B

wtorek, 13 lutego 2018

'Umowa' XXVI



Minęły święta, wrócili z Międzyzdrojów, a ona wciąż nie wiedziała, o co tak naprawdę chodzi Dobrzańskiemu i czego się po nim spodziewać. Podczas tamtej kolacji nie padła z jego ust żadna deklaracja o rozwodzie, ale również nie powiedział nic, co wskazywałoby na chęć utrzymania małżeństwa. Przez tyle miesięcy nawet się nie zająknął, że jest dla niego ważna, że mu na niej zależy. Po długich rozmyślaniach doszła do wniosku, że zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami zapewne złożył dokumenty w sądzie, a ją po prostu poinformuje o terminie rozprawy. Nie było sensu o tym dyskutować, skoro takie były pierwotne ustalenia, pieniądze wpłynęły, a między nimi nic się nie zmieniło. Była tylko umowa i seks między dwojgiem singli.



- Mogę skorzystać z twojego komputera? – krzyknął w jej kierunku z salonu -  Muszę dokończyć maila, a moja bateria padła – dodał, gdy pojawiła się w drzwiach oddzielających kuchnię i pokój dzienny -  Ładowarkę zostawiłem w firmie – skrzywił się



- Jasne. Jest włączony – mruknęła i ponownie zniknęła, by skończyć przygotowywać sałatkę na kolację. Otworzył stronę przeglądarki,  która była zrzucona na pasek i pierwsze co zobaczył, to ogłoszenie na portalu nieruchomości. Sześćdziesięciopięciometrowe mieszkanie na ulicy Bobrowieckiej, na czwartym piętrze, wykończone w wysokim standardzie. Eleganckie, jasne, przestrzenne, bardzo w stylu Uli. Wpatrywał się w ofertę wyraźnie zaskoczony faktem, że rozpoczęła poszukiwania. Ważny służbowy mail zszedł na dalszy plan, a do niego zaczęło docierać, że najprawdopodobniej za kilka tygodni nastąpi jej wyprowadzka. Gdy po kwadransie pojawiła się obok niego, niosąc miskę z sałatką i dwa talerze, obrzucił ją pytającym spojrzeniem.



- Nie wiedziałem że szukasz mieszkania – przyglądał jej się badawczo, a z jego twarzy nie potrafiła nic wyczytać. Kompletnie zapomniała o tym, że na karcie przeglądarki zostawiła ofertę, która bardzo jej się spodobała. Chcąc nie chcąc ten przypadek, kompletny zbieg okoliczności sprawił, że mieli szansę rozpocząć temat, który od kilku dni zaprzątał jej myśli. To był ten moment, gdyby musieli porozmawiać.



- Owszem, zaczęłam szukać mieszkania – oznajmiła. Stwierdziła, że nie będzie czekała, aż Dobrzański oświadczy, że rozwód za dwa tygodnie. Szybka wyprowadzka była w tym momencie najlepszym rozwiązaniem, chociaż kompletnie nie zamierzała podejmować pochopnej decyzji o zakupie mieszkania. To nie była nowa para butów za kilkaset złotych, którą w razie czego można oddać koleżance lub sprzedać na serwisie akcyjnym za połowę ceny. To była decyzja na długie lata i w głębi serca żałowała, że za poszukiwania nieruchomości wzięła się dopiero teraz. Oda dawna powinna mieć upatrzone kilka ofert. Dodatkowo miała dziwne poczucie, że to ona w kwestii wyprowadzki musi zrobić pierwszy krok. Że tak będzie łatwiej, że tak będzie lepiej dla jej samopoczucia, że będzie miała wrażenie, że to ona wciąż kontroluje sytuację i ona dyktuję warunki. Nie było sensu czekać na coś, co nigdy nie nastąpi. Orzeczenie rozwodu było kwestią czasu to ona chciała być tą, która pierwsza się wyprowadza. To ona chciała być tą, która pierwsza odchodzi - Pieniądze wpłynęły, rozwód niebawem – wyjaśniała spokojnym tonem - w końcu i tak przestaniemy razem mieszkać. Zresztą uznałam, że dla sprawy rozwodowej lepiej będzie, gdy zamieszkam osobno. Trochę dziwnie będzie mówić w sądzie, że wciąż mieszkamy razem, ale chcemy się rozwieść. Zresztą myślę, że twoja rodzina lepiej to zniesie, gdy powiesz, że się wyprowadziłam i że się rozwodzimy. Będą w mniejszym szoku – tłumaczyła, a on słuchał każdego jej słowa z wielką uwagą. Zaśmiała się pod nosem - Zresztą rozstanie po siedmiu miesiącach i tak będzie dla nich zaskoczeniem.



- Ale naprawdę nie ma sensu, żebyś szukała mieszkania na siłę, na szybko. Po co lokować pieniądze w coś, co nie jest warte uwagi



- Dopiero się rozglądam, ale w końcu muszę się na coś zdecydować. Miałeś rację, że powinnam wreszcie kupić coś swojego, a nie wynajmować do czterdziestki.



- Zgadza się i wciąż tak uważam, że wynajmowanie to na dłuższą metę strata pieniędzy. Niekiedy czynsz jest większy od raty kredytu. Ale chęć posiadania własnego kąta to nie powód, byś decydowała się teraz pochopnie. To nie jest kupno nowego odkurzacza. Tu trzeba dobrze się zastanowić nad dzielnicą, kwestiami dojazdu, sąsiedztwa. Kupisz teraz na szybko, a za rok mieszkanie straci połowę na wartości, bo dwieście metrów dalej będzie szła obwodnica, ale pobudują ci centrum handlowe. Tak samo, jak pakowanie pieniędzy w wielką płytę jest kompletnie irracjonalne. Szczerze współczuję ludziom, którzy mieszkają w czymś takim.



- Dam sobie radę – tymi krótkimi słowami chciała dać mu do zrozumienia, że rozmowę uważa za zakończoną. On naprawdę sądził, że jest nieodpowiedzialna i nie potrafi rozsądnie wybrać oferty? Darowała sobie złośliwą uwagę na ten temat.



- Na taką decyzję potrzeba miesięcy – oświadczył. Czyżby próbował ją zniechęcić?



- Nic mi nie mówiłeś, a chciałabym wiedzieć, czy złożyłeś już pozew – zręcznie zmieniła temat. Chciała się wreszcie dowiedzieć, na czym stoi.



- Nie – mruknął i wydawał się być kompletnie zaskoczony pytaniem. Wodził rozbieganym wzrokiem po jej sylwetce, próbując zebrać myśli.



- A… - chciała coś dodać, ale zupełnie tego nie zauważył, kontynuując



- W święta kancelarie nie pracują – pośpiesznie wyjaśnił, wyraźnie się spinając - Poza tym, mecenas Molędzki wyjechał na kilka dni



- Jasne – posłała mu niewyraźny uśmiech - Po prostu pytam, bo tak jak mówiłam, chcę jechać do Jaśka



- Oczywiście, pamiętam. Myślę, że wszystko przebiegnie zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami – chrząknął i jak gdyby nic, wlepił wzrok w ekran komputera. Próbował zebrać myśli i wysłać wreszcie tego maila.







- Uuuu – zaczął od progu Olszański, szczerząc się – widzę, że pan właściciel nie w humorku



- A ty widzę, coraz rzadziej tu zaglądasz. Niebawem w ogóle przestaniesz wpadać i całą firmę będę miał na głowie – huknął



- O co ci chodzi, co? – obruszył się i siadając naprzeciw kumpla wlepił w niego wzrok



- O to, że ciebie tu non stop nie ma



- Każdy ma prawo do urlopu – bronił się



- Tylko jak ciebie nie ma, to ja muszę za ciebie harować i nie mam czasu na swoje życie i swoje sprawy



- Przepraszam bardzo, a kto był w firmie przed świętami, jak pojechaliście sobie z Ulką nad morze? Święty Mikołaj? Zresztą nie przesadzaj, że tak harujesz, wszystko robi ekipa, ty co najwyżej doglądasz. Poza tym doskonale wiesz, że przygotowuję się do ślubu – tłumaczył blondyn, starając się nieco wyciszyć głos, a tym samym nieco ostudzić emocje w pomieszczeniu



- Super – prychnął – A ja się właśnie rozwodzę.



- Tu cię boli – Sebastian się roześmiał, ale szybko spoważniał widząc piorunujące spojrzenie bruneta – Dostałeś kasę, umowa się skończyła, no taki był plan. Ja ci przypominam, że jeszcze pod koniec ubiegłego roku czekałeś na ten rozwód z utęsknieniem



- Ale małżeństwo mi się spodobało – oświadczył i zaczął nerwowo krążyć po pomieszczeniu. Olszański uśmiechnął się pod nosem



- Wydaje mi się, że tu nie chodzi o małżeństwo, a o Ulę. Spodobał ci się związek z nią. Ona ci się podoba – stwierdził wyraźnie z siebie zadowolony.



- Daj spokój – syknął



- A co, nie jest tak? – spojrzał na kumpla prowokująco – Miałeś rację, że jest bardzo atrakcyjna. Odkąd zaczęliście ten wasz związek zmieniła trochę styl i wgląda naprawdę fajnie. Do tego jest inteligentna, czuć między wami chemię. Te wasze zagrywki słowne i docinki są naprawdę zabawne. W łóżku chyba też jest fajnie, bo inaczej wciąż musiałbym cię kryć i dawać ci alibi. Ja wiem, że do tej pory gustowałeś w trochę innym typie, ale wszystko wskazuje na to, że to właśnie Ulka jest kobietą dla ciebie



- W ubiegłym tygodniu mój prawnik złożył w sądzie papiery. Ona zaczęła szukać mieszkania. I co ja mam tak nagle teraz iść i powiedzieć jej, że co? Że mi na niej zależy? Żeby ze mną została?



- A nie chcesz?



- A ona mi oczywiście uwierzy – zaśmiał się z nutą szyderstwa – Facet, który aranżuje ślub, by oskubać starą z kasy nagle się zakochuje i żyje z żoną długo i szczęśliwie. Ja pieprze, normalnie ‘Moda na sukces’ albo ‘Dynastia’



- Rób jak uważasz – wzruszył ramionami – Tylko żebyś tego rozwodu później nie żałował.



- Muszę to przemyśleć – wypił duszkiem pół szklanki wody











- Dokąd się wybierasz? - zapytał zaskoczony, gdy po przyjściu do domu powitała go walizka w przedpokoju. Przecież jeszcze nie kupiła mieszkania. Właściciel miał przyjechać do Warszawy dopiero za trzy tygodnie na podpisanie umowy.  



- Lecę do Jaśka – oznajmiła, nie zwracając na niego uwagi.



- Jak to do Jaśka? - szczerze się zdziwił, widząc jak pośpiesznie się pakuje - Przecież miałaś lecieć dopiero po rozwodzie – stwierdził, przypominając sobie, że za osiem tygodni ich drogi miały definitywnie się rozejść - Nie rozumiem – stanął w bojowej pozie na środku sypialni, z rękami splecionymi na klatce piersiowej i wlepił w nią spojrzenie pełne irytacji i zagubienia - Uciekasz przede mną? – spytał z pretensją



- Czy Ty wszystko musisz odnosić do siebie? - zdenerwowała się - Nie jesteś pępkiem świata! Próbuję ci to uświadomić od roku, ale widzę że moje wysiłki idą na marne – machnęła ręką i wróciła do pakowania kosmetyków, które chwilę wcześniej rozrzuciła na łóżku



- Po prostu jestem zaskoczony. Miałaś lecieć za trzy miesiące, a nie teraz – stwierdził z pretensją - Nic nie wspominałaś



- Lecę teraz, bo brat mnie potrzebuje! – syknęła zdenerwowana - Wczoraj w wypadku samochodowym zginęła jego narzeczona



- Nie miałem pojęcia – bąknął – To może powinienem pojechać z tobą - głośno się zastanawiał



- Słucham? - zapytała zaskoczona - Bardzo mi przykro, ale to nie czas i okazja na wycieczki krajoznawcze. To sprawa rodzinna – zamaszystym ruchem zamknęła kuferek z kosmetykami. Pospiesznie zaczęła rozgadać się po sypialni, starając się o niczym nie zapomnieć.



- No przecież jesteśmy rodziną – oświadczył, czym wprawił ją w osłupienie



- Naprawdę? - szczerze się zdziwiła, patrząc mu prosto w oczy - Nie wydaje mi się. Jesteśmy kochankami i partnerami biznesowymi. Zresztą przestaniemy nimi być za osiem tygodni – spuścił głowę - Spokojnie, nie martw się. Wrócę wcześniej - dodała z lekkim żalem, błędnie odczytując jego zachowanie – Muszę już iść



- Odwiozę cię na lotnisko – zadeklarował



- Nie ma takiej potrzeby, dzięki. Nie wiedziałam, o której wrócisz. Zamówiłam już taksówkę. Będzie za pięć minut.



- Uważaj na siebie – pocałował ją w skroń, a w jego głosie pobrzmiewała troska. Na pożegnanie krótko musnął jej usta.



- Ty też. Do zobaczenia Marku

46 komentarzy:

  1. Ja Cie bardzo prosze , Ty ich nie rozwodz... a jesli juz to ich polacz na nowo bo osobiscie to by mi do gustu bardzo przypadlo... Co oni tacy niesmiali jak trzeba o uczuciach rozmawiac... Nie przemysleli jeszcze swoich uczuc.. ja mysle, ze przemysleli... w tych przerwach miedzy odcinkami mieli przeciez duuzo czasu :) :) :) Pozdrawiam i baaardzo prosze o ladna koncoweczke....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale że niby taką idealną parę tworzą? Może znajdą po drodze ludzi, którzy będą do nich lepiej pasować ;)
      Skąd wiesz, że zaraz będzie końcówka? o.O

      Usuń
    2. Oj tam.. to im przemow do rozumu... :) ... a koncoweczka to i tak bedzie predzej czy pozniej :) :) :)

      Usuń
    3. zdecydowanie prędzej ;)

      Usuń
    4. Miłość jest zawsze piękna, kiedy jesteś z prawdziwą osobą, tobą i prawdziwym kochankiem. Jestem Mayruris Camplelo Mój chłopak zerwał ze mną i byłem samotny, więc został skierowany do bardzo miły i wielki czar caster dr ADELEKE, który pomógł mi przywrócić mój kochanek do mnie i poprosił mnie o 340 euro za przedmioty potrzebne do zaklęcia i dziś jestem z nim teraz i jesteśmy szczęśliwi razem. Jestem bardzo wdzięczny za to, co zrobiłeś dla mnie Dr ADELEKE możesz wysłać mu e-mail aoba5019@gmail.com lub Whatsapp mnie przez +27740386124 

      Usuń
  2. No i brawo Pan Marek zaczął coś czuć, teraz tylko brakuje żeby zaczął myśleć. Ale początek już jest. Może ta rozłąka dobrze im zrobi. Nic tak nie wzmacnia uczucia jak tęsknota, a jak Ulki nie będzie obok będzie mógł poczuć jak będzie wyglądało jego życie gdy pozwoli jej się wyprowadzić. A raczej miłe to ono nie będzie. I dobrze, niech zacznie myśleć i działać. Chociaż łatwo Ulki przekonać na pewno mu nie będzie. Ale skoro poradził sobie z babcią to może i Ulkę uda mu się przekonać tym razem do prawdziwych uczuć. Mimo, że chciałabym żeby jeszcze wspiął się na wyżyny kreatywności, żeby musiał walczyć i żeby tak łatwo mu nie poszło to mu kibicuję i mam nadzieję, że pokaże że zmądrzał, zmężniał i kocha. Eh te marzenia... Mimo wszystko czekam na ich przejrzenie na oczy i kojenie tęsknoty. Pozdrawiam! KaEm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulka niestety zna go lepiej niż własna babka ;) A i Genia się jeszcze pojawi. I namiesza!
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że ten wyjazd Uli bardzo dobrze im zrobi bo cytując klasyka:
    "Zaiste! nic tak w sercu uczuć nie rozpala,
    Jako kiedy się serce od serca oddala."
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ten cytat zdaje się, że kiedyś użyłam w jednym z opowiadań. Tam sprawdził się idealnie
      pozdrawiam

      Usuń
  4. Jak to papiery juz złożone? Ja sie nie zgadzam, oni nie mogą się rozwieść. Marek wymyśla problemy aby tylko ją zatrzymać ale powinien powiedzieć prawdę a nie zasłania się nieodpowiednim mieszkaniem. Kocha ją musi ją zatrzymać, szkoda że Ulka teraz wyjeżdża na dłużej ale może on przez ten czas pomyśli jak jej to wszystko wytłumaczyć. Przypuszczam że Marek będzie do niej często dzwonił. Zastanawiam się jeszcze kiedy babcia dowie się o rozwodzie i przyjedzie do wnuka z pretensjami. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. babcia się pojawi i narobi sporego zamieszania, to mogę obiecać.
      pozdrawiam :)

      Usuń
  5. jest jedno rozwiązanie,żeby przekonać Ulkę.Wziąć teścia oportunistę i polecieć za "żoną".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pytanie, czy Marek jest już zdecydowany ją przekonywać?

      Usuń
  6. No i takie to Markowo-Ulowe... Nie potrafią się dogadać. I chcieliby, i boją się. Mam nadzieję, ze któreś z nich się przełamie. Czekam z niecierpliwością na cd.
    AnMa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pytanie które i czy nie będzie za późno? ;)

      Usuń
  7. Proszę, proszę, jednak dotarło do Marusia nareszcie! Zaskoczyłaś mnie. Spodziewałam się, że Ulka jako pierwsza nazwie rzeczy po imieniu. A może raczej ona ma już pewność co czuje, tylko czeka na jego ruch? W środku chciałaby żeby mu zależało, trochę z wyrzutem mówi o tym, że łączy ich tylko seks i biznes. Szuka mieszkania i daje mu tym samym sprzeczną informację. A ten robi tak samo. Zależy mu, ale składa papiery o rozwód. W łóżku tacy odważni, a w relacji wycofani. Boją się swoich uczuć. Może to czas najwyższy by babka wkroczyła do akcji i po raz kolejny dodała im odwagi?
    Jedno jest pewne, jeśli Maruś nie zawalczy o nią to kaplica, rozwód stanie się taktem. A gdy Genia się dowie o rozstaniu, to mu nie daruje i do końca swoich dni będzie wypominać, jak kiepski z niego facet i kochanek. Stwierdzenie, że są rodziną i te czułe gesty na koniec są po prostu rozbrajające. :) Biedny Marek ;) Boli go, że małżeństwo mu się sypie, a mnie boli, że Ty już wiesz, co będzie dalej a ja muszę się domyślać ;p Pozdrawiam. Alka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrzański widzi, że Ula dopytuje się o rozwód, że na niego czeka. Składa papiery zgodnie z jej oczekiwaniami (tak mu się przynajmniej wydaje) , wywiązując się ze wszystkich punktów umowy. A ona wyprowadzkę i rozwód traktuje jako okazję do uporządkowania życia. Ma dość życia w zawieszeniu. Albo w prawo, albo w lewo.
      Babka zamiast dodać im odwagi jeszcze między nimi namiesza!
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Czyli jednak nasze przypuszczenia się sprawdzą i rozwód stanie się faktem. Ego Marusia raczej mocno ucierpi na rozstaniu. A babcia oczywiście nie była by sobą gdyby nie trzymała ręki na pulsie. Tak, tak Genia zdecydowanie nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, więc musi wrócić, to zrozumiałe! ;)

      Żenujące komentarze pseudofanów olewamy i na ciąg dalszy i na babcię baaardzo czekamy! :D

      Usuń
  8. Coś czuję, że Mareczek szybko do Uli z tęsknoty pojedzie!!! Jedno i drugie CZUJE...ale nie ma to jak strach, albo nazwijmy to głupota. Przez niedomówienia ludzie się rozstają!
    Ostatnio niezbyt często komentuję, ale uwielbiam Twoje opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii poszerzenia 'umowy' potrafił być zdecydowany i bezpośredni, a tutaj obojgu jakoś nie idzie ;)
      Miło mi.
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Nareszcie trybiki się uruchomiły Maruniowi,....Ulka ucieka przed miłością,choć udaje,że wyczekuje na rozwód.
    Sielanka w następnym odcinku? Czekam....Julka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero mu się nieśmiało uruchamiają ;)
      Między tą dwójką od początku tak iskrzy, że o zwykłej sielance nie może być mowy
      pozdrawiam

      Usuń
  10. I teraz zacznie się to co najciekawsze. To na co od początku żeśmy czekały uczucia, tęsknota i strach. Może ta rozłąka dobrze im zrobi i coś do nich dotrze i przestaną się bać o tym co czują. Oby. Wystarczy tylko porozmawiać a dla obojga życie byłoby przyjemniejsze. Czekam na taką poważną rozmowę i dobre zakończenie. Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, czy zdążą ją przeprowadzić przed rozwodem...
      Pozdrawiam

      Usuń
  11. Ta rozłąka dobrze im zrobi. Zwłaszcza Markowi. Powoli, bardzo powoli zaczyna dochodzić do odpowiednich wniosków. Szkoda, że wciąż nie porozmawiał szczerze z Ulą. Przecież ona czuje podobnie. Hana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde z nich dość późno dociera do odpowiednich wniosków i każde jakby boi się przyznać do uczuć.
      Pozdrawiam

      Usuń
  12. Marek zakochany jest czy raczej wystraszony, że kończy się wygodny seks. Gdyby kochał to nie zastanawiałby się czy powinien tylko wsiadł by w następny samolot i poleciał żeby przy niej być.
    Umieram z ciekawości jak sobie chłopak poradzi. kiedy wrzucisz następną część?

    OdpowiedzUsuń
  13. No to się porobiło. Szkoda mi Jaśka :( Jak rozumiem jego narzeczoną była Kinga w tym opowiadaniu. Chyba że mi się coś pomyliło. A co do Marka to mam nadzieję że może wycofa ten pozew.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. narzeczona Jaśka w zasadzie nie ma tu żadnego znaczenia.
      Trzymaj kciuki żeby przemyślał swoje uczucia do rozwodu i na coś się zdecydował. Bo póki co zajmuje mu to zdecydowanie zbyt wiele czasu.
      Pozdrawiam

      Usuń
  14. Przeczytalm wszystkie opowiadania od samego początku chyle glowe do Pani sa po prostu świetne a te sceny erotyczne są po prostu cudowne jak i inne oczywiscie🤣😀😀 prosze ich nie rozwodzić wygląda na to ze nasz casanova zaczyna rozumiec co czuje albo zaczyna czuc do swojej 'zony' ten wyjazd ulki moze pozwoli mu zrozumieć ze bez niej jest nikim a dom jest pusty.Zawsze wracajac to albo byla i czekala na niego albo on czekal z kolacja z znieciepliwieniem kiedy ja zobaczy mam taka mala iskierke w sercu ze jednak nie dojdzie do tego rozwodu😉😉 a może bedzie wpadka (gumka pekla😋😋😂) mam nadzieje ze Pani nie skonczy zaraz tego opowiedania a rozwinie dalej z 10 czesci co najmiej😉😉😍😍☀️ czekam z niecierpiwoscia na kolejna czesc😍😍😍 (kiedy mozna sie spodziewac 😍🎉) a między nami chyba zaczne wszystkie opowiadania od nowa akurat bede miala czas po operacji. Wielkie brawa dla Pani👏👏👏za swietne opowiadania
    Pozdrawiam i czekam na wiecej😍😍😍😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sieci wszyscy jesteśmy równi, tak się łatwiej prowadzi dyskusję, więc ta forma 'Pani' jest zupełnie niepotrzebna ;)
      Swoją drogą bardzo się cieszę, że odzywa się kolejna Czytelniczka :)
      Muszę Cię rozczarować, 10 części nie będzie. Zresztą ciągnie się ono bardzo długo (to jedno z dłuższych opowiadań jakie popełniłam) i mam świadomość, że część osób może już być nim zmęczona.
      Kolejna część niebawem!
      Zdrowia!

      Usuń
    2. Witam smiem watpic ze komus sie to opowiadanie znudzilo wrecz czekaja na kolejne świetne czesci z niecierpliwoscia jak i ja.���� przczytalam rozne blogi i jestem w 100%pewna ze twoj jest najlepszy�������� jestem wierna fanka t
      Twoich opowiadan �������� pewnie sie powtorze ale sa swietne po prostu bomba ����������������

      Usuń
  15. Tym razem krótko i informacyjnie. Byłam, czytałam. Myślę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Twoje opowiadania! Masz już jakiś pomysł na kolejne opowiadanie czy będziesz robić sobie przerwę?

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetna część, zresztą jak całe opowiadanie ;). Kiedy dodasz coś nowego? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetna część. Czekam na cd.
    Pozdrawiam. Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miłość jest zawsze piękna, kiedy jesteś z prawdziwą osobą, tobą i prawdziwym kochankiem. Jestem Mayruris Camplelo Mój chłopak zerwał ze mną i byłem samotny, więc został skierowany do bardzo miły i wielki czar caster dr ADELEKE, który pomógł mi przywrócić mój kochanek do mnie i poprosił mnie o 340 euro za przedmioty potrzebne do zaklęcia i dziś jestem z nim teraz i jesteśmy szczęśliwi razem. Jestem bardzo wdzięczny za to, co zrobiłeś dla mnie Dr ADELEKE możesz wysłać mu e-mail aoba5019@gmail.com lub Whatsapp mnie przez +27740386124 

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam wszystkich, bardzo się cieszę, że mogę podzielić się ze wszystkimi moim niezapomnianym doświadczeniem, w jaki sposób dr ADELEKE pomógł mi rzucić zaklęcie, które uczyniło kobietę, którą zawsze kochałem, ale nigdy nie zwróciłem jego uwagi, w końcu odwzajemnił się potężnym zaklęciem dr ADELEKE .... to była tylko niespodzianka, bo to było marzenie kobiety, które chcę mieć w swoim życiu i w końcu się spełniło po moim spotkaniu z dr ADELEKE .... Dr ADELEKE jest na WhatsApp, jeśli masz jakiś problem, który Ci przeszkadza ( +27740386124) lub e-mail (aoba5019@gmail.com). Pomoc dr ADELEKE nie ma sobie równych. Podziękujesz mi później

    OdpowiedzUsuń
  21. Widziałam w sieci komentarz, jak UDAMA ADA sprowadziła swojego męża, który wyjechał na tygodnie. Skontaktowałem się z Buddą, powiedział mi co mam robić i zrobiłem zgodnie z jego instrukcjami. To wszystko, nagle wszystko się zmieniło. Teraz znów jestem szczęśliwy. Jeśli przeżywasz trudne chwile w swojej rodzinie, firmie i życiu, możesz skontaktować się z UDAMA ADA poprzez e-mail: ( udamaada@gmail.com )

    Tekst WhatsApp
    +27 (658) 978-226

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzień dobry, nazywam się Emma. Jestem tutaj, aby zeznawać o czarodzieju, którego poznałem w Internecie, który pomógł mi w uratowaniu mojego małżeństwa, które już się rozpadło. Spotykam się z nim online i nazywa się UDAMA ADA, powiedział mi, żebym nie martwiła się o mojego męża, że powinnam mu zaufać, że mój mąż wróci do mnie w ciągu 2 dni, co zrobiłam i dostałam rzeczy, na które potrzebował zaklęcia ja, teraz znów jestem szczęśliwa, bo mój mąż jest tu obok mnie i znów jesteśmy razem szczęśliwi. Chcę powiedzieć, że Bóg zapłać obficie amen. możesz skontaktować się z nim przez (+27 65 897 8226) lub e-mailem (udamaada@gmail.com). Powiedział, że leczy również wszelkiego rodzaju choroby, do których też można się do niego zwrócić po więcej szczegółów.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nazywam się Luca Matteo, to były jedne z najlepszych wakacji w moim życiu, ponieważ odzyskałem żonę w ciągu kilku godzin. Zanim do niego zadzwoniłem, przeczytałem kilka dobrych opinii o doktorze Udamie, ale nie wiedziałem, czy wszystkie te historie są prawdziwe, dopóki nie odzyskałem żony. Po tym, jak odzyskałem żonę, z pomocą dr Udama nauczyłem się dzielić moim świadectwem ze wszystkimi na tej stronie, że dr Udama jest naprawdę potężnym czarodziejem, który odbudowuje każdy zerwany związek lub małżeństwo zaklęciem miłosnym w ciągu kilku godzin. Skontaktuj się z dr Udamą na WhatsApp: (+27 65 897 8226) lub wyślij e-mail na adres (udamaada@gmail.com), a później podziękuj mi..

    OdpowiedzUsuń
  24. Dobry dzień! Nazywam się Martina Bonucci i to jest moja historia.. Po 3 latach rozbitego małżeństwa mój mąż zostawił mnie z trójką dzieci i moje życie legło w gruzach. Chciałem to wszystko zakończyć, prawie popełniłem samobójstwo, ponieważ byłem tak przygnębiony. Przez cały ten czas byłem tak emocjonalnie przygnębiony, a życie wydawało się bez sensu. Pewnego pamiętnego dnia, przeglądając internet, natknąłem się na kilka opinii o dr Udamie. Niektórzy zeznali, że przywrócił ich byłego, niektórzy zeznali, że przywraca macicę i leczy choroby za pomocą jego ziół. Bardziej interesowało mnie pojednanie z mężem, które dr Udama umożliwiło w 3 dni. Teraz mój mąż wrócił i od tamtej pory żyjemy szczęśliwie. Dziękuję. Tutaj zostawiam kontakt dla wszystkich. E-mail: udamaada@gmail.com Zadzwoń / Whatsapp: +27 65 897 8226

    OdpowiedzUsuń