B

środa, 4 sierpnia 2021

'Niebezpieczna gra' XVI

 - Ty tutaj?– Mikołaj ubrany w spodnie dresowe i sportową, mokrą od potu koszulkę zajrzał do ich domowego gabinetu chwilę przed dziesiątą

- Jak widzisz – odparła, nie odrywając wzroku od komputera.

- Nie jedziesz dzisiaj do firmy? – zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. Zresztą trudno było wyciągnąć inne wioski, gdy siedziała za biurkiem w jeansach i bordowym polo. Do pracy wybierała zdecydowanie bardziej eleganckie stroje.

- Nie – mruknęła

- Coś się stało? – drążył, przyglądając jej się bacznie. Gdyby nie był cały mokry z pewnością rozsiadłby się wygodnie na stojącym obok biblioteczki szezlongu.

- Nic się nie stało – wzruszyła ramionami – W biurze jest mega zamieszanie i rozgardiasz. Cztery tygodnie do premiery kolekcji więc Pshemko szaleje. A ja potrzebuję w spokoju przejrzeć te zestawienia, Maciek ma mi dziś przesłać jeszcze raport finansowy, z którym chciałabym się zapoznać w spokoju a nie pomiędzy uspokajaniem projektanta a podpisywaniem faktury za papier do kibla – mruknęła – A poza tym o piętnastej mam kosmetyczkę, stąd mam bliżej. Zresztą myślałam, że się ucieszysz – przyjrzała mu się uważnie – Ostatnio mi zarzucałeś, że trzy czwarte doby spędzam poza domem. Jak chcesz to wieczorem możemy iść gdzieś razem na kolację.

- Super. Zarezerwuję stolik w Bristolu – kiwnęła głową na znak zgody, chociaż szczerze tego miejsca nie znosiła. Niestety Mikołaj je uwielbiał.

 


Złożył mokry pocałunek na jej barku. Wysunął się z niej i chwytając na ręce zaniósł w kierunku fotela. Całe szczęście, że jego silne ramiona otulały jej ciało, bo od przebytej chwilę temu rozkoszy nie była w stanie ustać na nogach. Miała wrażenie, że są one jak z waty i gdy tylko ją puści, ona osunie się na ziemię. Posadził ją sobie na kolanach i nieco okrył ich nagie ciała swoją marynarką, która do tej pory zwisała z oparcia sofy. Wtuliła się w niego niczym kotka próbując odzyskać jasność myślenia i nabrać nieco sił po tym namiętnym maratonie.

- Uwielbiam cię – wymruczał po chwili wprost do jej ucha. Doskonale zdawał sobie sprawę, że ten ton powoduje, że miękną jej kolana – Nawet nie wiesz, jaką mam ochotę spędzić z tobą jesienny weekend nad morzem – musnęła wargami jego zarośnięty policzek i ześlizgnęła się z jego kolan w poszukiwaniu sukienki.

- Już o tym rozmawialiśmy – westchnęła, odnajdując ubranie na lampie w rogu pokoju. Ich dzisiejsze zbliżenie było pełne pasji i szaleństwa. Szczerze musiała przyznać, że nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyła. W ogóle przy Marku odkrywała nowe oblicza seksu i swoje pragnienia, choć musieli ograniczać się wyłącznie do zacisza jej biura.

- Wiem – przyglądał jej się z nieskłamanym zachwytem – Ale na taką kobietę jak ty czekałem całe życie i chciałbym więcej i więcej – oświadczył, co spowodowało, że na chwilę zamarła. Posłał jej niemrawy uśmiech

- Doskonale wiesz, jaka jest sytuacja. Nie stawiaj mnie pod ścianą – rzekła poważnym tonem. Pokiwał głową z rezygnacją i pospiesznie się ubrał

- Wyjdź proszę z budynku tylnymi drzwiami – poprosiła wracając do pracy. Opuścił jej gabinet bez słowa

 

 

Z korytarza zaczęły dochodzić charakterystyczne dźwięki. Błyskawicznie się od niej odsunął i zajął miejsce po drugiej stronie biurka, rozkładając swój kalendarz. Minutę później w drzwiach stanął pan Rybakow.

- Pokaz jest w czwartek, natomiast uruchomienie sklepu tego samego wieczora sprawi, że strona nam stanie, zwłaszcza w przypadku transmisji online z pokazu – oświadczył. Przez pierwsze sekundy udawała, iż nie zauważyła, że nie są sami – Ze sprzedażą dobrze wystartować w poniedziałek albo w niedzielę. To już do twojej decyzji

- Niedziela. Musimy wykorzystać efekt świeżości i fakt, że w weekend ludzie mają więcej czasu na przeglądanie Internetu. Mikołaj? – uniosła głowę ponad laptopa, napotykając przeszywający wzrok męża. Jej towarzysz odwrócił się gwałtownie

- Dzień dobry – odparł, ale nie spotkał się z odpowiedzią Rosjanina, który był ewidentnie rozdrażniony sytuacją

- Miałeś być jutro – zmarszczyła brwi. Jeszcze wczoraj zapewniał ją, że przyleci na Okęcie samolotem rejsowym w czwartkowe południe

- Ale stęskniłem się za żoną i przyspieszyłem lot. Nie będę państwu przeszkadzał – rzekł z lekkim przekąsem – Idę pod prysznic

 - Będę się zbierał – pucołowaty blondyn wrzucił kalendarz i pendrive do plecaka

- Dziękuję ci bardzo. Jesteśmy w kontakcie – uśmiechnęła się do niego szczerze i odetchnęła głęboko.

 

Nie minął kwadrans, gdy Rosjanin ubrany w miodowe chinosy i błękitną koszulę ponownie zajrzał do gabinetu

- Zasłużyłem na małego buziaka? – usiadł na kancie biurka – Stęskniony wróciłem do ukochanej żony – uśmiechnęła się pod nosem i krótko musnęła jego usta – Przez twojego gościa nie miałem szansy się z tobą przywitać – dodał i ponownie złączył ich wargi w pocałunku bardziej żarliwym

- Nie spodziewałam się ciebie dzisiaj. Nic nie mówiłeś

- Chciałem ci zrobić niespodziankę i powitać cię kolacją po powrocie z biura. Już nawet zamówiłem catering ze Staromiejskiej. Nawet gdybym chciał moje umiejętności kulinarne nie są wystarczające by przygotować twojego ulubionego indyka – uśmiechnęła się

- Sos do tego indyka jest wyjątkowy, ale twoją zapiekankę makaronową zjadam równie chętnie

- A czemu ty znów pracujesz z domu? – przyjrzał jej się badawczo, obrzucając biurko uważnym spojrzeniem

- Tak jakoś wyszło – wzruszyła ramionami – To o której ta kolacja? – próbowała zmienić temat, ale nie odpuszczał

- Coś kręcisz… - zmarszczył brwi – Co się dzieje? Jest tydzień do pokazu, a ty siedzisz tutaj zamiast w firmie

- Jest Maciek, Ania i Marek – jego wzrok mówił, że nie odpuści dopóki nie pozna powodu jej dziwnego zachowania. Fakt, że przez ostatnie miesiące spędzała w firmie trzy czwarte doby. Westchnęła – Ok, przyznaję…  Lekko się posprzeczałam z Dobrzańskim.  Od tygodnia trochę się licytowaliśmy o koncepcję sprzedaży. On jedno, ja drugie. I wczoraj Maciek zrobił symulacje i wyszło, że Marek miał rację – teatralnie wywróciła oczami – A ja nie mam ochoty go przepraszać, a tym bardziej przyznawać, że jego pomysł był lepszy i że przez mój upór straciliśmy kilka dni na przygotowania – wzruszyła ramionami – Dlatego na najbliższe dwa dni zaszyłam się tutaj. Niech we trójkę ogarniają sprawy na Lwowskiej – Mikołaj zaśmiał się, patrząc na nią z pobłażaniem.

- A ten człowiek? – wskazał na krzesło, które jeszcze kilkanaście minut temu zajmował blondyn – Prosiłem, byś nie wpuszczała do domu obcych ludzi.

- Nie jest obcy, Przemek jest u nas informatykiem. Nie mogłam ściągnąć danych z firmowego systemu, więc podjechał w drodze do pracy, a przy okazji ustalaliśmy koncepcję sklepu online. Przemek właśnie skończył go projektować i pokazał mi wersję testową. Ustaliliśmy, że musi dodać jeszcze dwie zakładki z rozmiarówką i poradami Pshemko.  

- No dobrze – westchnął – Ale nie zapraszaj tutaj nikogo więcej, dobrze? – niechętnie kiwnęła głową.

16 komentarzy:

  1. Ale niespodzianka! Dwa rozdziały w tak krótkim czasie. Romans trwa w najlepsze, a Miki kręci koło żony bardziej niż kiedyś.
    Czekam na kolejne notki,
    Moli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za to kolejny rozdział po długiej przerwie ;) zapraszam w poniedziałek. pozdrawiam

      Usuń
  2. Ciepło, ciepło. Ulka zaczęła grać mężowi na nosie i nie mówię o romansie. Ale to zestawienie od Maćka teraz konspiracja z informatykiem czyżby to właśnie był element tytułowej niebezpiecznej gry. Bo jeśli Ulka gra ślubnemu na nosie to może być to niebezpieczne - Pan Ślubny może się wkurzyć i być niebezpieczny. No cóż. Do odważnych świat należy :). Czekam dalej i dalej i dalej. Pozdrawiam, KaEm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niebezpieczeństwo już w kolejnym odcinku ;) pozdrowienia

      Usuń
  3. Jaka miła niespodzianka :) kolejny rozdział. :) musze ci sie przyznac, ze z uwagi na trochę wieksza ilosc czasu obecnie jestem na etapie ponownego czytania wszytskich opowiadan. Jakie to miłe! Wciąż potrafia mnie zaskoczyc. :) oczywiście niekwestionowany lider to "Wbrew..", ale "Umowa" czy "Dwa plus dwa" i "Teatrzyk" czytalam dalej z zapartym tchem mimo, ze to juz ktorys raz! Dziękuję! :) masz naprawdę ogromny talent i cieszą się bardzo, że się z nim nami dzielisz :)
    Romans trwa w najlepsze. Marek ewidentnie kocha Ula, w koncu czekal na nia cale życie. A ona? Póki co to tylko romans? czyżby jednak coś w ukryciu planowala? Bardzo jestem ciekawa.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Magda M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mega mi miło! pracuję powoli nad nowym miejscem, w którym mam nadzieję niebawem się spotkamy. Może nie będzie tam Uli i Marka ale mam nadzieję, że wraz z moimi historiami i myślami będziecie wciąż Wy. Po cichu liczę, że 'niewłaściwy mężczyzna' też Was urzeknie, chociaż nie będzie to już w konwencji Uli i Marka. Jestem bardzo ciekawa jak obierzecie to opowiadanie. Tymczasem kolejny odcinek 'niebezpiecznej' już w poniedziałek. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Tam gdzie ty, tam i my �� bardzo lubie twoja twórczość. Oczywiście uwielbiam opowiadania o Uli i Marku, ale na pewno bede z zapartym tchem czytac również inne opowiadania i jestem pewna, ze beda równie ciekawe :) choc oczywiście mam nadzieje, ze jak czasem wpadnie ci jakis genialny pomysł to wrzucisz coś o naszej ulubionej parze! ❤️
      Magda M.

      Usuń
  4. Miło,miło...ja codziennie mogłabym czytać Twoje wypociny...����..a tak z innej beczki...gościu mnie zdżażnia jak ch....swoimi wizytami i perfidną zazdrością...nie możesz go wysłać do Stanów w delegację z biletem w jedną stronę?.hihihi... Romansik niech brnie jak naj dłużejjjjjj..... Pozdrawiam i wyczekuję jak zwykle wściubiając nos co kilka dni....��Maja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przypominam, że to mąż. Jakby ma większe prawa ;)

      Usuń
  5. No to teraz wychodzi na to, że państwo Rybakow grają na dwa fronty, ale każde z nich gra do swojej bramki. Zapowiada się więc całkiem obiecująca rozgrywka, i ciekawi mnie bardzo jak to się skończy, tym bardziej że Mikołaj tak szybo na pewno nie odpuści. Pożyjemy, zobaczymy. Pozdrawiam oczekując z wielką niecierpliwością następnego rozdziału. Zuzka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny rozdział po weekendzie. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. odpuscic na pewno nie chyba ze ulka znajdzie chaka na niego

    OdpowiedzUsuń
  7. Amicus, kiedy bedzie ciag dalszy??? Odnpoltora miesiaca dzien w dzien czytalam twoje opowiadania... I teraz mi brakuje :-) dodam, ze jedno tez jest urwane, pierwszy rozdzial tylko... Teskno, teskno za tworczoscia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w poniedziałek wstawię nową część :) Urwana jest 'przygoda'. Jestem Wam również Wam winna 'Miłość'. Pamiętam. Wrócę do tych historii, chociaż trochę się wypaliłam i z wiekiem entuzjazm mniejszy. Niemniej miło mi, że wciąż chce Wam się czytać to co piszę. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Jak dla mnie piszesz w dalszym ciągu bardzo ciekawie i nigdy nie mam dosc twoich opowiadań ❤️czasem autor staje się w pewnym stopniu powtarzalny i można cos przewidzieć, a ty dalej potrafisz zaskoczyć i to jest w tobie naprawdę świetne. �� Dziekujemy! ❤️
    Magda M.

    OdpowiedzUsuń