wiedział czego oczekuje od tego dzisiejszego spotkania. Nic z tego wszystkiego nie rozumiał. Miał jej dać czas, a jednocześnie miał wrażenie, że nic się nie dzieje i szybko nic się nie zmieni. Ona za wszelką cenę chciała przejąć firmę z rąk męża, a on chciał jej. Podczas jej wyjazdu do Rosji doszedł do wniosku, że jeśli nie będzie żadnych przesłanek, iż Ula w najbliższych dniach odejdzie od męża, to postawi jej ultimatum. Rozwód albo znika z jej życia. Miał dość tego zawieszenia. Miał do niej trochę żalu, że nie wtajemniczyła go w swoje plany, że prowadziła z Maciejem jakąś grę, a wszystko to działo się jakby poza nim. Czyżby nie miała do niego zaufania? Te rozmyślania przerwał dotyk jej dłoni, który poczuł na swoim ramieniu

- Nie wstawaj – poprosiła i nim się spostrzegł siedziała przed nim z delikatnym uśmiechem na twarzy. Śmiały się nie tylko usta, ale i oczy – Rozstałam się wczoraj z Mikołajem – oświadczyła, a on poczuł jakby z jego barków zdjęto wielki kamień – Spakowałam już część rzeczy. Jeśli przyjmiesz mnie pod swój dach to po pracy pojadę po pierwszą walizkę – z wyraźnym rozczuleniem obserwowała te jego maślane oczy i ulgę malująca się na twarzy

- Nie mogłem się doczekać, aż wreszcie pojawisz się w moim domu. A z walizkami ci oczywiście pomogę

- Nie – zaprotestowała gwałtownie – Ustaliłam z Mikołajem, że nie będziemy na razie afiszować się z naszą relacją

- Ustaliłaś z Mikołajem – prychnął oburzony – Wy zdaje się bierzecie rozwód, więc nie masz obowiązku ustalać z nim takich spraw - zirytował się

- Posłuchaj – westchnęła ciężko – Wypracowałam najlepsze możliwe rozwiązanie. To jest dumny Rosjanin. Na dodatek posiadający licznych znajomych w Warszawie i dbający o swoją reputację i interesy. Nie chce plotek i zamieszania, więc ustaliliśmy, że do czasu otrzymania rozwodu nie będę publicznie się z tobą pokazywać. Chyba to, że nie będziemy chodzić za rękę po parku i wracać jednym autem z biura to niewielka cena za to, że będziemy razem mieszkać, sypiać i jadać wspólnie śniadania. Chodzi o jakąś typową dla samców manifestację posiadania? Bo serio nie rozumiem? Będziemy razem mieszkać i będziemy razem żyć, ale póki co, cały świat nie musi o tym wiedzieć.

- A jaką masz gwarancję, że on się będzie trzymał tego, na co się z tobą umówił? Jest zdolny do wszystkiego. A jak cię porwie? – znów zaczynał pisać czarny scenariusz. Podobnie było z jej wyjazdem na Wschód.

- Zabezpieczyłam nas. Zresztą rozwiązanie naszego małżeństwa również nie przebiegałoby tak łagodnie gdyby nie pomoc Maćka, jego zaprzyjaźnionego informatyka i jeszcze kilku szczęśliwych zbiegów okoliczności. Zresztą miałam farta, że się nie zorientował. Mój wyjazd też nie był przypadkowy. Pozyskałam ciekawe informacje na temat mojego męża. Między innymi to, że fałszuje dokumenty skarbowe i nie płaci podatków. Zarówno polskie jak i rosyjskie służby chętnie by się tym zainteresowały. Jeśli Mikołaj znów wpadłby na pomysł, by próbować przekonać cię do swoich racji siłowo, albo w jakikolwiek sposób nam zaszkodził, mój prawnik stosowne dokumenty wyśle do prokuratury. Za te oszustwa grozi mu kilka lat więzienia, więc zapewniam cię, że nie będzie ryzykował.

- To stąd byłby te wszystkie tajemnicze teczki, tabelki – mruknął pod nosem

- Nie tylko. Dotarliśmy również z Maćkiem do ciekawych informacji na temat powiązań Mikołaja z Aleksem. Febo wyprowadzał z firmy pieniądze, bo był u Mikołaja zadłużony. Przegrał ogromne pieniądze w kasynie. Teraz ja przejmuję firmę w procesie podziału majątku. Chcę jednak by finalnie wróciła w twoje ręce

- Nie – zaprotestował gwałtownie – Świetnie sobie radzisz, dobrze zarządzasz. To jest twoja firma. Ja ostatecznie zamknąłem ten rozdział kilka lat temu

- Nie ostatecznie – zauważyła słusznie – Gdyby nie udało mi się ciebie ściągnąć nie miałabym okazji cię lepiej poznać i pokochać

- Wiesz, że pierwszy raz powiedziałaś to na głos – uśmiechnął się delikatnie

- To, że cię kocham? – pokiwał głową wciąż lekko wzruszony. Wiedział, że go kocha, czuł to, ale nigdy wcześniej tego nie usłyszał

- Ja jestem jeszcze mężatką, nie mogę publicznie deklarować miłości innemu mężczyźnie – zrobiła przy tym śmieszną minę

- Jeszcze – podkreślił

- Mój prawnik mówi, że to kwestia siedmiu, może ośmiu miesięcy. Więc oficjalnie będziesz musiał na mnie jeszcze trochę poczekać. Nieoficjalnie zaczniemy wspólne życie już dziś - uśmiechnęła się szeroko - Po pracy pojadę po część rzeczy, a ty ugotujesz nam coś pysznego – zarządziła - I koniecznie kup szampana, bo zamierzam wznieść dziś toast za nas i za Dobrzański Fashion 

4 komentarze:

  1. Myślę, że Marek w końcu się doczekał. I bardzo, bardzo na to liczyl. Ula bardzo sprytnie zbierala te dowody. Nie placenie podatkow to juz całkiem duzy przekret, wiec z rozwodem nie powinno byc problemu. Tak myslalam, ze to przejęcie firmy to jednak nie bylo takie całkiem "normalne"... Alex jak zwykle cos.. :) dobrze, ze Ula odeszla od meza! I wreszcie bylo upragnione Kocham! Prowadzila niebezpieczna gre, na swoich zasadach, ale sie jej udalo. Uwielbiam, jak Ula jest taka twarda babka!
    Kolejne świetne opowiadanie! Dziękujemy! ❤️
    Magda M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre zakończenie jest najlepsze! KaEm.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mikołaj sie doigrał i dobrze mu tak! Wreszcie razem! Bardzo miło sie czyta twoje opowiadania. Wciaz sie chce wiecej. Czytalam ostatnia notke :( mam nadzieje, ze zmienisz zdanie i jak ochłoniesz to wrocisz. Fajna z ciebie babka! Trzymaj sie zdrowo.
    J.

    OdpowiedzUsuń
  4. JUHHHHHHUUUUUU.....wreszcie dupkowi pokazała,gdzie jego miejsce... Czekam... czekam ....jak pisałam na kolejne opowiadanie....i nie mów mi nigdy.... Wiesz czego Ci życzę z całłłłłłłeeego serca...? ZDROWIA...ZDROWIA.....ZDROWIA...
    Pozdrawiam i czekam ....włącz licznik ....przekonasz się ile będzie wejść wsadzających nos i sprawdzanie czy wreszcie jesteś.....❤❤❤Marcelina

    OdpowiedzUsuń