B

środa, 14 lipca 2021

'Niebezpieczna gra' XIV

 - Cześć, przepraszam, że nie porozmawialiśmy – usłyszał w słuchawce, gdy tylko odebrał połączenie

- W porządku. Jak to mówią co się odwlecze – cicho zaśmiał się pod nosem

- Będziesz jutro w firmie? Nie chcę tego odkładać. Wiem, że musimy sobie wiele wyjaśnić - oświadczyła

- Niestety nie. Muszę jechać z samego rana do Łodzi, zakontraktować kilka dostaw na zimę. Pewnie wrócę przed wieczorem

- To jak dojedziesz do Warszawy to daj znać. Pewnie będę siedziała w biurze do wieczora. A jeśli jutro się nie uda to może następnego dnia zjemy razem śniadanie

- Jasne. Bardzo chętnie. Wszystko w porządku? – chciał się upewnić. Słyszał w jej głosie, że rozmowa z mężem nie wprawiła jej w dobry nastrój 

- Powiedzmy – mruknęła lekko zamyślona – Chociaż bywało lepiej

- Może… - zawahał się – może przyjadę dzisiaj – zaproponował

- Nie – zaprotestowała gwałtownie – Właśnie jadę do domu. Jutro porozmawiamy, ale pojutrze, dobrze?

- Jasne. Uważaj na siebie.

- Do zobaczenia, Marku – i nie czekając na jego reakcję rozłączyła się.

 

Gdy weszła do mieszkania jej mąż prowadził w gabinecie jakąś burzliwą rozmowę w języku rosyjskim. Usłyszała jedynie coś o tym, że komuś czegoś nie daruje. Postanowiła nie przysłuchiwać się dalszej konwersacji i zrzucając z nóg czółenka udała się w kierunku salonu. Nalała kieliszek wina i usiadła na sofie w oczekiwaniu na męża. Wszedł po kilku minutach. Doskonale widziała, że był nakręcony.

- Zatrudniłem tego durnia, płaciłem krocie żeby cię chronił – nerwowo krążył po pomieszczeniu z rękami wbitymi w kieszenie kraciastych spodni – wyciągnąłem go z jakiejś zabitej dechami wiochy pod Wołogardem, a ten cymbał tak mi się odwdzięcza – kręcił głową z niedowierzaniem. Ula przyglądała się mężowi z zainteresowaniem, sącząc wino

- Nie uważasz, że nie byłoby kradzieży Siergieja, gdyby nie twoje chore pomysły? – przyjrzała mu się uważnie

- Ja mu nie kazałem wykradać projektu z pracowni tego całego Pszemka – wycedził. Zastanawiała się czy bardziej jest wściekły, że ochroniarz sprzedał ich projekt, czy dlatego, że jego tajemnica wyszła na jaw.

- Pshemko – poprawiła go, za wszelką cenę próbując zachować spokój – Ale kazałeś mu zamontować podsłuch w moim gabinecie – wstała z zajmowanego miejsca – Mikołaj, przeszedłeś samego siebie! Jak mogłeś? – zapytała oskarżycielsko

- Nie podoba mi się, że sprowadziłaś Dobrzańskiego do naszej firmy i że tak ściśle z nim współpracujesz!

- Jak dotąd nigdy, przenigdy nie dałam ci powodu do tego byś był zazdrosny! – szturchnęła go wskazującym palcem w klatkę piersiową okrytą cienką, białą koszulą – Nigdy też nie robiłam ci wyrzutów o podróże służbowe, kolacje z różnymi kobietami, o twoje przyjacielskie relacje z Tamarą = parsknął śmiechem

- Błagam cię. Tamara jest o dekadę starsza ode mnie – rzekł z kpiną - i łączą nas wyłącznie relacje biznesowe

- Podczas przyjęcia u Nataszy i Olega sugerowała coś innego – bezczelnie spojrzała mu w oczy, przypominając sobie sytuację sprzed roku

- Kłamała – odparł zdecydowanie – Nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie mam czasu na romanse. A jeśli już bym jakiegoś szukał, to zapewniam cię, że zacząłbym się uganiać z jakąś studentką, a nie kobietą niewiele młodszą od mojej matki

- A skąd ja mam to wiedzieć? – przyjrzała mu się wymownie – Nie wiem tego, ale ci ufam. Ty natomiast za grosz nie ufasz mnie. Za to montujesz pluskwy w moim gabinecie, przy okazji sprowadzając problemy na mnie i na firmę.

-  Nie po to przejmowałem firmę do Febo, żeby teraz ją pogrążać – oświadczył szczerze

- Powiedziałeś, że kupiłeś ją z licytacji, że biuro nieruchomości ci poleciło? – przyjrzała mu się uważnie

- To w tej chwili nie ważne – machnął ręką

- Ależ ważne! – podkreśliła dobitnie – Kupiłeś ją od Aleksa Febo? – drążyła nie dając za wygraną

- Nie rozmawiamy teraz o poprzednim właścicielu ale o Siergieju i tym co zrobił – podkreślił dobitnie

- Teraz możesz sobie pogratulować. Bo te miliony, które zainwestowałeś w firmę wiszą na włosku. Odkąd pomogłeś mojemu ojcu byłam wobec ciebie lojalna, szczera i oddana. Szkoda, że nie odpłaciłeś mi się tym samym. Przesadziłeś. Nigdy ci tego nie zapomnę. I bardzo cię proszę, przenieś się do pokoju gościnnego. Jeśli tego nie zrobisz, sama się tam przeniosę.

- Posłuchaj… - próbował łagodzić sytuację

- Proszę cię. Ja już skończyłam rozmowę. Nie mam nic więcej do dodania i nie mam ochoty słuchać twoich usprawiedliwień – odparła stanowczo i ruszyła w stronę sypialni. Zaklął po rosyjsku pod nosem.  

 

Niestety wypadek na autostradzie i kilkukilometrowy korek sprawił, że dojechał do stolicy grubo po dwudziestej pierwszej. Ulka zdążyła już wyjść z biura, więc ostateczną opcją było wspólne śniadanie.

- Cześć – gdy weszła do restauracji on już czekał. Chciał na powitanie musnąć ustami jej policzek, ale dochodząc do stolika upomniała go, żeby tego nie robił

- Cześć. Pamiętaj, że ten szpicel nas obserwuje – mruknęła i delikatnym ruchem głowy wskazała na okno, tuż obok którego zaparkował jej kierowca. Dobrzański skinął głową na znak zgody i poczekał, aż zajmie swoje miejsce.

- Przepraszam, w Łodzi mi się przeciągnęło, później ten koszmarny powrót – sam nie wiedział dlaczego zaczął od tłumaczenia się

- Daj spokój – spojrzała na niego ciepło – Przecież wiem, że masz swój biznes. Kilka godzin już nie robi różnicy. Marek posłuchaj, ja… - urwała na chwilę, najwyraźniej nie wiedząc od czego zacząć i jak najlepiej ubrać swoje odczucia w słowa

- Kochasz go? – wypalił. Jej rozszerzone na ułamek sekundy oczy świetnie oddawały zaskoczenie tym bezpośrednim pytaniem. On sam chwilę po zadaniu go zreflektował się, że może nie powinien go zdawać, a na pewno powinien być bardziej subtelny

- Marek… - westchnęła

- Przepraszam, nie powinienem – zaczął się wycofywać, zdając sobie sprawę, że się zagalopował.

- Chcę żebyś wiedział, że to nie była jakaś moja chwila słabości, chęć odreagowania… – oświadczyła, przyglądając mu się bacznie –  Od początku czułam jakąś dobrą energię między nami, ale…

- Ja też – wtrącił. Kącik jej ust uniósł się w niemrawym uśmiechu

- Ale na tę chwilę nie mogę ci zaoferować nic więcej. Nie odejdę od męża – pokiwał głową ze zrozumieniem, choć musiał przyznać sam przed sobą, że był lekko rozczarowany. Czyżby sądził, że roztacza taki urok, że Ula oszaleje na jego punkcie? – Jeśli pytasz, czy kocham Mikołaja, to jeszcze pół roku temu odpowiedziałabym, że tak. Dziś szczerze muszę przyznać, że nie wiem. Było mi z tobą cudownie, czuję się przy tobie bezpiecznie, ale rozwód to ostatnia rzecz jakiej teraz chcę.

- Rozumiem – mruknął, nie bardzo wiedząc jak powinien się teraz zachować

- Nie chcę żebyś poczuł się wykorzystany

- Nie czuję się – odparł zdecydowanie – Spędziłem z tobą wspaniały wieczór. Choć nie ukrywam, że chciałbym spędzić jeszcze wiele takich wieczorów – oświadczył, uważnie obserwując jej reakcję. Milczała dłuższą chwilę  

- Jeśli proponujesz mi romans, to musi być to romans biurowy. Jak widzisz poza firmą zawsze jestem w towarzystwie – spojrzała przez okno w kierunku zaparkowanego Bentleya.

7 komentarzy:

  1. Mikołaj coś kręci i mam nadzieję że Ulka da radę odkryć prawdę. No proszę Ulka jednak musi coś czuć do Marka bo chce ciągnąć ich romans. Oby byli ostrożni a Mikołaja możesz wsadzić za kratki razem z Febo 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że wchodzimy na nowy etap znajomości Uli i Marka, o ile ten sie na to zgodzi. Mysle, ze na pewno. Ciekawa jestem, co wymysli teraz Mikolaj zeby pogodzic sie z Ula... No i jak to wszystko sie rozwinie.
    Pozdrawiam,
    Magda M

    OdpowiedzUsuń
  3. No to się dzieje i dziać będzie... Czekam! KaEm.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale to jest dobre! Nie spodziewałam się, że mimo wszystko to Ula zaproponuje romans. Oj będzie się działo. Więcej!
    Moli

    OdpowiedzUsuń
  5. Robi się coraz goręcej. :) Kiedy pozbędziemy się Mikołaja? Pozdrawiam serdecznie, A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawi mnie bardzo czy Dobrzańskiemu wystarczy propozycja takiego sekretnego romansu biurowego, bo przecież inny w ich sytuacji nie wchodzi w rachubę. A może będzie chciał wszystko albo nic? Po każdej twojej części snuję w głowie różne warianty. Nie trzymaj nas za długo w niepewności. Pozdrawiam Zuzka

    OdpowiedzUsuń
  7. No to mamy teraz romans biurowy :) jestem ciekawa co bedzie dalej:) i czy pozbedziemy sie szybko Mikolaja.... aby UiM mogli byc razem na 100% :) czekam na kolejny rozdział :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń