B

piątek, 15 listopada 2019

'Zabawka' II


- Chyba powinnam już iść – pospiesznie zaczęła zbierać dokumenty – Skończę to jutro – za wszelką cenę starała się skupić uwagę na pliku zadrukowanych kartek.  Przyglądał się jej poczynaniom z nutą rozbawienia i zaciekawienia.

- Uciekasz? – zaśmiał się, chociaż jej reakcja wprawiła go w szczere zdumienie – Chyba się mnie nie boisz? – przyglądał się jej bacznie z tajemniczym uśmiechem

- Gdybym się ciebie bała nigdy bym nie została z tobą sam na sam w pustym biurze o tej godzinie – odparła zachowując rezon. Jej umysł pracował na najwyższych obrotach, a serce walczyło z rozumem.

- Więc w czym problem? – splótł ręce na wysokości torsu i siadając na kancie biurka przyjrzał jej się badawczo. Ten jego spokój i pewność siebie niesamowicie ją peszyły. Za wszelką cenę próbowała jednak zachować pozorne opanowanie.

- W tym, że przekraczasz granice, jaka powinna być między szefem o podwładną – zerknęła na niego przelotnie

- Już dawno ją przekroczyliśmy – zauważył triumfalnie – Szef nie powinien przyjaźnić się ze swoją asystentką. I nie powinien z nią chodzić na nieformalne lunche. Ani nie powinien rozmawiać o rodzinie, mieszkaniu, planach na przyszłość

- Aha – pokiwała teatralnie głową – Czyli w twoim mniemaniu pójście na lunch i do łóżka to jest to samo. Doprawdy interesujące – rzekła z nutą kpiny

- Z tego co wiem jesteś wolna. Ja też. Nikomu się krzywda nie dzieje. Czy nie uważasz, że taki biurowy romans może być niezwykle ekscytujący? – nie odpowiedziała, więc kontynuował - Wiem, że ci się podobam – powtórzył z wyraźną satysfakcją

- Cóż za skromność – mruknęła pod nosem

- Ty mnie pociągasz od dawna – stwierdził, bezczelnie patrząc jej w oczy. Nie wytrzymała tego spojrzenia. Spuściła wzrok – Każdego dnia, resztkami sił hamuje się, by nie spróbować smaku twoich ust – podniósł się i podszedł do niej. Osaczał ją niczym lew swoją ofiarę – Mam ochotę cię pocałować – jego głos zamienił się w szept. Miała świadomość, że przegrywa, że jej silna wola właśnie topnieje. Nawet jeśli teraz ucieknie, to Dobrzański i tak ją dopadnie. Jeśli nie dziś, to przy najbliższej okazji. Ewidentnie był typem faceta, który zawsze dostaje to, czego chce. A teraz nad wyraz jasno komunikował, że chce jej – Mam ochotę pieścić twoje ciało – jego ciepły oddech drażnił skórę tuż pod uchem. Odurzał ją zapachem perfum – Mam ochotę się w tobie zanurzyć – jego dłoń zaczęła sunąć po udzie, by zatrzymać się na pośladku – i sprawić, że będziesz jęczała z rozkoszy i prosiła o jeszcze – czubkiem języka drażnił poduszeczkę jej ucha. A ona nie potrafiła ruszyć się z miejsca. Nie potrafiła, czy nie chciała? Słuchała jego głosu z półprzymkniętymi powiekami i zastanawiała się kiedy wreszcie ją pocałuje. Czekała na ten moment, a jednocześnie wiedziała, że szybko tego pożałuje.  



- Dzień dobry – od progu było widać, że młody Dobrzański jest w wyśmienitym nastroju – świetna bluzka – z uznaniem spojrzał na Violettę, która przeglądała właśnie promocyjne oferty znanej sieciówki – Ula, wejdziesz do mnie na moment? – otworzył drzwi i czekał, aż ruszy przodem. Czuła się niepewnie po tym, co wydarzyło się wczorajszego wieczora. Osaczył ją, zniewolił swoim zapachem, urokiem, całym sobą. Zniewolił i zdominował. Uległa mu. Miał rację. Podobał się jej. Pragnęła znaleźć się w jego ramionach odkąd go zobaczyła pierwszy raz. Niemniej tak krótka chwila rozkoszy, jaką jej dał, sprawiła, że miała do siebie żal. Dała się uwikłać z zwykły, biurowy romans, jak z taniej, brazylijskiej telenoweli. Przespała się z własnym szefem niczym małolata pragnąca załatwić sobie lepszą premię. Niechętnie podniosła się z miejsca i zniknęła we wnętrzu jego gabinetu. Gdy tylko drzwi się za nimi zamknęły gwałtownie pociągnął ją w kąt pokoju. Było to jedyne miejsce, gdzie nie docierał wścibski wzrok przechadzających się korytarzem firmowych plotkarzy. Przyparł ją do półki z książkami i bezceremonialnie zaatakował jej usta. Pocałunek był krótki, za to pełen pasji i żaru.

- Chciałem się przywitać – oświadczył z rozbrajającym uśmiechem, nim zdążyła jeszcze wyrównać oddech. Usiadł i rozpakowując aktówkę zapytał – Skończymy dziś po pracy ten projekt? – czyżby spojrzał na nią z wyraźnym rozmarzeniem? Pewnie jej się zdawało. Chrząknęła cicho i stając przed jego biurkiem niczym uczennica w gabinecie dyrektora

- Już prawie kończę – spojrzał na nią zdumiony - Zrobię jeszcze dwa wykresy i przed jedenastą będziesz go miał na mailu – pokręcił głową z dezaprobatą

- Znów mi uciekasz? – spuściła wzrok – Miałem nadzieję na słodką powtórkę – cmoknął wymownie

- Muszę dziś wyjść z biura punktualnie. Obiecałam bratu, że pójdę z nim na zakupy – pokiwał głową ze zrozumieniem

- No niech ci będzie – westchnął niepocieszony – Mam nadzieję, że do jutra stęsknisz się za mną równie mocno, jak ja za tobą. Miłego dnia Ula – rzucił pewny siebie i skupił się na przeglądaniu maili. Posłusznie opuściła jego biuro. Wciąż miała moralnego kaca. I wiedziała, że będzie go miała, dopóki będzie trwała w tym biurowym romansie. Chciała go urwać, rzucić mu na biurko papierami i raz na zawsze zamknąć ten rozdział. Chciała, a jednocześnie nie potrafiła. Coś ją do niego ciągnęło.

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam Ciebie i Twoje opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość jest zawsze piękna, kiedy jesteś z prawdziwą osobą, tobą i prawdziwym kochankiem. Jestem Mayruris Camplelo Mój chłopak zerwał ze mną i byłem samotny, więc został skierowany do bardzo miły i wielki czar caster dr ADELEKE, który pomógł mi przywrócić mój kochanek do mnie i poprosił mnie o 340 euro za przedmioty potrzebne do zaklęcia i dziś jestem z nim teraz i jesteśmy szczęśliwi razem. Jestem bardzo wdzięczny za to, co zrobiłeś dla mnie Dr ADELEKE możesz wysłać mu e-mail aoba5019@gmail.com lub Whatsapp mnie przez +27740386124 

      Usuń
  2. Jak jego bezczelna pewność siebie mnie denerwuje, a jednocześnie cieszy. Już teraz widać, że nie traktuje jej poważnie.
    Czekam na więcej.
    Pozdrawiam,
    Moli

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Amicus. Opowiadanie,jak zawsze, świetne. Cieszę się bardzo, że wróciłaś. Jak ja nie lubię takiego Marka, normalnie pępek świata i myśli, że każda poleci na niego(co zresztą z reguły się dzieje,przykładem jest chociażby Ula). Mam nadzieję jednak, że Ula utrze mu nosa i to on będzie musiał naprawdę zabiegać o jej uczucia. Cierpliwie czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam.Aga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już mi jej szkoda, takie układy nigdy się dobrze nie kończą i to w 99% dla kobiet. Chociaż co zazna przyjemności to jej i tego nikt jej nie zabierze, a że potem będą łzy bo pewnie będą to inna sprawa. Czekam na więcej i mam nadzieję, że może w tym przypadku biurowy romans skończy się dobrze. Tylko co to jest to "dobrze".
    Pozdrawiam, KaEm.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nam kobietom często się to zdarza, że wbrew rozumowi bardziej pociągają nas niegrzeczni chłopcy. Szkoda mi trochę tej Ulki, bo dziewczyna zakochała się w aroganckim bawidamku. To dla niej nie wróży to nic dobrego. Ale ty na pewno jak zawsze nas czymś zaskoczysz, mam nadzieję. Mogłabym czytać twoje opowiadania non stop, tak bardzo mi się podobają własnie dlatego, że często są do końca nieprzewidywalne. Mam nadzieję, że Mareczka postawisz trochę do pionu i dasz mu prztyczka w nos, tak żeby to poczuł. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg... Pozdrawiam Zuzka

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki - wspaniale prowadzisz narrację :) uwielbiam tu zaglądać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ula ma teraz moralnego kaca. Myślę, że nie łatwo będzie jej się z tego biurowego romansu wywinąć. Młody Dobrzański /mając obraz serialowy/ ma coś w sobie magnetycznego, coś ze słodkiego drania, a do takich mężczyzn najczęściej ciągnie kobiety. Tylko co dalej, jak długo można w tym tkwić?

    Dziękuję za dziś, czekam jak dalej rozwinie się sytuacja.
    Pozdrawiam serdecznie, Agata

    OdpowiedzUsuń
  8. Miłość jest zawsze piękna, kiedy jesteś z prawdziwą osobą, tobą i prawdziwym kochankiem. Jestem Mayruris Camplelo Mój chłopak zerwał ze mną i byłem samotny, więc został skierowany do bardzo miły i wielki czar caster dr ADELEKE, który pomógł mi przywrócić mój kochanek do mnie i poprosił mnie o 340 euro za przedmioty potrzebne do zaklęcia i dziś jestem z nim teraz i jesteśmy szczęśliwi razem. Jestem bardzo wdzięczny za to, co zrobiłeś dla mnie Dr ADELEKE możesz wysłać mu e-mail aoba5019@gmail.com lub Whatsapp mnie przez +27740386124 

    OdpowiedzUsuń