B

niedziela, 9 lutego 2020

'Zabawka' VI

Płakała. Od kilku dni płakała. Głównie wieczorami i nocą. Źle sypiała. Nie mogła zasnąć analizując tę pokrętną relację. Wegetowała. Doskonale wiedziała, że musi się wziąć w garść, znaleźć pracę i rozpocząć nowy rozdział bez Marka, ale nie potrafiła się zmobilizować. Przeżywała tę stratę. Należała do osób, po których nic nie spływało, jak po kaczce. Od zawsze wiedziała, że takie przygody, romanse, niosą ze sobą koszt emocjonalny. Zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi miłość. Dlatego zawsze starała się unikać takich sytuacji. W przypadku Dobrzańskiego zaczęła kierować się sercem, nie rozumem i musi teraz za to odpokutować. Wciąż się zastanawiała, po co jej to było. Po co wchodziła w relację bez przyszłości? Czyżby myślała, że go zmieni, że rozkocha w sobie, że przy niej się ustatkuje i zapragnie założyć rodzinę? Była naiwną idiotką. Straciła pracę, wiele miesięcy z życia i szacunek do samej siebie.

Kilka dni po rezygnacji z pracy zadzwonił do niej. Nie odebrała. Nie była na to gotowa. Zresztą nie miała z nim o czym rozmawiać. Nic już ich nie łączyło, nie mieli wspólnych tematów. Tydzień później na adres domowy przyszło świadectwo pracy i referencje podpisane przez Marka. Ostatni element zamykający ten Febo&Dobrzański rozdział w jej życiu. Teraz wystarczyło tę stratę przerobić i się z nią pogodzić. Łatwiej powiedzieć, trudniej wykonać. Próbować trzeba.

Minął miesiąc, a ona osiągnęła pozorną stabilizację. Wciąż bolało, ale przestała analizować i wyrzucać sobie naiwność i fakt, że nie potrafiła go zmienić. Podczas samotnych, weekendowych wieczorów nachodziły ją jeszcze czasem refleksje, jak mogłoby wyglądać ich życie, gdyby potrafili stworzyć trwałą relację, ale nie były one całonocne, wykańczające. Zaczęła lepiej sypiać i wracać do normalności.

Wracała z kolejnej rozmowy o pracę, gdy dostrzegła jego auto pod swoim blokiem. Miała ochotę zawrócić i uciec niepostrzeżenie, ale było już za późno, a dzieląca ich odległość skazywała ją na nieuniknioną konfrontację. Dobrzański pospiesznie wysiadł z samochodu i stanął naprzeciw niej. Przez dłuższą chwilę przypatrywali się sobie z milczeniu. Niemal mierzyli się wzrokiem, niczym byk i torreador. Nieokreślony był tylko podział ról.
- Cześć – odezwał się wreszcie – Miło cię widzieć – na jego twarzy pojawiło się coś na kształt uśmiechu
- Szkoda, że ja nie mogę powiedzieć tego samego – prychnęła i zdała sobie sprawę, że powinna była ugryźć się w język. Należało jak najszybciej zakończyć to spotkanie i zamknąć się w domowym azylu - Czego chcesz? – splotła ręce na piersiach w bojowej pozie. Była na niego wściekła, że po raz kolejny burzy jej spokój, że niszczy stabilizację, którą udało jej się osiągnąć.
- Chciałbym porozmawiać – powiedział tonem niczym petent ubiegający się o przyspieszony termin w urzędzie.
- My już nie mamy o czym rozmawiać. Mój stosunek pracy wygasł z dniem dziesiątego maja. Innych tematów nie mamy – wyminęła go i ruszyła w stronę drzwi.
- Owszem mamy – sprytnie zaszedł jej drogę - Pozwolisz mi wejść na górę? – zapytał wyczekująco
- Żebyś mnie znów przeleciał? – zapytała oskarżycielsko – Moja następczyni cię nie zaspokaja? Brakuje ci seksu? Może czas się wybrać do klubu albo agencji towarzyskiej – spojrzała na niego z wyższością – I nie rób scen. Daj mi przejść. Nie mam ochoty na rozmowy z tobą
- Nie pozbędziesz się mnie – usłyszała, gdy wstukiwała kod otwierający wejście do klatki numer dwa
- Mimo wszystko będę próbować – zamknęła za sobą drzwi pozostawiając go na środku osiedlowej uliczki. Starannie zamknęła drzwi mieszkania i osunęła się po nich na ziemię, głośno wypuszczając powietrze z płuc. W głowie kołatało się multum myśli. Czego chce, po co przyszedł, czy będzie dalej zakłócał jej spokój, co on sobie wyobraża. Czy naprawdę wydawało się mu, że przyjdzie tutaj, wciśnie jakiś bajer, a ona znów będzie rozkładać przed nim nogi? Czy rzeczywiście taką trudność sprawiało mu znalezienie kolejnej naiwnej, która powinna być na każde jego skinienie? To już nie jest jej problem. Nie jej piaskownica, nie jej zabawki. Miała nadzieję, że po tym, jak dziś zostawiła go na środku ulicy odpuści i da jej upragniony święty spokój. Ruszyła w stronę łazienki. Potrzebowała gorącej kąpieli i lampki wina.

Trzy dni później znów go spotkała. Wywróciła oczami, wzdychając ciężko. Teraz żałowała, że nie zamówiła zakupów z dostawą do domu z popularnej sieci sklepów.
- Poświęcisz mi kwadrans? – przyglądał jej się wyczekująco
- Zdaje się, że już ci powiedziałam, ale skoro nalegasz, mogę powtórzyć, my już nie mamy o czym rozmawiać.
- Jeśli dasz mi chwilę, udowodnię ci, że się mylisz. Wiem, że czujesz się zraniona i wiem również, że zachowałem się jak palant.
- Marek Dobrzański i samokrytyka – rzekła z wyraźną ironią – Robi się coraz ciekawiej. Niemniej w dalszym ciągu uważam, że nasza rozmowa jest bez sensu – chciała go wyminąć, tak jak kilka dni temu, ale zdecydowanie chwycił ją za rękę
- Dziś się nie dam zbyć – powiedział zdeterminowany i nawet na moment nie rozluźnił uścisku – Nie chcesz mnie wpuścić do domu, ok, możemy rozmawiać tutaj. Jest mi to obojętne – wzruszył ramionami – Powiedziałaś mi, że traktuję cię jak zabawkę. To nieprawda – zaśmiała się pod nosem kręcąc głową w geście dezaprobaty – Chociaż zdaję sobie sprawę, że mogło tak to wyglądać. Jesteś dla mnie ważna. Bardzo ważna – przysłuchiwała mu się z uwagą, powtarzając w myślach, by pochopnie nie ulegać tym maślanym oczom i gorliwym zapewnieniom - Niemniej zdaję sobie sprawę, że nie potrafiłem ci tego okazać. Wiem, że liczyłaś na to, że nasza relacja będzie wyglądać trochę inaczej. Nie jestem dobry w związkach. Doskonale wiesz, że tak naprawdę nigdy w żadnym nie byłem. Bałem się zobowiązań, utraty swobody, tłumaczeń, zazdrości. I dopiero gdy odeszłaś zrozumiałem, ile dla mnie znaczysz – wreszcie zwolnił uścisk i w czułym geście pogładził kciukiem wnętrze jej dłoni - Wiem, że ja również jestem dla ciebie ważny. Inaczej nigdy nie dopuściłabyś mnie tak blisko. Brakuje mi ciebie. I nie mówię tylko o seksie, choć oboje dobrze wiemy, że w łóżku dopasowaliśmy się idealnie. Wiem, że zasługujesz na kogoś lepszego, ale daj mi szansę. Daj szansę nam – przyglądała mu się intensywnie. Wiele ją kosztowało, by zachować kamienną twarz i udawać, że jego słowa nie robią na niej wrażenia. W jej wnętrzu szalała prawdziwa burza – Nie mogę obiecać ci miłości, bo sam jeszcze nie do końca wiem, czym miłość jest. Ale obiecują ci wierność i szacunek. Postaram się być takim partnerem, na jakiego zasługujesz. Wróć do mnie Ula – pogładził kciukiem policzek, zahaczając o usta, na których skupił teraz całą swoją uwagę. Od pocałunku dzieliły ich sekundy. Doskonale odczytała jego intencje. Odsunęła się dwa kroki, ku jego wyraźnemu zdziwieniu i rozczarowaniu.
- Muszę… - chrząknęła - muszę to wszystko przemyśleć – szepnęła cicho – Potrzebuję czasu – pokiwał głową ze zrozumieniem, choć ewidentnie nie tego się spodziewał.
- Jasne. Dam ci go tyle, ile będziesz chciała. Jesteś kobietą, na którą warto czekać. Żałuję jedynie, że tak późno to zrozumiałem – bez słowa ruszyła w kierunku bloku – Ula – zawołał, gdy była już w połowie drogi – Odbierzesz, gdy zadzwonię? Może za kilka dni wybierzemy się na obiad albo na spacer?
- Nie – odparła zdecydowanie – Muszę pobyć sama ze sobą. Odezwę się gdy będę gotowa – pokiwał głową ze zrozumieniem i spojrzeniem odprowadził ją do drzwi.

19 komentarzy:

  1. Kurcze, no nie spodziewałam się takiej samokrytyki że strony Marka. Tylko czy ona na pewno jest szczera? O co mu tak naprawdę chodzi? Bardzo jestem ciekawa, co Ulka postanowi.... Super, że dodałaś kolejka cześć. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Magda M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło, że wpadłaś. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Cieszę się, że poznałem dr Adeleke pomógł mi rzucić zaklęcie reunion na moją żonę, zostawiła mnie bez prawdziwego powodu, powiedział mi, że wróci w ciągu 48 godzin, ku mojemu zaskoczeniu wróciła i teraz mamy najlepszy czas naszego życia razem, odkąd wróciła, nasza miłość stała się silniejsza niż wcześniej. Jeśli masz jakiś problem w związku, nie wahaj się skontaktować się z tymi wielkimi i potężnym lekarzem na aoba5019@gmail.com lub whatsapp go na +27740386124 

      Usuń
    3. Miłość jest zawsze piękna, kiedy jesteś z prawdziwą osobą, tobą i prawdziwym kochankiem. Jestem Mayruris Camplelo Mój chłopak zerwał ze mną i byłem samotny, więc został skierowany do bardzo miły i wielki czar caster dr ADELEKE, który pomógł mi przywrócić mój kochanek do mnie i poprosił mnie o 340 euro za przedmioty potrzebne do zaklęcia i dziś jestem z nim teraz i jesteśmy szczęśliwi razem. Jestem bardzo wdzięczny za to, co zrobiłeś dla mnie Dr ADELEKE możesz wysłać mu e-mail aoba5019@gmail.com lub Whatsapp mnie przez +27740386124 

      Usuń
  2. Hmmmm... Marek zaczyna nową grę, czy naprawdę coś zrozumiał? Ula ma rację, że nie od razu przyjęła jego skruchę. Niech się wykaże. Ciekawa jestem bardzo, jak rozegrasz tę sytuację. Czekam na cd.
    Pozdrawiam.
    AnMa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niebawem się przekonasz, bo do finału bliżej niż dalej. Pozdr

      Usuń
  3. Czekałam na Twój nowy post i ledwo go zaczęłam czytać, okazało się, że już koniec. Uwielbiam Twoje opowiadania,mogłabym je czytać codziennie. Jakoś nie ufam do końca Markowi, zastanawiam się, czy naprawdę zaczyna być szczery wobec Uli, czy też chce udowodnić sobie, że każda poleci na niego,tak jak to było do tej pory. Mam nadzieję, że Ula jednak wytrwa w swoim postanowieniu i pozwoli mu zbliżyć się do siebie wtedy, gdy naprawdę ją pokocha. Oby Mareczek naprawdę coś zrozumiał, dorósł i zasłużył na miłość Uli. Narazie mu nie wierzę. Pozdrawiam cieplutko czekam na kolejny rozdział. Agata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę moja imienniczka. Być może komentujesz od niedawna, więc podpisywanie się tylko samym imieniem może zmylić autorkę bloga,a tym samym inne autorki, których opowiadania komentuję. Proszę dodaj chociaż pierwszą literę nazwiska, to będzie nas wyróżniać, Dziękuję
      Ps. Amicus, przepraszam, że użyłam miejsca na komentarz, Agata - ta pierwsza.

      Usuń
    2. Czytam blog Amicus od dawna i to nie jest mój pierwszy ani zapewne ostatni komentarz, jaki tu zamieściłam. Nie sądziłam, że podpisanie się swoim imieniem to jakiś problem,przeciez nie jedna Agata na tym świecie. Kiedyś podpisywałam swoje komentarze tutaj jako Aga, bo tak na mnie też mówią, a tym razem odruchowo podpisałam się pełnym imieniem,ale jeżeli tak bardzo zależy Ci, żeby być tą pierwszą Agatą, to nie mam nic przeciwko temu. Będę używać skrótu mojego imienia. Pozdrawiam. Aga.

      Usuń
    3. Ago-Agato dziękuję za odpowiedź. Nie chodziło mi o to, żeby by tą pierwszą, być może jesteś na blogu znacznie dłużej niż ja, ale żeby nasze komentarze nie były uznane za podwójne. Dzięki

      Usuń
    4. Drogie Agaty, to bez znaczenia, która była tu pierwsza, która ma większe prawa do swojego podpisu, która jest Agą, a która Agatą. Fajnie, że czytacie, komentujecie, że jesteście. Już kiedyś przerabialiśmy tu licytację kto ma ile wspisów, komentarzy, odwiedzin. Kto jest warty wizyt na blogu, a kogo trzeba wdeptać w ziemię. Do tej pory czuję niesmak po tamtej sytuacji. Do tej pory czuję, jak wiele Czytelników straciłam przez tę parszywą nagonkę na mnie i serię podłych ataków, które przeprowadzono na mnie i na tego bloga. Nie mam ochoty na powtórkę, a część komentujących tylko czeka, by mieć kolejną pożywkę do rozpętania tu piekła. Nie twórzmy im okazji i nie pozwalajmy się w to wmanipulować. Internet jest tak pojemny, że znajdzie się miejsce dla każdego. Szkoda zdrowia i czasu na taką zabawę z piaskownicy.
      Pozdrawiam Was obie!

      Usuń
  4. Kiedy Ula osiągnęła względną stabilizację uczuciową, zwyciężył rozum nad sercem, pojawia się on, człowiek o którym chciałaby zapomnieć. Ula w tej rozmowie trzyma fason, nie działa już na nią urok jego stalowych oczu i dołeczków, wręcz dźwięk jego głosu nie jest już tak magiczny. Tak powinna zrobić dawno, żeby Dobrzański w końcu się określił i zrozumiał czym dla niego jest Ula. Marek twierdzi, że jest dla niego ważna, że mu jej brakuje, obiecuje wierność i szacunek. Czy mówi prawdę, może w końcu zrozumiał, że kobiet nie traktuje się jak zabawki. Co postanowi Ula , na razie trudno powiedzieć. Dobrzański stwierdził, że poczeka, że na taką kobietę jak Ula warto czekać. Ja też poczekam jaką decyzję podejmie Ula.
    Pozdrawiam serdecznie, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko ona wie, ile ją ten fason kosztował.
      pozdrawiam

      Usuń
  5. No i proszę.. Mareczek chyba mądrzeje, ale do końca i tak nie potrafi określić się co do swoich uczuć względem Ulki. Może to i dobrze, bo wygląda na to, że chyba zaczyna być szczery w stosunku do niej, jak i również w stosunku do własnych odczuć, ale jak jest naprawdę, zobaczymy. Myślę, że Ulka da mu jednak drugą szansę, ale podejrzewam, że tym razem to ona pokieruje tą ich relacją, pokazując Dobrzańskiemu jak wygląda prawdziwy związek, który nie opiera się wyłącznie na seksie. Pozostaje nam tylko cierpliwie czekać na dalszy ciąg opowiadania, a warto, bo wszystkie twoje opowiadania Amicus, są rewelacyjne. Cieplutko wszystkich pozdrawiam. Zuzka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, miło to czytać, chociaż powoli dojrzewa we mnie decyzja, żeby zakończyć pisanie. Nim dojrzeje pojawi się jeszcze kilka rzeczy, już rozpoczętych, których szkoda nie opublikować.
      pozdrawiam

      Usuń
    2. Jejku :( byłaby to wielka szkoda dla nas, wiernych czytelniczek. Czytałam wiele blogów, ale zawsze uważałam, że twój jest najlepszy a historie najbardziej wciągające. Oczywiście nie chodzi o to kto jest naj, bo każdy ma swój gust. Po prostu uwielbiam twoje opowiadania i bardzo często do nich wracam. Masz naprawdę talent :) chociaż wiem, że każdy ma swoje życie osobiste i plany. Może jednak znajdziesz jeszcze trochę czasu i zapału, gdy pojawi się kontynuacja serialu? Na którą bardzo liczę. :) jakiej decyzji byś nie podjęła to chciałam podziękować za te wszystkie mega piękne i wciągającd historie :) pozdrawiam serdecznie
      Magda M

      Usuń
  6. Cieszę się, że poznałem dr Adeleke pomógł mi rzucić zaklęcie reunion na moją żonę, zostawiła mnie bez prawdziwego powodu, powiedział mi, że wróci w ciągu 48 godzin, ku mojemu zaskoczeniu wróciła i teraz mamy najlepszy czas naszego życia razem, odkąd wróciła, nasza miłość stała się silniejsza niż wcześniej. Jeśli masz jakiś problem w związku, nie wahaj się skontaktować się z tymi wielkimi i potężnym lekarzem na aoba5019@gmail.com lub whatsapp go na +27740386124 

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że poznałem dr Adeleke pomógł mi rzucić zaklęcie reunion na moją żonę, zostawiła mnie bez prawdziwego powodu, powiedział mi, że wróci w ciągu 48 godzin, ku mojemu zaskoczeniu wróciła i teraz mamy najlepszy czas naszego życia razem, odkąd wróciła, nasza miłość stała się silniejsza niż wcześniej. Jeśli masz jakiś problem w związku, nie wahaj się skontaktować się z tymi wielkimi i potężnym lekarzem na aoba5019@gmail.com lub whatsapp go na +27740386124 

    OdpowiedzUsuń
  8. Miłość jest zawsze piękna, kiedy jesteś z prawdziwą osobą, tobą i prawdziwym kochankiem. Jestem Mayruris Camplelo Mój chłopak zerwał ze mną i byłem samotny, więc został skierowany do bardzo miły i wielki czar caster dr ADELEKE, który pomógł mi przywrócić mój kochanek do mnie i poprosił mnie o 340 euro za przedmioty potrzebne do zaklęcia i dziś jestem z nim teraz i jesteśmy szczęśliwi razem. Jestem bardzo wdzięczny za to, co zrobiłeś dla mnie Dr ADELEKE możesz wysłać mu e-mail aoba5019@gmail.com lub Whatsapp mnie przez +27740386124 

    OdpowiedzUsuń